Piorunos - "cud", w wyniku którego nie zauważyłem, że mówisz o nowych dla mnie rzeczach polega na braku konkretnych argumentów z twojej strony.
Oto moje argumenty:
Przez 16 lat ćwiczeń testowałem rózne metody, miałem dość czasu by przetestować rozmaite układy ćwiczeń, kąty, szerokości i warianty. Podchodziłem do ćwiczeń najczęściej nie wiedząc do końca co przyniesie dana zmiana - wykluczam więc wmówienie sobie czegokolwiek. Na podstawie moich obserwacji zauważyłem pewne efekty, których nie potrafię i zresztą nie muszę wyjaśnać naukowo bo nie posiadam zespołu laboratoriów. Widząc jednak, że kilka miesięcy wyciskań w znacznie węższym chwycie dało mi więcej niż kilka lat wyciskania bardzo szeroko (jeśli chodzi o rozbudowanie tzw. środka klatki), pomimo stosowania mniejszych obciążeń mam prawo wysnuwać pewne wnioski i twierdzenie, że to niemożliwe jest śmieszne bo w tym momencie podważasz nie moje domysły tylko fakt. Skoro więc dany fragment się rozbudował (co potwierdzają wszyscy moi znajomi) to podważyć można jednynie mój wniosek na temat tego co spowodowało ową poprawę - i jedynie tu jest miejsce na polemikę. Jeżeli jednak ktoś będzie mi wmawiał, że efekt, który zauważyłem to złudzenie optyczne albo efekt mojego rozdwojenia jaźni - to odpowiem mu tym samym argumentem.
Wszak to ty napisałeś, że "Wariatowi tez sie wydaje ze jest normalny a wszyscy dookola sa chorzy" - jakieś wnioski się może nasuwają ?
Zauważ, że każdy z nas czeka na konkretne argumenty a ty serwujesz nam ciągle oklepane frazesy w stylu "A bo wszystkim się wydaje", "a bo większość się nie zna". Zaczynam podejrzewać, że (bez urazy) miałeś sztangę w łapach kilka razy w życiu i masz kompleksy z powodu swojej sylwetki - dlatego starasz się zdyskredytować wszystkich, którzy pasjonują się czynnie tym sportem. Kiedy poprosiłem o wypełnienie profilu zacząłeś się ciskać, że i tak byś tam powpisywał bzdury (bo według ciebie wszyscy tak robią) a
kulturystyka ci nie imponuje i tego typu ćwiczenia są ci do niczego nie potrzebne. Wybacz ale tego typu zachowanie nie jest wwdług mojej skromnej opinii normalne. Kiedy z kimś rozmawiam lubię wiedzieć, jaki ktoś ma staż, co umie i skąd pochodzi jego wiedza. Może masz 50 lat, skończyłeś 3 fakultety i jesteś istotnie specem - a może masz 12, przeczytałeś 2 pisemka i uznałeś się za guru - czużbyś wstydził się samego siebie skoro sprawa profilu jest dla ciebie tak drażliwa ?
Naskoczyłeś na mnie, że niby dorobiłem się 50 w ręce i myślę, że wszystkie rozumy pozjadałem - a ci, którzy są mniejsi też czasem mają dużą wiedzę. Powiem ci, że ludzie, których wiedzę cenię najbardziej, wcale nie byli ode mnie więksi a zawsze schylę się nisko przed nimi bo ich po prostu doceniam. A doceniam ich nie tylko ze względu na ich wiedzę, ale głównie na sposób w jaki ją przekazywali. Informację typu "jest tak i tak" można wykorzystać, natomiast informacja w stylu "wcale tak nie jest" jest tylko wstępem do dyskusji i o ile nie zostanie poparta konkretnymi argumentami - pozostanie bezużyteczna.
Sprawa jest prosta, albo masz konkretne informacje, którymi chcesz się z nami podzielić - albo nie marnuj naszego czasu. Sugerowałbym też więcej szacunku dla mistrzów, o których piszesz, że plotą bzdury i się nie znają, bo mistrzostwem nie jest to ile ktoś wie - tylko to co zdołął osiągnąć. Szczerze mówiąc bardziej imponuje mi Arnold, który w tamtych czasach nie miał pojęcia o procesach zachodzących w jego mięśniach a i tak odmienił oblicze tego sportu - niż np. ważący 60kg profesor, który twierdzi, że tylko on wie dlaczego mięśnie rosną. Przypominasz mi kumpla, który latami twierdził, że jakby tylko chciał to bez problemu podniósłby i 200 kilo (ważył 70 i nigdy nie ćwiczył). Oczywiście nigdy nawet nie położył się pod sztangą "bo mu to nie było do niczego potrzebne".
Wasze (Piorunos i Małysz666) argumenty mogę skwitować w podobny sposób:
1) Mięsień pracuje zawsze po całości i zawsze włókno jest tak samo obciążone.
W takim razie wystarczy robić ruch w zakresie 1% ruchomości stawu. Po co robić pełne powtórzenie, skoro w każdym jego momencie efekt obciążenia mięśnia jest identyczny ? Niepotrzebna praca i zmęczenie organizmu skoro efekt się nie zmienia.
2) Skoro włókno jest całością i nie ma słabszych i mocniejszych miejsc, i albo ulega mikrouszkodzeniom całe - albo wcale, to w takim razie twierdzenie, że metalowy łańcuch zerwie się tylko w 1 miejscu też jest bzdurą, wszak każde ogniwo obciążone jest jednakowo. (Z założenia ogniwa też są "prawie identyczne" podobnie jak komórki).
3) A to moja "teza" specjalnie dla ciebie Piorunos:
Koszykarze ćwiczą by poprawić wyskok (jego wysokość). Przecież to bzdura, wszak powszechnie wiadomo, że za wysokość podskoku odpowiada siła grawitacji i nie da się podskoczyć wyżej bo gdyby człowiek ją pokonał to poleciałby w kosmos
.
Z poważaniem