Dzień dobry
Wpisów mniej ostatnio, ale to przez to, że jednak wzięłam się za tłumaczenie McDonalda i sprawia mi to ogromną frajdę :) Na razie jestem na stronie 11, jeśli kiedyś dobrnę do końca, to się podzielę
Trening dziś całkiem udany, za wyjątkiem faktu, że okazało się, że kompletnie idiotycznie wykonuję ściąganie drążka do klatki. Nie byłoby w tym nic niemiłego, bo ostatecznie jestem zupełnie zielona, a nawet bardzo dobrze, że instruktor mnie poprawił. Niestety, kiedy się jest jedyną dziewczyną na siłowni, i ćwiczy się w jej najbardziej zatłoczonym miejscu, w porze, kiedy przychodzą sami wymiatacze i już i tak budzi się wystarczające zainteresowanie (zmieszane niekiedy z uśmieszkiem politowania
), to wcale nie jest miło robić z siebie idiotkę. No ale mniejsza, nie jestem aż tak przewrażliwiona, żeby płakać z tego powodu
1. Skręty tułowia na maszynie siedząc (17,5kg)
2. Spięcia brzucha na maszynie (30kg)
3. Prostowanie ramion z linką wyciągu dolnego nachwytem (7,5kg)
4. Rozpiętki na maszynie (20kg)
5. Wyciskanie do przodu na maszynie (15kg)
6. Unoszenie sztangielek bokiem w górę (3kg*2)
7. Uginanie ramion ze sztangielkami stojąc podchwytem (5kg*2)
8.
Unoszenie tułowia z opadu
9. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem (20kg)
10. Przywodzenie nóg w siadzie (27,5kg)
11. Odwodzenie nóg w siadzie (30kg)
12. Uginanie kolan w leżeniu (25kg)
13. Prostowanie kolan w siadzie (40kg)
14. Wspięcia na palce stojąc.
No i obiecane pomiary (wraz z zaznaczoną różnicą w stosunku do tych sprzed dwóch tygodni, nie do początkowych):
Talia: 82cm (83)
-1 cm
Biodra: 95cm (96)
-1 cm
Udo: 57,5cm (58)
-0,5 cm
Obwód po biustem: przestaję mierzyć, bo za każdym razem wychodzi co innego, a różnice sięgają 4 cm, z czego wnioskuję, że po prostu nie potrafię tego robić...
Waga: 74.5 (74.3)
+0.2 kg - jak tak dalej pójdzie, to naprawdę dobrnę do 80...
Zdjęć niestety nie będzie, ponieważ - jak możecie sobie wyobrazić - centymetrowe różnice są mało powalające. Postanowiłam, że następna sesja dopiero jak skończę Tighta, czyli za jakieś półtora tygodnia
Ale zamiast tego mam inne zdjęcie, a jest to zdjęcie zapiekanki, którą dzisiaj zrobiłam. Podaję przepis, bo to moja własna improwizacja i jestem dumna
a wyszła fantastycznie i może komuś się przyda :)
A więc,
bierzemy
500g fasolki szaparagowej, której ucinamy łebki i obgotowujemy,
następnie bierzemy
3 pomidory, które obieramy ze skórki i kroimy w plastry,
potem bierzemy
500g mielonego mięsa (ja robiłam z indyka) i obsmażamy na teflonie bez tłuszczu.
W brytfance lub naczyniu żaroodpornym układamy warstwami: pomidory, mięso, fasolka, mięso, pomidory;
Następnie mieszamy
szklankę mleka 0,5%, 1 jajko i 50g startego żółtego sera + pieprz i sól, i tą mieszanką zalewamy całość. Posypujemy kolejnymi
50g sera, żeby nie było zbyt dietetycznie ;) Wstawiamy do średnio nagrzanego piekarnika na 30-40 minut i otrzymujemy coś takiego:
No i to koniec fascynujących informacji, które miałam do przekazania
Wracam do tłumaczenia :)
Zmieniony przez - bree w dniu 2007-07-13 20:12:33