Jako admin B-F, mam sporo zajęć, a i odzwyczaiłem się tutaj wchodzić, po prostu. Myślę, że jednak efekty pokażą, że się nie obijałem... i tym samym przekonam część z Was do poważnego zastanowienia się nad zakupem testowanych przeze mnie supli - a o to chyba chodzi!
Zarzucam wypis z 5B i wczorajszego 15A. Nawet na B-F daję często wypisy z opóźnieniem, bo wciąż mi coś wypada. Ważne jednak, że daję.
NIEDZIELA - DZIEŃ TRENINGOWY:
Trening 5B wypadł w niedzielę. Miałem małe... problemy z wykonaniem treningów w tygodniu, no i tak wyszło. Poszedłem trenować po dwóch posiłkach... i wyszło nie najgorzej.
Wypis z treningu - 5B:
1. Wyciskanie zza głowy szeroko (do czubka): 5x
60kg , 5x
70kg , 5x
80kg , 2x
90kg , 5x
100kg -
REKORD!!! (5x95kg na ost.)
2. Połowiczne high pulls: 5x
60kg , 5x
70kg , 5x
80kg , 2x
90kg , 5x
100kg -
WYRÓWNANIE REKORDU (5x100kg na ost.)
3. Martwy ciąg: 5x
96kg , 5x
112kg 5x
128kg , 2x
144 kg , 5x
160kg -
REKORD!!! (5x152kg na ost.)
4. Wyciskanie wąskim chwytem: 5x
60kg , 5x
70kg , 5x
80kg , 2x
90kg , 5x
100kg -
WYRÓWNANIE REKORDU (5x100kg na ost.)5. Podciąganie na drążku podchwytem (do czoła): 5 powt. bez obciążenia , 5 powt. z
20kg u pasa , 5 powt. z
45kg u pasa (5x40kg na ost.)
7.
Przysiady ze sztangą z przodu: 5x
60kg , 5x
70kg , 5x
80kg , 2x
90kg , 5x
100kg -
WYRÓWNANIE REKORDU (5x100kg na ost.)
Komentarz:
Dziś ćwiczyłem sam. Zmęczony dniem wczorajszym kumpel odpuścił, więc ruszyłem sam do boju. Dobrze, że był jeszcze jeden do pomocy, co dawało mi komfort psychiczny przy podchodzeniu pod najcięższe sztangi.
Zacząłem od barków. Na ostatnią serię było zaplanowane 100kg, a więc ciężar, który w pierwszym starciu mnie pokonał... Dziś już się nie udało i poszło 5 powtórzeń. Cholernie żałuję, że nie mogę robić tego ćwiczenia na maszynie Smitha... bo ciężko ustabilizować sztangę przy opuszczaniu i podnoszeniu, ale... jeszcze się udaje. Zobaczymy, co będzie dalej.
W każdym razie, REKORD jest!
High pulls - znowu 100kg i znowu 5 powtórzeń. Ciężko, ale poszło.
Martwy... tutaj postanowiłem dorzucić 8kg do ciężaru z ostatniego treningu (wówczas stosowałem 5% regresję) i założyłem rekordowe 160kg, które ostatnio podniosłem 4 razy. Dziś ze sporym wysiłkiem udało się dołożyć jeszcze 1 powt. i zaliczyć ciężar. Kolejny REKORD.
W wyciskaniu wąsko nie liczyłem już na cud i rzeczywiście stówka poszła w górę znowu 3-krotnie, tak jak pod koniec poprzedniego testu, co oznacza, że rekord wyrównałem, czyli nie jest źle.
Drążek... kolejne starcie z 45kg i znowu niemoc ogarnęła mnie po 3-cim powtórzeniu, które resztkami sił "dociągnąłem". Trzeba w końcu zaliczyć ten ciężar i potem łagodniej dokładać, np. po 2,5kg.
Przysiad po raz kolejny na CR=100kg i znowu zaliczony (już po raz trzeci), także jest ok. Tu śmiało można dołożyć następnym razem i powinno pójść, bo dosyć lajtowo się robiło.
Skończyłem po 1,5h. Dobry czas.
Nie spociłem się dzisiaj jak świnia, bo temperatura na dworze jest trochę niższa. Dużo lepiej mi się ćwiczyło.
***
PONIEDZIAŁEK - DZIEŃ NIETRENINGOWY:
Poniedziałek, to:
- szkoła od 8-14,
- jazda na Wrocław 16-20 (2h moje),
- niestety odstępstwo od diety, bo zapomniałem na jazdę żarcia z chaty... no i zjadłem w McDonald's %) 3 cheesburgery i shake'a, hrhr...
- po powrocie do domu
5 min biegu i kolacja,
- porcja
Whey Protein przed snem (w ciągu dnia poszły 2 porcje spalacza i kreatyny, standardowo).
Bieg lajtowy. 5 min to żadne wyzwanie. Biegam z dwoma kumplami, zawsze po 21:00, więc jest gitara. Mam ogromny zapał do wykonywania aerobów. Zawsze je olewałem podczas redukcji, ale teraz jestem na słabszym stuffie, więc nie mogę.
***
WTOREK - DZIEŃ TRENINGOWY:
Jako, że w niedzielę miałem trening, to 15A zrobiłem wczoraj, tj. we wtorek. W szkole byłem tylko 3h, więc zjadłem 3 posiłki, połknąłem suple i o 15:30 byłem już na siłowni.
Wypis z treningu - 15A:
1. Wyciskanie połówkowe na płaskiej: 10x
54kg , 12x
72kg , 15x
90kg (15x85kg na ost.) - pierwsza seria pełny ruch, dwie następne tylko górna połowa
2. Przysiady ze sztangą: 8x
59kg , 10x
78kg , 15x
95kg (15x90kg na ost.)
3. Wspięcia na palce: 60x
115kg (70x110kg na ost.) - maksymalna ilość powtórzeń
4.
SERIA SKŁADANA: rwanie sztangi + wyciskanie do czoła stojąc: 10+10x
21kg, 12+12x
28kg, 15+15x
35kg (15+15x30kg na ost.)
5. Wiosłowanie półsztangą jednorącz: 8x
31kg , 10x
41kg , 15x
52kg (15x47kg na ost.)
6.
SUPERSERIA: uginanie młotkowe
(METODĄ "półtoraków"): 10x
9kg, 12x
12kg, 15x
14kg (15x13kg na ost.) +
SERIA SKŁADANA: przenoszenie sztangi leżąc + francuz leżąc: 10+10x
18kg, 12+12x
24kg, 15+15x
28kg (15x30kg na ost.)
7. Dzień dobry: 8x
36kg , 12x
48kg , 15x
60kg (15x58kg na ost.)
Komentarz:
Klatka lajt. Myślałem, że seria z 90kg będzie cięższa, ale sztanga sprawiła mały problem tylko przy 14-tym i 15-tym powtórzeniu. Pompa konkretna, jak to na 15-tkach.
Nitric Oxide Overdrive w połączeniu z porcją
Power Strength Creatine pompują całkiem nieźle, mimo, że składowo nie jest to nie wiadomo jak wypasione połączenie.
Przysiad też szedł bardzo dobre. Rozgrzewki wykonałem bardzo szybko i odpocząłem tylko chwilę dłużej przed serią z 95kg, która i tak poszła bez problemów. Pompa całkiem niezła.
Wspięcia na 115kg. Skończyłem na 60 powtórzeniach. Wystarczy. Łydki i tak nieźle napuchły i mocno piekły przez parędziesiąt powtórzeń.
Rwanie konkret. To chyba największy ciężar, jaki do tej pory miałem na 15-tkach, więc nie jest źle. Poszło bardzo łatwo. Zatykało mnie tylko trochę przy wyciskaniu sztangi stojąc, ale bez tragedii.
Wiosło ostatnio nie idzie mi najlepiej. Ciężary zaliczam, ale brakuje mi dynamiki i chęci do jego wykonywania. Wczoraj zrobiłem serię z 52kg i było tak sobie. 15 powtórzeń zaliczone bez problemu, ale niechętnie i jakoś zupełnie bez "czucia".
Po niezbyt przyjemnym wiośle przyszedł czas na niewątpliwie najciekawszą część treningu, czyli katowanie łap. Półtoraki, choć na zmniejszonym wciąż ciężarze, dają nieźle popalić i masakrycznie pompują łapy, a ćwiczenia ze sztangą niszczą tricepsy i doidatkowo miażdżą przedramiona. Po ostatniej serii nie mogłem ruszać rękami. To mi się podoba.
Dzień dobry na 1/2 ciężaru z MC z 15B. Skończyłem więc na 60kg.
Trening trwał lekko ponad 60 min. Bardzo dobry czas.
***
Wczoraj dieta trzymana na 100%. Wszystkie suple również łyknąłem jak należy.
Pospałem sobie ponad 10 godzin, bo szkołę już olewam. Dzisiaj do 20 jazda, a po powrocie idę zaliczyć 7 min biegu. Jutro od 8-13 znowu jazda, a po powrocie trening 10B. Będę trenował sam, bo kumpel ma egzamin na prawko i siłą rzeczy nie będzie mógł pójść ze mną. Muszę kogoś zwerbować do pomocy przy wyciskaniu na barki i wyciskaniu wąsko. Z resztą sobie poradzę.
To chyba tyle, póki co. Nic ciekawego ostatnio się nie dzieje. Wydaje mi się, że walka z fatem idzie mi nie najgorzej do tej pory. Czekam na mocniejsze wspomaganie i będę powolił wchodził w fazę totalnej destrukcji tkanki tłuszczowej.
Podsumowania jeszcze nie planuję, bo jednak potrwa to dłużej, niż się spodziewałem, ale... efekt, myślę, będzie tego wart.
Wagę trzymam całkiem dobrą.
Wymiary... sam nie wiem. Nie mierzyłem się od początku testu. Tylko łapy na pompie (bic/przedramię).
Jako bonus, jedna fota z wczoraj:
Coś tam widać...
Pozdr.