hehe, wreszcie temat dla "wiecznie młodych". Nick wskazuje na mój rok urodzenia, z własnego doświadczenia wiem, że na trening nigdy za późno. Człowiek********* sport do pewnego wieku, później o tym zapomniał i... obudził sie pewnego dnia narzekając na wszytko. zacząłem
trening na siłowni ok. 2 lat temu, dzieki swoim synom, a raczej starszemu synowi, który mnie cały czas mobilizuje do systematycznego uczęszczania na siłownię. Trenujemy 3 razy w tygodniu, każda partia raz w tygodniu. Trenuję systemem Nd - klatka, triceps, Wt - plecy, biceps, Czw - barki, nogi. na każdym treningu na koniec 2 ćwiczenia po 4 serie na brzuch, a i tak tu sa najbardziej mizerne efekty. SFD dał mi mozliwość zrozumienia obowiązujących zasad i zaplanowania treningów. Nie jest tak łatwo jak sie wydaje, człowiek w tym wieku ciężko pracuje, ma na utrzymaniu przeciez rodzinę, rodzi to wiele problemów z właściwym odzywianiem się, a to przeciez podstawa. Z czym mam największy problem, to chyba oczywiste, ze zbyt duzym mięsniem piwnym, tu są najbardziej mizerne efekty, w dni nietreningowe pedałuję ok. 45 - 60 min na rowerku i jakies efekty są, ale przy takim, a nie innym podejściu do diety (do tego dochodzą niestety papierosy)cudów nie ma. Z czego jestem zadowolony, z widocznej poprawy sylwetki ( nie licząc 'kubusia" oczywiście). Po dwuletnim treningu, przybyło mi ok. 10 kg masy, mam nadzieję, że w wiekszości to mięsnie i chyba tak jest bo mięsien piwny raczej wydaje sie mniejszy niz większy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że popełniam wiele błędów w podejściu do treningu i staram sie w miare mozliwości poprawiac to i owo, ale nie daje sie zwariować na ten temat, tzn. zdając sobie sprawę z rodzaju wykonywanej pracy, ilości godzin spedzanych poza domem, wielu obowiązkach wynikających z bycia ojcem, heh, siłownia jest ważna, ale nie na tyle żebym zmieniał całe swoje życie, chyba wszyscy rozumieją co mam na mysli. zapedzamy teraz do treningów młodszego syna, chodzi z nami już 4 miesiąc i niesamowicie szybko robi postepy, młodszy organizm może jednak dużo więcej. Pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza moich kolegów po 40 -tce.