Być może można się doszukać pewnych pozytywów takiego rozwiązania, trochę nad tym się zastanawiałem... dosyć ciekawe są próby jakie prowadzili Flatt, Jequier z wsp. - podawali swoim badanym ogromne ilości węglowodanów(po-500-700 g) i obserwowali czy zachodzi lipogeneza. Co zaskakujące w krótkim terminie jak potwierdzają ich badania posiadamy naprawdę silne mechanizmy zapobiegające `przerabianiu` węglowodanów w tłuszcz(
termogeneza, znacznie większe możliwości magazynowania glikogenu niż potocznie się uważa). Mam pewne wątpliości co do tych prób/wyników/wniosków z tego względu, że autorzy nie ukrywali swojego zdecydowanego przekonania do diety wysokowęglowodanowej, mimo, że próby były krótkoterminowe, jednorazowe jednoznacznie je interpretowali... Wpływ na gospodarkę hormonalną też z pewnością jest ciekawy. Tutaj jednak dopatrywałbym się bardziej wad, ale być może jest jakiś szczegół, który powoduje, że zawodowcy przy odpowiednim wspomaganiu mają dobre efekty...
Przyznam jednak, że miałbym obawy by coś takiego wypróbować. Może to dlatego, że czytałem naprawdę sporo wartościowych opracowań, opinii mówiących, że tłuszcze nie są jednak takie złe jak się o nich mówi/mówiło, są potrzebne przede wszystkim by dieta była zdrowa
Jak znajdę chwilę to może poszukam badań w których ilość tłuszczu była ograniczona do praktycznego minimum. Myślę, że będzie trochę na ten temat, tylko pewnie będą to diety wysokowęglowodanowe i niskobiałkowe(jakość pożywienia nie będzie najwyższa), dodatkowo badani pewnie nie będą mieli niskiego % tkanki tłuszczowej i bardzo intensywnego treningu siłowego w rutynie. Wnioski mogą, więc być mało wartościowe... jak znajdę coś ciekawszego to może przedstawię tutaj.
Zmieniony przez - ellis w dniu 2007-01-28 21:46:55