...tylko piękne samochody i szybkie kobiety...
bo nie chodzi o to żeby było miło,
chodzi o to żeby nie było ch**owo
1) Alkohol jest używką, ma działanie pobudzające (podobnie jak kawa) i również jest postrzegany jako środek wspomagający - może nie stricte "doping" ale środek niedozwolony.
2) Używanie alkoholu było na porządku dziennym wśród ruskich sztangistów, którzy bardzo często, przed bojem dostawali w szatni "setę". Kolega mi opowiadał jak w zamierzchłych czasach, jeden z zawodników przesadził z "dopingiem" i zamiast wycisnąć sztangę do góry - cisnął nią w trybuny, łamiąc krzesła i powodując masowy exodus gawiedzi
Wszystko należy robić z głową co wielokrotnie powtarzałem. Jeżeli po 10 latach treningu miałoby się okazać, że nie zjadłeś ani jednego cukierka, nie wypiłeś ani jednego piwa, nie byłeś na żadnej imporezie i nie użyłeś z kobietą ani razu - bo oszczędzałeś siły na trening, to najprawdopodobniej okazałoby się, że dzięki tym wszystkim wyrzeczeniom zyskałeś aż jeden centymetr w bicepsie. Czy to nie za wysoka cena ?
Mam kolegę, który od 15 lat unika soli i terroryzuje całą rodzinę, że "soli nie używa się w tym domu" - bo on jest "kulturystą". Tymczasem ćwiczy 18 lat, w bicepsie ma 43 a gruby jest tak samo jak inny, który sobie nie żałuję soli ani słodyczy. Co gorsza narzeka, że jedzenie niesmaczne.
To prawda, takie wyrzeczenia przybliżą was o tydzień lub miesiąc do zwycięstwa - ale i tak pozostanie 10 lat treningów do zrobienia.
Nie wiem dlaczego niektórzy jako argument za trzeźwością podają przykłady zapijaczonych meneli. Można wypić czasami, w dobrym towarzystwie i do dobrego jedzenia. nie trzeba od razu wybierać pomiędzy abstynentem albo menelem.
WODYN - w większości przypadków ludzie są silniejsi po alko, ja też zauważyłem duże przyrosty siły, kondycja spoada, ale siła rośnie - podobnie jak przy wysokiej gorączce. Pewnie jak podajesz medytacja jest ciekawą alternatywą, ale większość ludzi woli walnąć setę niż spędzić 10 lat w pozycji lotosu
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!
ale ...
- moj trener od TS zabranial alkoholu pod jakimikolwiek postaciami
- niestety jestem osoba, ktora po prostu lubi smak alkoholu
w towarzystwie (zwlaszcza gdy sa jeszcze kobiety),
nie chodzi o jakies picie na zwale, ale po prostu lubie dobra zabawe i smaczny alkohol ...
z moich obserwacji wynika, ze jezeli nawet alkohol mial wplyw na moje wyniki, to byl to wplyw minimalny, czesto zdarzalo mi sie robic dobry rezultat na drugi dzien po imprezie ...
specjalnie przed mistrzostwami Polski w judo zrobilem sobie 1,5 miesieczna karencje na alkohol, niestety nie zaobserwowalem jakiegos strasznego wzrostu formy, na pewno lepiej sie czulem psychicznie ale to wszystko ...
- trener TS jak o tym wszystkim sie dowiedzial to rzekl
" widocznie Ty masz juz taki organizm ... "
naprawde nie zachecam tutaj nikogo do chlania,
ale moim zdaniem najbardziej na piciu cierpi psychika,
miesnie jakos to przezyja ...
My baby shot me down ...
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!
pomyslcie
skoro tak ciezko buduje sie mase miesniowa
to myslicie ze tak latwo sie ja traci ?
-World belongs to strong and brutal-
Wojownicza dusza, więc po swoje ruszaj
na ławę nie zejdę nawet gdy dostanę karę, rezerwowy ze mnie żaden, ja rasowym napastnikiem !! Czuję w sobie straszną parę, widzisz mnie na piedestale? I słusznie się chwalę, cudze znam lecz swoje walę.
Co innego twarde chlanie co drugi dzien a co innego kulturalne wypicie jednego czy kilku browarow, ktore niczemu nie zaszkodzi. Poza tym Panowie, zawodowcami nie jestesmy.
"Jedynym miejscem, gdzie sukces pojawia się szybciej niż wysiłek jest słownik"
Wojownicza dusza, więc po swoje ruszaj
na ławę nie zejdę nawet gdy dostanę karę, rezerwowy ze mnie żaden, ja rasowym napastnikiem !! Czuję w sobie straszną parę, widzisz mnie na piedestale? I słusznie się chwalę, cudze znam lecz swoje walę.