ćwiczyłem:
poniedziałek: klata + biceps
środa: nogi
piątek: plecy + triceps
sobota: barki
Bardzo ładnie było wszystko, póki nie zacząłem w piątek zabijać tricepsa... W już barki mi tak dobrze nie idą z zakwaszonym tricepsem, który mnie wtedy strasznie boli. Myślałem co z czym przełożyć, bo chodzi mi o to, żebym się nie "spalał"
Więc wymyśliłem:
poniedziałek: klata + biceps
środa: barki
piątek: plecy (tu mam wątpliwości, czy barki będą mogły się zregenerować?) + triceps (przepięknie w takim ustawieniu ćwiczy się triceps, który ma trening lekki, wolne, trening lekki, wolne, trening ciężki)
sobota: nogi (zdążą się plecy zregenerować? chyba nie... na www.kulturystyka.pl/atlas jest wyraźnie napisane, że nie wolno robić pleców w przeddzień treningu nóg)
Kolejny pomysł:
poniedziałek: klatka + biceps (tego nie zmienie, bo bardzo wygodnie mi tak ćwiczyć)
wtorek: nogi
środa: barki
sobota: plecy + triceps
tu też mam wątpliwości... biceps ładnie: trening lekki, wolne, trening ciężki, ale triceps... trening cięzki, wolnoe, trening lekki, wolne, trening lekki... dobrze tak by było?