Zacznij się okaleczać to cię na przymusowe leczenie w psychiatryku wyślą. To jest stwarzanie niebezpieczeństwa dla siebie i innych.
To piszesz bo ci sie wydaje czy piszesz bo takie sa przepisy ?
Pogadaj z Gochanem- on z tego co wiem zna te klimaty- czy ktos go chcial do psychiatryka wysylac
W szkole nie raz widzialem dzieciaki ze sznitami od kciuka do przedramion, jeden koles sie nawet bawil wypalaniem tatuazy nozem- a jakos nie bylo przypadku zeby ktos do psychiatryka trafil.
Po za tym- jakie niebezpieczenstwo stwarzam dla innych przez cięcie sie ?
Napisz list pożegnalny i idz się powieś. Za chwile przyjedzie policja i pogotowe żeby cię powstrzymać/odratować. Dla twojego własnego dobra.
Ale jak sie pisze list- to kotos go musi znalesc, a wtedy juz wisisz od dawna
Policja przyjedzie bo ma obowiazek na kazde zagrozenie zycia zareagowac.
Nie dla mojego dobra- tylko taka jest jej robota.
Bede chcial sie powiesic to sie powiesze i zadna policja mi nie przeszkodzi. Gowno ich moje dobro obchodzi.
Da dyskusja zaczęła się chyba od tego że u jakiegoś ziomka w rodzinie ktoś zaczął brać. Jak widać pośrednio (może nawet bezpośrednio) jego też to dotknęło, więc jak możesz mówić że szkodzi sobi i tylko sobie??
To juz napisalem w poscie do Queblo:
To samo mozna powiedziec o nieudanych malzenstwach- matka nie moze patrzec jak corka sobie marnuje zycie z alkoholikiem.
Czy z tego powodu wprowadzic zakaz malzenstw bez pozwolenia osob, ktorym na pani mlodej zalezy ?
Mozna sobie zyly podciac, mozna sie zabic w samochodzie, mozna wyskoczyc z okna, mozna sie zapic na smierc, mozna uciec za granice, mozna brac narkotyki ...
I wszystkie te rzeczy moga spowodowac zle samopoczucie u tych, ktorym na mnie zalezy. Ale prawo zakazuje tylko narkotykow (ktore sa mniej szkodliwe niz rzeczone wczesniej samochody). I do tego ten zakaz powoduje gigantyczne szkody dla spoleczenstwa.
Bardzo się tu mylisz. Ludzie celowo stworzyli państwo i przepisy, i dobrowolnie oddali część swoich swobód w zamian za ochrone. To jedna z podstawowych filozoficznych podstaw istnienia państwa i prawa.
W zamian za ochrone zycia i wlasnosci przed wplywem innych ludzi !
Panstwo ma mnie obowiazek chronic przed morderca, rozbojnikiem, zlodziejem i obca armia- ale nic panstwu do tego co ja zrobie ze swoim zyciem.
I w mysl tej twojej definicji- dzisiejsze panstwo przekracza uprawnienia do jakich zostalo powolane.
I ponownie pytam- skoro to panstwo jest takie kochane i chroni swoich obywateli, to dlaczego nie zabierze prywatnych samochodów a czepia sie narkotykow ?
Bez urazy ale te tezy są bzdurne.
Jak brakuje argumentow to sie takie rzeczy pisze
Co jest bzdurne ? To jest fizyka, nic wiecej...
Nie wierzysz- to popros kolege niech cie walnie autem przy predkosci 50km/h (ktora jest dozwolona na drogach).
Jak wyjdziesz ze szpitala- opiszesz wrazenia
Pokaż mi statystykę, albo artykół prasowy - cokolwiek, który mowi o tym że tysiące ludzi ginie na drodze mimo że jeżdzą zgodnie z przepisami.
Ot z pierwszej reki przyklad- ostatnio byl wypadek ze w autobus z uczniami (ktory jechal przepisowo) uderzyla naczepa TIRa na zakrecie- nauczycielka trup na miejscu, 10 ludzi w szpitale na OIOMIe.
Kierowca autobusu- Bogu ducha winny, przepisowo jechal.
Pomimo to- jest trup.
I takich przykladow codziennie sa tysiace- ty nie ogladasz telewizji
?
Czy kazde czolowe zderzenie jest spowodowane tym, ze obie strony jechaly nieprzepisowo ? Chyba nie
Czy jak byl ten wypadek na wiadukcie w Warszawie- gdzie koles wjechal w ludzi na przystanku i pospadali z wiaduktu (7 trupow bodajrze)- to czy ci ludzie lamali przepisy ?
7 ludzi zabitych, dziesiatki ludzi (rodziny) zmarnowane zycie, a wszystko przez to ze 1 goscia za szybko pojechal po oblodzonej drodze.
Pomimo tego- nie slysze glosow za zabieraniem samochodow prywatnym uzytkownikom...
Natomiast gdyby tego goscia policja zatrzymala z gramem trawy ktora chcial spalic- to juz sie wielkie HALO robi, ze zatrzymano kogos za narkotyki.
I to ma byc dobre panstwo ?
Jedz na kurs prawa jazdy do finladni to się dowiesz jak się eliminuje złych kierowców.
Uczynmy ze swiata Finlandie...
W Hong- Kongu zona ma prawo zatluc meza na smierc jak go przylapie z kochanka- ale co z tego ?
Co mi po tym ze gdzies tam na polnocy cos tam robia- u nas jezdza matoly po drogach a jednoczesnie zamyka sie za narkotyki...
Z tego co mi wiadomo ciężko obecnie dostać w 100% naturalny narkotyk.
Znaczy sie ze dilerzy dosypuja syfu ?
Np. dodawanie do koki amfetaminy ?
Wlasnie podales idealny argument za zniesieniem zakazu narkotykow, sam to mialem pisac ale mi wypadlo z glowy
.
Dosypuja- bo:
1. Maja monopol na import i dystrybucje.
2. Nikt sie nie poskarzy o zla jakosc towaru- bo gdzie, do federacji konsumentow ?
3. Oplaca sie dosypywac- bo cena grama koki jest tak duza, ze nawet nieznaczne zwiekszenie jej wagi daje ogromne dodatkowe zyski .
4. Nikt nie kontroluje jakosci towaru, a tym bardziej samym dilom na niej nie zalezy- wiedza ze nie ma konkurencji, wiec nie obchodzi ich jakosc.
Gdyby narkotyki nie byly prawnie zakazne- to wszystkie powyzsze punkty nie mialyby racji bytu.