Postanowiłem coś naskrobać, bo większość z osób pytających o pomoc stosuje własne nazwy ćwiczeń, z których nawet taki weteran jak ja nie może wykumać o co biega
Nie jest to materiał o wadze naukowej - ale może dzięki temu niektórym się nieco rozjaśni. Zainteresowanych konkretami odsyłam oczywiście do atlasu ćwiczeń, ale ponieważ póki co nie działają obrazki - to macie kilka wskazówek, dzięki nim będzie wam też łatwiej odnaleźć ćwiczenie w atlasie.
1) Jeżeli musimy włożyć wysiłek w ugięcie rąk - to ćwiczenie nazywamy uginaniem (przedramion ze sztangą na biceps)
2) Jeżeli wysiłek wkładamy w ich wyprostowanie - wtedy mamy prostowanie (n.p. na wyciągu, na triceps)
3) Podnoszenie ciężaru, angażujące kilka grup nazywamy wyciskaniami (zza karku, z klatki, w leżeniu na płaskiej, w leżeniu na skośnej, w wąskim chwycie). Wyjątkiem są wyciskania francuskie, które de facto powinny się nazywać prostowaniami ramion.
4) Jeżeli ciężar jest nad nami - to ćwiczenie polega na "ściąganiu" (do karku, do klatki na najszerszy)
5) Jeżeli ciężar musimy do siebie przyciągnąć - to mamy przyciąganie (linki wyciągu do brzucha na najszerszy). Wyjątkiem są przyciągania w opadzie, które nazywamy wiosłowaniami.
6) Jeżeli ciężar znajdujący się na dole chcemy dociągnąć do pewnego punktu - to mamy dociąganie (do brody na barki i kaptur)
Postarajcie się panowie korzystać z prawidłowego nazewnictwa, w ten sposób oszczędzicie czas nam wszystkim, a my będziemy mogli lepiej wam pomóc zamiast zastanawiać się nad tym "co poeta miał na mysli".
Mam nadzieję, że opisy ćwiczeń typu:
Naciąganie w leżeniu zwisem na ukos - będą coraz rzadsze, czego i wam i sobie życzę, cobyście nie musieli potem rysować
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!