> Pani Stasia byla organistka w kosciele, miala juz prawie 80 na
karku
> ale jeszcze nigdy nie byla mezatka.
> Byla za to podziwiana przez wszystkich parafian za swa dobroc i
> oddanie sprawom kosciola.
> Pewnego razu wpadl do niej pastor omówic szczególy jakiejs
koscielnej
> uroczystosci.
> Pani Stasia zaprosila duchownego do pokoju goscinnego i
zaoferowala mu
> herbatke.
> Pastor usiadl sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, ze przed
nim
> Staly stare organy Pani Stasi.
> Ku wielkiemu zdziwieniu pastora, na organach tych stala
szklanka wypelniona
> woda, a co jeszcze bardziej zaniepokoilo pastora to fakt, ze w
> szklance tej plywala prezerwatywa. Jak Pani Stasia
wrócila z
> herbatka zaczela sie rozmowa.
> Pastor chcial jakos delikatnie zaczac rozmowe o szklance wody i
> kondomie w niej plywajacym, ale mu sie nie udawalo, wiec postanowil
> zapytac wprost:
> - Pani Stasiu, bardzo bym byl rad by mi pani to wytlumaczyla -
tu
> wskazal na nieszczesna szklanke.
> - Ooo tak, dobrze, ze pastor pyta... Czyz to nie wspaniale?
> Szlam sobie raz przykoscielnym parkiem pare miesiecy temu i
znalazlam
> ta mala paczuszke na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraznie
mówila,
> ze nalezy umiescic na organie, zapewnic by bylo wilgotne to
ochroni
> przed roznoszeniem sie chorób....
> I wie pastor co ? ... przez cala zime nie mialam przeziebienia.
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/7.gif)
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/7.gif)
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/7.gif)