Sytuacja wygląda tak:
trenuję kulturystykę już od 3 lat, stosuję dietę, suplementację, przemyślane treningi i takie tam (wiem, ze w tym dziale wiekszosc olewa te aspekty, wiec nie bede sie rozpisywal). Chciałbym jednak spróbować TBS, więc zgłosiłem się do sekcji na swojej uczelni. Trener mnie sprawdził.
W kulturystyczny sposób: przysiad robiłem 4x160 kg (w 6 serii treningu ud), na ławie rekord wynosi 130 kg, a martwy ciąg robiłem 130 kgx10.
Na treningu sprawdzającym (sprzęt - tylko pas): zaliczyłem przysiad 155 kg (głęboki 3-bojowy), ale nie miałem dnia i byłem zmęczony, więc myślę że 175 nie powinno być wielkich problemów; klatka tylko 115 (ale bez mostka i innych tam, bo jeszcze nie umiem takich bajerów :) - z zatrzymaniem ok. 1 s na klacie - ale miałem troche zmeczone trice i klate), martwy ciąg: 200 kg.
Nie piszę tego, żeby się chwalić, bo zresztą nie ma czym - wyniki wcale nie rewelacyjne i trochę się zawiodłem (zwłaszcza w 2 pierwszych konkurencjach), ale żebyście poznali troche moje obecne możliwości.
Ale wróćmy do meritum: chodzi mi o to czy trening jaki otrzymam od trenera, będzie można jakoś zmodyfikować, by (może nawet kosztem siły) wpłynął również na rozwój masy?
A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicie, że nadchodzi taka chwila, kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem
i zaczyna rządzić nim los. W tym tkwi największe kłamstwo świata.