Fatka z drewna- ku większej sprawności i lepszemu samopoczuciu.

Fergy chyba śpiewała "Clumsy when im falling in love" - ja normalnie jestem pierdoła, a teraz to już całkiem. Jak odjeżdżałam, to nawet autobusy pomyliłam ;p i nie do tego wsiadłam. Wszystko mi leci, roztargnionam - jak mnie to wkur... :P ;) Będziemy widzieć.
Tymczasem wczoraj i dziś na siłowni byłam - wczoraj słabo, a dziś miodzio. Jutro przerwa, znów ćwiczę we wtorek.
Zaczęłam jeść mięso - ilości małe, ale jednak. Zobaczymy czy coś w organizmie się zmieni.

No to super że się odezwałaś. Bo tu już gotowa była się tworzyć ekipa i ruszać na odsiecz i poszukiwania.

Fatka, a Ty masz jakieś zalecenia co do treningu siłowego po leczeniu żylaków?? Rozmawiałaś o tym, ze swoim lekarzem? W sensie o profilaktyce?

Tak, mogę trenować bez problemu - byle mieć na sobie pończochy kompresyjne 2 stopnia.

Mam, tylko jak planuję przysiady to przesiadam się na pończochy kompresyjne, też 2.

Miało być podkolanówki ;)

01.02 - Trening zrobiony. Okres wjechał (drugi raz na treningu :P) Póki co czuję się zadziwiająco dobrze* - zobaczymy jutro ale najprawdopodobniej przerwa od treningu na 5 dni.


* Cofam to, noc była straszna ;p



Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2020-02-02 08:12:17

Co tu czasami wejdę i wrzuci mnie na pierwszą stronę, to patrzę na swój tyłek sprzed 5 lat i wielce ukontentowania stwierdzam iż nam dużo lepsza doope niż przed laty :)

I to jest super argument za tym żeby zakładać dziennik i go prowadzić na forum. O wiele łatwiej ocenić zmiany.

Tak mi troszeczkę dodupnie jest.

Nie podoba mi się to, co się obecnie dzieje. Martwię się o bliskich.
Firma w której pracuję z okazji koronawirusa i jego następstw dostała potężnego zatwardzenia - takiego, że 90 % pracowników musiało przejść na pół etatu. Ja też. Oznacza to, że na konto wpływać mi będzie suma 3 cyfrowa... a to nie urządza właścicielki mieszkania które wynajmuję. Moich kotów również. Fajnie byłoby coś zjeść czasami, ale trzeba szukać jasnych stron: może wreszcie schudnę. Na wadze 68 kg jak byk, tzn. jakieś 8 nadwyżki. Akurat na chude czasy.

Jestem zabezpieczona na jakieś 3 miesiące więc nie ma źle. Cały dzień rechotałam jak pokręcona, a teraz jednak stres z mnie wyłazi. Obawiam się o kondycję rynku pracy. W innych okolicznościach przyrody byłabym pewna, że coś znajdę, a obecnie w mojej klatce łopoce motylek stresu.


Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2020-03-23 20:35:43

A na froncie sercowym lepiej czy gorzej? Grunt to w turystyce teraz nie pracować - reszta branż będzie próbować się adaptować... Może za chwile się zmienić