Noworoczne wyzwanie , marta894

Zobaczymy jak będzie następnym razem bo ten tydzień słabszy pod kątem treningów a w sumie to środa i piątek zostały mi na trening bo weekend i czwartek odpada więc liczę że może uda mi się zrobić póki co przeziębienie puszcza ale ja się czuję osłabiona i zmęczona

wow, no leci na łeb na szyję

Powiedziałabym wręcz że aż niebezpieczny ten spadek oby mimo wszystko to tempo się nie utrzymało ;p moze przeziębienie dorzuciło swoje 3 grosze. Na pewno to motywuje do dalszego działania :)

11.02
1)owsianka z zelkami biszkoptami izolatem owocami
2) owsianka z izolatem , kakao , bananem
3) ryż z warzywami i kurczakiem
4) kanapka z polędwiczka wieprzowa , warzywa
5) jajecznica na maśle z cebulą , polędwiczka wieprzowa , warzywa
2xkawa z mlekiem i cukrem nie wliczona (tak jak nie przepadam za taką kawa to od 2-3tyg w pracy wchodzi idealnie )
Jak na 6godzin pracy i mało aktywny dzien z krokami nie najgorzej bo ok 12tys :)

paula.cw

Powiedziałabym wręcz że aż niebezpieczny ten spadek oby mimo wszystko to tempo się nie utrzymało ;p moze przeziębienie dorzuciło swoje 3 grosze. Na pewno to motywuje do dalszego działania :)

Zobaczymy jak to będzie w przyszłym tyg jak z ciekawości zerkne na wagę i wymiary , tymbardziej że od niedzieli nie miałam ani jednego treningu więc jest o wiele mniej aktywnie . Kalorie trzymam na pomiędzy 2000/1800 zależy czy trenuje czy nie . Głodna też nie chodzę , nawet muszę robić dłuższe przerwy między posiłkami żeby je zjeść . Jedyna ze zmian to nowe makro . No i łatwiej mi się z nim funkcjonuje niż z tym z początku lutego (łatwiej przyrządza posiłki )
80w 30b /5t 30b 80w /60w 10t 20b
60w 10t 20b/ 25t 20b Dt
Dnt
60w 25b 5t
60w25b 5t
60w25b 10t
40w25b 5t
40w25b 5t

12.02
1)Zapiekany omlet jaglana z bananem i masłem orzechowym
2)Tosty z masłem orzechowym i bananem
3)kanapki z kurczakiem ,.warzywa
4Ryż z kurczakiem i brokułami , olej lniany
5 Omlet z serka wiejskiego z masłem orzechowym pistacjami dżemem i truskawkami ok 17tys kroków .
13.02
1)kanapki z jajecznica , serkiem wiejskim , warzywa
2)kurczak z ryżem,i brokułami , olej lniany
3) Omlet jaglany z bananem
4) zapiekana owsianka z serkiem wiejskim ,, jabłkiem , polewa z masła orzechowego i miodu
2xkawa z mlekiem i cukrem
19tys kroków
14.02
1) kanapki z serem pleśniowym i pomiodrem
2) zapiekana owsianka ze skyrem o truskawkami .
3)kanapki z gotowanym mintajem , warzywa
4) kotlety twarogowo ziemniaczane marchewka z groszkiem , Ogórek kiszony
5) zapiekany omlet twarogowy ze skyrem masłem orzechowym ,budyniem , truskawkami
Kawa z cukrem
Ok 14.tys kroków
Tydzien bez treningów , myślałam że przeziębienie puści ale dalej trzyma ale powoli od poniedziałku będę wracać do planu . Mam nadzieję że się wyrobie czasowo do końca wyzwania :)



Zmieniony przez - marta894 w dniu 2020-02-14 23:12:13

Jeśli chodzi o jedzenie w weekend pewnie zjadłam tego sporo ale byliśmy w górach i to w sumie mój taki jeden cheat kiedy mogłam sobie tak mocno popłynąć bo prócz tłustego czwartku gdzie tego paczka sobie wlicze następny zaplanowałam na 10.marca dopiero więc teraz już będzie bez zadnych odstepstw . Generalnie do końca wyzwania malo czasu więc muszę się zastanowić jak ogarnę czasowo ten odpuszczony tydzień . Najgorsze jest to że tydzień bez treningu a mnie dalej ten kaszel meczy więc w sumie tydzień wolnego nic nie zmienił . Ale wracając do weekendu jeśli chodzi o aktywność to w sobotę 21tys kroków pewnie było by więcej ale Dawid na masie to przy jego wadze ciezko sie mu wchodziło więc mu odpuściłam Za to mnie na górze tak rozbolała glowa że mimo tego że jedzenie było takie mega dobre to prawie nic nie zjadłam bo za każdym razem jak coś próbowałam zjeść to mi było nie dobrze . Także przy schodzeniu miałam kryzys ból głowy taki jakby mi stado koni po niej biegało , nogi jak z waty , totalny brak mocy , a na koniec taka karuzela w głowie że gdyby nie to że było dosyć stromo i ślisko to kazałabym mu siebie znieść na dół . Na tyle razy co jeżdżę w góry pierwszy raz czułam się taka bez mocy i bezsilna . Dziś ok11tys kroków no a od jutra powrót do rzeczywistości i treningów . Zobaczymy jak w tym tygodniu mi pójdzie procz 3 z planu zaplanowałam jeszcze interwał w końcu :)








Zmieniony przez - marta894 w dniu 2020-02-16 22:00:57

Mnie też kaszel trzyma już jakieś 2 tygodnie. Nic nie boli, żadnej temperatury itp - to minęło, a kaszel trzyma jeszcze.

Gdzie w góry się wybraliście ? Jedzonko wyglada smacznie, szkoda ze nie mogłaś za bardzo się nacieszyć tym wypadem. Zdrówka !

nightingal

Mnie też kaszel trzyma już jakieś 2 tygodnie. Nic nie boli, żadnej temperatury itp - to minęło, a kaszel trzyma jeszcze.

Ja właśnie praktycznie wogole temperatury tylko jedynie raz mi było zimno raz gorąco nie miałam najpierw gardło teraz kaszel ciągle mi się utrzymuje i za nic nie chce przejść .liczę że w końcu przejdzie bo ile można