Fatka z drewna- ku większej sprawności i lepszemu samopoczuciu.

Czekam na wypiski z randek

Randek się Wam zachciewa? ;)

Mi nie - ale Ciebie się świetnie czyta. Możesz nie pisać o randkach a o czymkolwiek. I tak zawsze to poprawia humor.

Póki co o randkach:

Z fajnym misiowatym Ślązakiem się spotkałam - będziemy spotkanie powtarzać na weekendzie :D Bez fajerwerków się odbyło, ale podobał mi się :)

Na uwagę zasługuje randka ostatnia - facet pięknie pisał, wiedział co to ortografia i interpunkcja, a całość wypowiedzi sugerowała iż stworzenie to inteligentne. Umówiliśmy się, przyszłam pierwsza - on przeprosił, że się spóźni.
Wchodzi jakiś zagubiony chłop, znalazłam podobieństwo do foto, więc mu kiwam. Witam się i moje pierwsze wrażenie: "Wygląda jak ksiądz" :D
Cóż, księdzowata uroda się zdarza, w tym wszystkim chociaż miał piękne oczy ;) więc zasiadamy i gadamy. Nawet się to to kleiło, tylko gdy palnęłam, że w poprzednim wcieleniu byłam farmerem strasznie go zainteresowało czy wierzę w reinkarnację. Poźniej jakoś tak przeszliśmy do tego, czy zwierzęta po śmierci idą do nieba - strzelił mi wykład po którym wyczułam, że nie jest to jego świeże spojrzenie na tę sprawę, tylko, że temat ów ma przepracowany... Czułam się jak na katechezie!
Wyszedł do WC przypudrować nosek ;) , a ja, jako, że jego numer miałam goły, zapisałam sobie aby nie pomylić jako ADAM KSIĄDZ, a co.

Co się okazało? Pięknooki czterdziestolatek księdzem nie był... aczkolwiek 5 lat w seminarium zaliczył, dając dyla na 2 miesiące przed święceniami ... :P :) Zdziwił się, że ja się nie zdziwiłam - bo ponoć to ludzi szokuje. A co ja mu miałam powiedzieć - że wiedziałam odkąd wszedł do knajpy? :P





Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2019-12-25 20:53:38

Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2019-12-25 20:53:51

Trzeba mu było powiedzieć to by się zdziwił :p

próbowałam sobie przypomnieć na której randce rozmawia sie na temat "czy zwierzęta idą do nieba"?:)
Chyba dawno nie randkowałam...
Trzymam kciuki za Miśka ze Śląska i czekam na wieści z kolejnej randki.

kurcze a ja na żadnej randce nie gadałem o zwierzętach idących do nieba

Wróciłam w progi siłowniane. Wróciłam we wtorek, ale po zrobieniu rozgrzewki dostałam okresu więc wycofywałam się kryjąc tyły...;) Dziecko szczęścia :D

Prawdziwie wróciłam więc dzisiaj i ćwiczyło mi się fantastycznie - wręcz chciałam zrobić wiecej, ale głowa chciała więcej niż mogły mięśnie - drżały mi ramiona i stwierdziłam, że już dość ;)

Pracuję teraz w fantastycznych godzinach 6 - 14 więc mam więcej możliwości wcisnąć siłownię na codzień. Ze wstawaniem przed 5 nie ma problemu pod warunkiem, że:
*śniadanie na rano i żarcie do pracy mam przygotowane wcześniej
*ciuchy mam przygotowane wcześniej... i leżą całą noc na kaloryferze :D To orgazmiczne, ciepłe gacie na siebie wciągać.
*spać idę max o 22

Pracuję nad sobą. Czytam, odstawiam telefon- zdiagnozowano mnie jako WWO (osoba wysoko wrażliwa) - nagle w wieku 31 lat okazało się, że wcale nie jestem niedorobiona, tylko mam nadwrażliwy układ nerwowy i można z tym żyć bez kompleksów. Uczę się tego :)

A misiu ze śląska - no misiu, misiu. Bardzo dobra chłopina się wydaje. Uroczy taki. No i pierwszy w moim życiu którego nie dam rady podnieść :) Uczucia mieszane, bo chemii tak zwanej nie ma, czasami tematów brakuje... ale może dać sobie czas? Zastanawiam się, czy nie bujnąć się do śląska na weekend ;P


Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2020-01-12 19:20:00

Drogi do życia razem bywają różne. Nie zawsze zaczynają się od chemii i fajerwerków :p a jak nie życie razem to może chociaż fajna znajomość z tego będzie.

To widzę że WWO to takie dorosłe High Need Babies ;p dobrze wiedzieć że to normalne i zaakceptować i uczyć się siebie na nowo poniekąd

fattyciak

Zastanawiam się, czy nie bujnąć się do śląska na weekend ;P

To chyba świadczy o tym że jednak coś tam jest na rzeczy.

co do chemii to tak jak Paula napisała. Nie koniecznie fajerwerki od początku są zawsze. Czasem trzeba się lepiej poznać i rozkręcić.