Pierwszy posiłek około 16:00
Filet z kurczaka 200g
Ryż/kasza czy coś podobnego 70g
Jakieś warzywa, np mrożona mieszanka 200g
392kcal, 52,8B 4,3T 32,9W
Drugi posiłek (i z reszta ostatni)
21:00
Kasza manna/płatki owsiane 65g
Owoce - najczęściej jabłko 120g
Jogurt naturalny typu greckiego lub skyr 150g
Sos zero na górę
Troche płatków śniadaniowych, 20g.
441Kcal 26,4B 1,5T 80,6W
W sumie 833 kcal 79,1B 5,8T 113,5W
W weekendy dochodzą śniadania, i dieta wyglada mniej więcej tak
Śniadanie 10:00 takie samo lub podobne co kolacja
Kasza manna/płatki owsiane 65g
Owoce - najczęściej jabłko 120g
Jogurt naturalny typu greckiego lub skyr 150g
Sos zero na górę
Troche płatków śniadaniowych, 20g.
441Kcal 26,4B 1,5T 80,6W
Obiad 14:30
Kasza jęczmienna/gryczana/pęczak 60g
Gulasz wołowy 175g
Leczo warzywne 200g
466kcal 24,1B 16,1T 57,5W
Kolacja 21:00
Jajka sadzone średnie 3szt
Warzywa - po kawałku papryka, sałata, pomidor, rzodkiewka i co się jeszcze znajdzie
Wafle ryżowe 4szt
337 kcal 23,2B 16,2T 25,3W
Czasami obiady się zmieniają w zależności od tego czy czasami nie pójdę do babci na obiad, i wtedy wlatuje np mielony albo pierogi etc.
Słodyczy praktycznie nie jem, czasami się zdarzy że wychodzimy z rodziną np na pizze i wtedy specjalnie dzien/dwa przed jem jeszcze mniej, by se wyrobić deficyt który „i tak potem nadrobię jedząc pizze”.
Czyli podsumowując spożywam jakieś 900 kcal w tygodniu i 1200 w weekend... chciałbym dojść przynajmniej narazie do ilości 1500w tygodniu 1700 w weekend. Boje się tylko, ze właśnie to spowoduje moje zalanie sie. Z aktywności fizycznych jakie mam możliwość wykonywania to godzina/półtorej basenu, chodzenie/bieganie/jazda na rowerze, ewentualne ćwiczenia w domu jakieś brzuszki czy coś w tym stylu i 3h wfu w tygodniu. Aktualnie nie uprawiam sportu poza tym wfem i krokami jakie tam mi wejdą w ciągu dnia, najczęściej około 7-8k. W jaki sposób się odżywiać i jak dojść do normalnego odżywiania żeby nie poszło wszystko w tłuszcz? Proszę o pomoc...