W mijającym tygodniu ostatecznie wyszły 2 treningi siłowe w środę i piątek. Wczoraj i dziś była jazda rowerem w sumie wyszło 101 km
Wczoraj 71 km i dzisiaj 30. Micha poza wczorajszym wieczorem ok. Było spotkanie ze znajomymi i rajd po knajpach
Ale też dużo jazdy rowerem, więc grzeszki raczej się przemieliły. Na wczorajszej wycieczce trafił się "odcinek specjalny" po lesie przez błoto, kałuże, kamienie i inne wertepy na którym wpadłam w kałużę i zamoczyłam buty, upaprałam się błotem po kolana i zgubiłam przyciemniane okulary. Ale i tak było fajnie
Środowego treningu już nie pamiętam za bardzo.
Piątkowy prezentował się następująco:
1. Opuszczanie na drążku
3x6 nachwyt, 6xpodchwyt
2. Przyciąganie linki dolnego wyciągu do brzucha
4x10x20kg
3. Przysiad ze sztangą
10x25kg, 8x30kg, 8x32,5kg, 8x35kg
4. pompki
4x9
5. Unoszenie hantli do boku
4x12x4kg
6. triceps na wyciągu
3x12x5kg
7.
Uginanie młotkowe przedramion
4x8x7kg
8. Unoszenie kolan do klatki w podporze na przedramionach
4x11cc
Na koniec 15 min aerobów na wioślarzu.
Statystyki z Endomondo i moja różowa strzała w leśnej scenerii