Dziennik Treningowy
https://www.sfd.pl/[BLOG]rutkow__inaczej_niż_było_......-t1193068.html
...
Napisał(a)
szykuje sie powoli
...
Napisał(a)
Siemanko,
jestem bardzo wzruszona, że ktoś o mnie pamięta. To naprawdę miłe, zwłaszcza, że na forum jakoś turbo dawna nie jestem. Dziękuję wam!
Wymówki dlaczego zniknęłam:
- najpierw zepsuł mi się mój komputer domowy, a w pracy nie miałam totalnie czasu na forum.
- potem odwykłam od forum i mi się nie chciało
- potem zaczęłam romansować z pewnym dziczkiem
- potem było mi mega głupio, że tak długo nie pisałam i jakoś się "bałam" wrócić
- nie do końca też jem jak należy i głupio mi się przyznać...
- potem dostałam wiadomości, że jednak czekacie, ale... mam jeszcze tylko 3,5 dnia żeby się uporać ze wszystkim w pracy, bo potem urlop i po prostu zasuwam jak z motorkiem, siedzę po godzinach, plus treningi oczywiście - już po prostu padam
Ktoś wspominał, że chce szczegóły to proszę bardzo. Jak komuś za dużo prywaty, niech ominie
Tło romantyczne jest takie:
Kiedyś wspominałam na forum, może o cudzie ktoś pamięta, że marzą mi się wspólne treningi z moim facetem. I wogle wspólna pasja, motywowanie się, gotowanie zdrowych rzeczy i wklepywanie menu do fitatu. Na początku września poznałam przez internet gościa z drugiego końca Polski, który mi ułożył plan, makro, wspierał mnie w trenowaniu. Wysyłałam mu filmiki i na tej podstawie dawał mi wskazówki. Ot bezinteresownie pomagał. Z czasem się zaprzyjaźniliśmy, uznaliśmy także zgodnie, że się sobie podobamy. Ale co z tego, skoro dzieli nas tak wiele. Zgadaliśmy się na wspólny trening i zaczęły się debaty gdzie i kiedy. Najpierw padło, że Warszawa, potem, że 11 listopada, a potem było takie cooooo? Przecież w Warszawie tego dnia będzie hardcore jazda. No ale słowo się rzekło, spotkaliśmy się w tamtą pamiętną niedzielę w Warszawie. Było sztywnawo, ale miło. Trening w Cityfit (siłka meeeeeega!) był eeee dziwny. Daleki od wymarzonego. Czułam się bardzo skrępowana. Nie mogłam się skupić, bo chciałam się tylko na niego rzucić i zjeść ze smakiem, on potem wyznał, że miał podobnie. Nie wiedziałam, że lubię dziczyznę.
Po treningu poszliśmy na długi spacer za rączkę, próbując się nie wpyerdolić w marsz i znaleźć jakiś lokal do zjedzenia. Trafiliśmy, jak przystało na fit ludzi, do KFC, a na deser poprawiliśmy wielkimi rogalami świętomarcińskimi, które przywiozłam. Potem dalszy spacer i było takie BOOOOM, yebło jak piorun, przynajmniej mnie, bo jego ponoć wcześniej. Po chwili romantycznego uniesienia pod Pałacem Kultury rozstania nadszedł czas.
Ciąg dalszy historii nastąpił jakieś dwa tygodnie później, kiedy mój dzik przyjechał do mnie na tydzień. Miałam urlop, zwiedzaliśmy sobie poznańskie siłki, pierwszy trening był super, a drugi... po drugim się poryczałam i powiedziałam, że spełnił moje marzenie. Było idealnie, perfekcyjnie, cudownie. Nawet mnie przestało krępować, że mnie gdzieś tam łapał (za łokcie ) żeby pomagać w ćwiczeniach. Wspólnie się nagrywaliśmy, pomagaliśmy i dawaliśmy dyskretne buziaki. Na jednej siłce mój tyłek został naznaczony magnezją z soczystego klapsa i już byłam cała jego hahaha Słowem: rzygam tęczą!!
Żeby nie przedłużać, tydzień się skończył, on wrócił do siebie, a teraz przebieram nóżkami do po-świąt, bo wtedy przeprowadzi się do mnie na stałe!! Tak, decyzja bardzo szybka, ale związek na odległość 400km nie ma szans i tylko w ten sposób możemy się przekonać czy to jest to Rozumiemy się bez słów, pokrewne dusze. Istnieje szansa, że się uda.
___________________________________________________
Jeśli chodzi o treningi i dietę to nie będę oczywiście uzupełniać wstecz. Jem tak średnio, zdrowo, ale im bliżej świąt tym ciężej (wigilia firmowa, mikołajki...) Teraz sobie odpuszczę trochę, bo święta od tego są, a potem już wiem, że będzie ostry rygor, bo zapowiedział mi to mój facet, z czego się niezmiernie cieszę. We dwoje łatwiej! I nie będzie wymówek. Jezu już się nie mogę doczekać. Istna bajka. Ciekawe gdzie jest haczyk
Bieżące treningi opiszę później. A tymczasem uciekam, bo naprawdę mam PEŁNO PRACY W PRACY!!!!
Na koniec ja w dwóch różnych odsłonach :P
jestem bardzo wzruszona, że ktoś o mnie pamięta. To naprawdę miłe, zwłaszcza, że na forum jakoś turbo dawna nie jestem. Dziękuję wam!
Wymówki dlaczego zniknęłam:
- najpierw zepsuł mi się mój komputer domowy, a w pracy nie miałam totalnie czasu na forum.
- potem odwykłam od forum i mi się nie chciało
- potem zaczęłam romansować z pewnym dziczkiem
- potem było mi mega głupio, że tak długo nie pisałam i jakoś się "bałam" wrócić
- nie do końca też jem jak należy i głupio mi się przyznać...
- potem dostałam wiadomości, że jednak czekacie, ale... mam jeszcze tylko 3,5 dnia żeby się uporać ze wszystkim w pracy, bo potem urlop i po prostu zasuwam jak z motorkiem, siedzę po godzinach, plus treningi oczywiście - już po prostu padam
Ktoś wspominał, że chce szczegóły to proszę bardzo. Jak komuś za dużo prywaty, niech ominie
Tło romantyczne jest takie:
Kiedyś wspominałam na forum, może o cudzie ktoś pamięta, że marzą mi się wspólne treningi z moim facetem. I wogle wspólna pasja, motywowanie się, gotowanie zdrowych rzeczy i wklepywanie menu do fitatu. Na początku września poznałam przez internet gościa z drugiego końca Polski, który mi ułożył plan, makro, wspierał mnie w trenowaniu. Wysyłałam mu filmiki i na tej podstawie dawał mi wskazówki. Ot bezinteresownie pomagał. Z czasem się zaprzyjaźniliśmy, uznaliśmy także zgodnie, że się sobie podobamy. Ale co z tego, skoro dzieli nas tak wiele. Zgadaliśmy się na wspólny trening i zaczęły się debaty gdzie i kiedy. Najpierw padło, że Warszawa, potem, że 11 listopada, a potem było takie cooooo? Przecież w Warszawie tego dnia będzie hardcore jazda. No ale słowo się rzekło, spotkaliśmy się w tamtą pamiętną niedzielę w Warszawie. Było sztywnawo, ale miło. Trening w Cityfit (siłka meeeeeega!) był eeee dziwny. Daleki od wymarzonego. Czułam się bardzo skrępowana. Nie mogłam się skupić, bo chciałam się tylko na niego rzucić i zjeść ze smakiem, on potem wyznał, że miał podobnie. Nie wiedziałam, że lubię dziczyznę.
Po treningu poszliśmy na długi spacer za rączkę, próbując się nie wpyerdolić w marsz i znaleźć jakiś lokal do zjedzenia. Trafiliśmy, jak przystało na fit ludzi, do KFC, a na deser poprawiliśmy wielkimi rogalami świętomarcińskimi, które przywiozłam. Potem dalszy spacer i było takie BOOOOM, yebło jak piorun, przynajmniej mnie, bo jego ponoć wcześniej. Po chwili romantycznego uniesienia pod Pałacem Kultury rozstania nadszedł czas.
Ciąg dalszy historii nastąpił jakieś dwa tygodnie później, kiedy mój dzik przyjechał do mnie na tydzień. Miałam urlop, zwiedzaliśmy sobie poznańskie siłki, pierwszy trening był super, a drugi... po drugim się poryczałam i powiedziałam, że spełnił moje marzenie. Było idealnie, perfekcyjnie, cudownie. Nawet mnie przestało krępować, że mnie gdzieś tam łapał (za łokcie ) żeby pomagać w ćwiczeniach. Wspólnie się nagrywaliśmy, pomagaliśmy i dawaliśmy dyskretne buziaki. Na jednej siłce mój tyłek został naznaczony magnezją z soczystego klapsa i już byłam cała jego hahaha Słowem: rzygam tęczą!!
Żeby nie przedłużać, tydzień się skończył, on wrócił do siebie, a teraz przebieram nóżkami do po-świąt, bo wtedy przeprowadzi się do mnie na stałe!! Tak, decyzja bardzo szybka, ale związek na odległość 400km nie ma szans i tylko w ten sposób możemy się przekonać czy to jest to Rozumiemy się bez słów, pokrewne dusze. Istnieje szansa, że się uda.
___________________________________________________
Jeśli chodzi o treningi i dietę to nie będę oczywiście uzupełniać wstecz. Jem tak średnio, zdrowo, ale im bliżej świąt tym ciężej (wigilia firmowa, mikołajki...) Teraz sobie odpuszczę trochę, bo święta od tego są, a potem już wiem, że będzie ostry rygor, bo zapowiedział mi to mój facet, z czego się niezmiernie cieszę. We dwoje łatwiej! I nie będzie wymówek. Jezu już się nie mogę doczekać. Istna bajka. Ciekawe gdzie jest haczyk
Bieżące treningi opiszę później. A tymczasem uciekam, bo naprawdę mam PEŁNO PRACY W PRACY!!!!
Na koniec ja w dwóch różnych odsłonach :P
4
NO MORE FCUKING EXCUSES!
Just cut the bullshit. Start Now.
http://www.sfd.pl/DT__Pixiee_bierze_się_na_poważnie!-t1171224.html
...
Napisał(a)
No ładnie - to trzymam kciuki żeby było tak jak sobie wymarzyłaś i żeby n ie było rozczarowań. Uśmiech jest - a to najważniejsze.
1
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
Rewlacja , takie rzeczy przyjemnie sie czyta , życze ogrom wspolnych treningow i nieustajacego usmiechu na buzce
1
Dziennik Treningowy
https://www.sfd.pl/[BLOG]rutkow__inaczej_niż_było_......-t1193068.html
...
Napisał(a)
Super pisz coś czasem i Kitku ekstra!
1
Zawsze rzucaj siebie na głęboką wodę - tam dalej jest do dna...
https://www.sfd.pl/[BLOG]_zdrowo_i_sportowo__Nene87-t1159713-s420.html
...
Napisał(a)
No to jesteś sprzedana. Wróć jak pierwszy szał minie:)
...
Napisał(a)
Wspaniale oglądać Cię taką rozpromienioną :) Cieszę się, że po woli wszystko się układa mimo zabiegania zaglądaj do nas czasem
1
Take your dreams seriously.
...
NO MORE FCUKING EXCUSES!
Just cut the bullshit. Start Now.
http://www.sfd.pl/DT__Pixiee_bierze_się_na_poważnie!-t1171224.html
Poprzedni temat
HMB - z czym to się je?
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
Następny temat
Od czego zacząć?
Polecane artykuły