Rozmawiałem ostatnio z kilkoma zawodnikami z różnych poziomów - również tych pro. Wielu tych bardziej zaawansowanych potrafi tygodniowo wykonywać kilka nawet kilkanaście bardzo ciężkich treningów. Pierwszego dnia długie wyjeżdżenie 30-40km, tego samego dnia później ciężki trening siłowy - dedykowany pod dyscyplinę. Drugiego dnia kolejne długie wyjeżdżenie 30-40km; Trzeciego dnia krótkie szybkie interwały a po nich kolejny ciężki trening siłowy, Czwartego dnia activ rest - długa trasa rowerowa powyżej 40km - tutaj głównie szosa, Piątego dnia znowu jazdy... Taki trening daje efekty bo zawodnicy trzymają się w ścisłej czołówce. Dodatkowo sezony startowe, gdzie często kalendarz jest wypełniony po brzegi i zdarza się kilka ważnych startów nawet w jednym tygodniu.
I tak się zastanawiam, czy przetrenowanie powoli nie staje się siłownianym mitem.
Ile tak na prawdę trzeba trenować, żeby się przetrenować ??
Moim zdaniem osoby trenujące regularnie od dłuższego czasu, trenujące z głową i dbający o odpowiednie paliwo (żarcie), których organizm jest już przyzwyczajony i zaadaptowany do wysiłku fizycznego i psychicznego nie są w stanie się przetrenować. Rozumiem gorszy dzień, słabszy dzień, lekka niedyspozycja. Ale przetrenowanie chyba u takich osób nie istnieje.
Co innego u świerzaków, którzy dopiero zaczynają i chcą osiągnąć jak najszybsze efekty katują swój organizm codziennie w niewiadomy sposób... Ale wytrenowane maszyny jak my ? nie sądzę
Jak myślicie ? Można wsadzić "przetrenowanie" do kategorii MIT ?
Biegać szybciej, Skakać wyżej,
Time to beat: Półmaraton: 41m27s; Maraton: 1h33m49s; Annie: 7m31s