Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Kebula uwielbiam to ćwiczenie :D. Coś jeszcze byś zmieniła? Trening można przerobić na ciężki, można więcej z piłką (na początku może się nie zabiję). Np. to co tutaj wstawiłaś, + unoszenie bioder z piłką pod łopatkami, + unoszenie bioder z piłką pod stopami, deska niska z piłką pod dłońmi albo nogami, boczne planki, przenoszenie piłki za głowę i spowrotem w leżeniu na plecach, dead bug.. chyba więcej nie pamiętam .
MC miałam zamiar robić z obciążeniem, ale mój baniak z płynem do prania to raptem 5l, więc słaby ciężar.
Mam dostęp do drążka, ale nie nadaje się na element treningu, bo całość musiałabym robić na placu zabaw.
Wczoraj wyszłam biegać po 21... poszło 760m w 5 minut. Myślałam, że płuca wypluję albo je po drodze zostawię. @ idzie, więc spadła mi wydolność... poza tym tak bez rozgrzewki... dzisiaj byłam już na rowerze i wybieram się drugi raz.
A sądzicie, że lepiej 2 zestawy ćwiczeń?
Treningi bym robiła poniedziałek, środa, piątek. Ty dzisiaj piątek
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-05-11 17:26:47
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-05-11 17:39:13
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-05-11 20:47:09
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
To na razie zostawmy to co jest, ewentualnie zobaczę jak przyjmę pierwszy trening i najwyżej coś dołożymy. Środków na TRX na razie nie wykombinuję, bo mam listę rzeczy do kupienia na wczoraj i wesele w przyszły weekend
Okresowe rozważania: po 9 miesiącach od odstawienia hormonów @ przyszło w granicach normalności - po 34. dniach czyli tyle ile wynosił mój regularny @ przed hormonami. Ostatnim razem spóźniło się na drugie okrążenie cyklu. Także jestem mega zadowolona, choć zastanawiam się czy to bardziej zasługa "regularnego" ruchu, czy suplementacji kwasem foliowym. Ważne, że działa
11.05.2018
Nowe życie, nowa ja
Plan na dzisiaj był taki [modyfikacje]:
Śniadanie - kasza gryczana z kalafiorem, 2 jajami sadzonymi
Wycieczka rowerem do pracy - 3,26 km w 14 minut
II: kasza jaglana z słonecznikiem i bananem
Obiad: ryż brązowy [był biały, bo nie zdzierżyłabym w tamtej chwili czekania 30 minut aż się ugotuje] z pieczarkami, piersią z indyka, kukurydzą, czerwoną fasolą.
Podwieczorek: jogurt sojowy z jabłkiem i słonecznikiem
Kolacja: makaron z brokułem, piersią z kurczaka, sałatą i rzodkiewkami [jem teraz, więc stwierdziłam, że to będzie za dużo i zrobiłam sobie 2 kanapki z chleba gryczanego z masłem, pomidorem, rzodkiewką i szczypiorkiem]
Bez modyfikacji wychodziło: 2025 kcal, BTW: 102,9/63,6/230,4g
Z pracy na rowerze nie wracałam, bo cukier mi spadł i nie wyobrażałam sobie jeszcze dojechać bez wpadnięcia po drodze do rowu .
Ta jaglanka z bananem to nie jest najmocniejsza moja strona. Szczególnie w momencie kiedy jest @. Wtedy jakby skoki cukru były większe.
Miłego wieczoru
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
Plan jedzeniowy wykonany w niemal 100%. Z ruchu miałam cały dzień sprzątania... wykończyło mnie to. Jeszcze się zaraz porozciągam.
Śniadanie: ryż z kalafiorem, gotowanym kurczakiem, rzodkiewką i oliwą z oliwek.
II: kasza gryczana z jajkiem sadzonym
P (czekałam z obiadem na TŻ i zamieniłam posiłki): pudding chia na mleku ryżowym z bananem [miało być 120g banana, a było 60g, w zamian zjadłam łyżeczke miodu pod wieczór, bo miałam chcicę na słodkie poziom master]
Obiad: drobiowe sznycle z cebulą i bazylią, z ziemniakami
Kolacja: ryż z groszkiem, kukurydzą, olejem, pomidorem i szczypiorkiem.
2047 kcal, BTW: 96,2g/68,7g/273,3g
Jutro będzie dzień na kanapkach, bo jedziemy daleko zapraszać, a przy mojej diecie na obiad raczej nie mam co liczyć.
Brakuje mi roweru... już niedługo. A od poniedziałku lecimy z planem.
Edit: wczoraj obiad mi umknął
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-05-13 08:13:34
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
Pomysł odrzucony na razie. Może w czerwcu się uda.
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2018-05-13 08:32:19
Szukam swojej optymalnej formy! :)
http://www.sfd.pl/DT__Bellafiore_na_tropie_-t1172955.html
Chcemy czy nie chcemy to dieta odgrywa kluczowa role. Jak bedziesz jadla za duzo to nie spalisz t.tluszczowej.
to najtrudniejsze. Zwlaszcza jak sie ma zaburzenia odzywiania. Wiem z autopsji, ale sie nie oszukuje
Zmieniony przez - kebula w dniu 13.05.2018 09:26:55
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html