Paula- pociążowa redukcja :)- podsumowanie str. 17 i 43

Brzmi fantastycznie, aż zazdroszczę szkolenia, gratuluję ciężarów. Na pewno wykorzystasz tą wiedzą dla siebie i innych.

No fajnie, aż żałuję, że się nie zmobilizowałam... ale ja to jeszcze w lesie jestem, może kiedyś sobie taki kurs ogarnę, jak nabiorę trochę doswiadczenia i wiedzy.

Tsubame wbrew pozorom im wcześniej tym lepiej. Wzorzec poprawiony wcześniej to lepsze wyniki. :)

paula.cw

Tsubame wbrew pozorom im wcześniej tym lepiej. Wzorzec poprawiony wcześniej to lepsze wyniki. :)

Tyle, że u mnie jeszcze czucie mięśniowe słabe i obawiałabym się, że nie potrafiłabym w pełni wykorzystać potencjału takiego kursu... no i miałabym opory wśród tylu ludzi, którzy są bardziej zaawansowani a ja świeżak taki


Zmieniony przez - Tsubame33 w dniu 2018-04-09 18:57:16

Paula świetny opis spotkania no i te 95kg w Mc Wow! Osobiście chciałabym chodzić na takie wykłady bo zawsze można się czegoś nauczyć a i kogoś spotkać

Asiorajda ja już kilka szkoleń zaliczyłam i każde jest bardzo fajnym doświadczeniem i mega dawką wiedzy. Nie mamy teraz tyle czasu, żeby siedzieć i czytać więc to bardzo fajna forma przyswajania wiedzy.
A tutaj to towarzystwo wyjątkowo było mega. Mega dawka inspiracji i motywacji :)

A gdzie są informacje o takich kursach ? to jest dla osób które mają szkolić innych czy dla amatorów, dla nauki techniki też?

U mnie na kursie były osoby, które na kurs pierwszy raz przyszły w życiu na siłownię. Także Tsubame wcale siebie tak z góry nie skreślaj, że to nie dla Ciebie. Jak się pójdzie później - to się okazuje że większość rzeczy już się wie i to nie jest takie ciekawe. Wtedy to taka formalność dla papierka raczej niż duży zastrzyk wiedzy i motywacji. Ważne jednak żeby nigdy nie spocząć na laurach i cały czas się tematem interesować, bo jednak nasza wiedza się rozwija i paradygmaty również w miarę postępu nauki.

To szkolenie było akurat myślę i dla laików i dla bardziej zaawansowanych. Zresztą było widać po przekroju osób. A chłopaki co ciągali po 280-300 kg też byli zadowoleni, a wiedzę mają już na pewno konkret :P

Kaka na FB na stronach osób, ktore szkolą. Trzeba po prostu obserwować. A to dokładnie na Insta obczaiłam, bo Michał na swoim profilu reklamował. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte :P

Kolejne dni:

Poniedziałek: dieta 1850 kcal. Liczona pod koniec dnia ale makro ok. Ostatnio nie mam weny na planowanie kalorii. Planuję posiłki. Widzę że oko mam dobre. Kaloryka mi wychodzi zgodnie z założeniami więc dałam sobie przyzwolenie na takie działanie. Spędzam teraz pol dnia poza domem a jak jestem w domu to robię wszystko na speedzie bo mały nie pozwala :p

Trening: power joga. Jak ktoś myśli że się na jodze nie na z męczyć to się myli. Zasapalam się. No i lazilam sporo.


Wtorek:

Dieta 1650 kcal. Więc dzień niskich kalorii wszedł. Od 11 do 19 na nogach. Tzn była przerwa na kocyk i na obiad. Ale po całym dniu mi nogi w dupke wchodziły. Wieczorem joga na kręgosłup.

Myślimy o zakupie mieszkania. A właściwie przechodzimy do realizacji tych zamysłów. Wczoraj oglądaliśmy i chyba mamy to. Dlatego treningu znowu nie było. W tym tygodniu nie poszaleje bo w piątek mąż wyjeżdża więc zostaje mi dzisiaj i jutro tylko.

Jedno z istotnych kryteriów mieszkania? Musi być blisko ba siłownię :) z tego powodu jedna miejscowość cała nam wypadła bo fajnie blisko do Warszawy ale na dojazd na siłownię tracilibysmy cenny czas.