Nie chce mi się liczyć jedzenia. Codziennie coś. Wczoraj już nie pamiętam z jakiego powodu :P Dzisiaj miałam bigos, którego i tak nie mam jak policzyć. Ale jem zgodnie ze schematem, więc powinno być ok :P Korzystam póki mogę.
Waga trochę skoczyła, ale to w sumie normalne i jeszcze się nie przejmuję.
Dzisiaj jadłam:
1.
płatki żytnie z mleczkiem kokosowy, orzechami, truskawkami i czekoladą gorzką
2. piers z kurczaka, kasza gryczana biała, buraczki, bigos
3. koktajl: jogurt, mleczko koko, banan, płatki zytnie, wpc
4. chleb z pastą z sardynek + żółty ser
Trening B
1. Przysiad 5x5 r.
(20x3x3) 40 40 45 46,5 46,5
(Ccx10 20 x 6)35 35 35 40 45
2. Ściąganie drążka siedząc 4x10-12
25 26.5 26,5 30?
25 25 26,5 26,5
3. Hip thrust 3x12 3010
42 42 42
32 42 42x10
4a. Uginanie hantli z supinacja 3x12
6 6 6
5 5 5
4b. Prostowanie łokci leżąc 3x 12
10 15x10 15
10 10 12.5
1. Przy 4 serii myślałam, że to już ostatnia i dodałam. Ale dałam radę. Jest już taki moment zawachania ale idzie :) W przysiadach muszę iść powoli do przodu, żeby się nie przyblokować
2. W ostatniej serii dałam dodatkowe obciążenie ale jest znak zapytania bo nie wiem czy zadziałało bo coś było lekko.
3. Ciężko mi to idzie. Gdzie tu do dawnych kg :P Ale czuję, że pracuje i to najważniejsze w tym momencie.
4a. Myślałam, że będzie ciężej bo z 5 kg nie było łatwo, więc 1 kg więcej we wszystkich seriach to sporo. Ale weszło dość lekko, więc trzeba coś dodać.
4b. Chciałam 12,5 kg ale nie było małych krążków i o dziwo poszło 15 kg. Obym mogła jutro zginać i prostować ręce :P