Panimecenas - niedoczynność, hashimoto, problematyczne kolano [redukcja]

panimecenas

11.03.2018r.

Spadki, spadki. (Radość.)
Chcę więcej. Wierzę coraz bardziej, że dam radę.

Chcieć, to móc byle wystarczyło zapału i motywacji. Tego życzę.

PODSUMOWANIE TYGODNIA (05-11.03.2018r.)

Czas podsumować kolejny tydzień (drugi)
Moim zdaniem był jeszcze lepszy od poprzedniego, ogarnęłam dni beztreningowe, podkręciłam aeroby (czy wspominałam, że dążę do 50 minut podczas jednej sesji?). Dieta w porządku, choć trochę dni miałam ze zbyt małą ilością węglowodanów (wniosek: wcześniej planować zakupy, uwzględniać niehandlowe niedziele). Jedyne odstępstwo to kawalątek sernika (ale tak mały i symbolicznie tylko, że nawet nie ma o czym mówić).

05.03.2018r.
Tym razem trening z trenerem się odbył, byłam pełna energii i z pozytywnym nastawieniem. Podoba mi się to, że wróciłam. Tym bardziej, że poniedziałkowe podsumowanie mojej zeszłotygodniowej pracy przyniosło pozytywne efekty w postaci spadków na wadze. Po treningu 40 minut na rowerku.

06.03.2018r.
Dzień w trasie, jak zwykle dyżur. Po powrocie wsiadłam na rower stacjonarny- 40 minut.

07.03.2018r.
Ciężka noc. Znowu wieczorkiem stacjonarnie rower 40 minut.

08.03.2018r.
Dzień treningu z trenerem. Nawet on zauważył, że jest coraz lepiej. Przez 6 tygodni będziemy trenowali w podobny sposób, potem coś może pozmieniamy. Po treningu z trenerem rowerek w domu.

09.03.2018r.
Dzień w trasie, jak zwykle piątek beztreningowy. Wieczorem dotarłam do mamy (impreza urodzinowa w sobotę).

10.03.2018r.
Skusiłam się zamiennie zamiast obiadu na sushi. Plus potem kawalątek sernika (baaardzo symboliczny).
Wieczorem zdecydowałam, że wracam żeby zrobić trening na moim domowym rowerku- 40 minut.

11.03.2018r.
Wcześniej niż zwykle bo wiedziałam, że wieczór będę miała zajęty: 40 minut rower stacjonarny.

Trener uważa, że (pomimo moich obaw, że teraz będzie mi trudniej bo wiek inny, bo z innego pułapu zaczynam) teraz będzie łatwiej. Poczekamy, zobaczymy. Zna mnie :)
Potrzebuję wsparcia. Bardzo. Pewnie datego tu jestem.
Jutro pomiary.

25.02.2018r.-->05.03.2018r. -->12.03.2018r. (różnica tygodniowa)

OBWÓD RAMIENIA: 36cm --> 35cm -->34,5cm (minus 0,5cm)
OBWÓD ŁYDKI: 47cm -->46cm -->44cm (minus 2cm)
OBWÓD UDA: 69cm -->69cm -->67cm (minus 2cm)
OBWÓD BIODER: 119cm -->117cm -->116,5cm (minus 0,5cm)
OBWÓD NA WYSOKOŚCI PĘPKA: 104cm -->102,5cm -->99cm (minus3,5cm)
OBWÓD TALI 92cm -->89cm -->90cm (plus 1cm)
OBWÓD KLATKI PIERSIOWEJ: 102cm -->102cm -->101cm (minus 1cm)
WAGA 92,7kg --> 91,1kg -->89,9kg (minus 1,2kg)

Jak tak dalej pójdzie to będzie całkiem znośnie do lata, a po lecie będzie super.






Zmieniony przez - panimecenas w dniu 2018-03-12 09:21:45

Bardzo dobry start :) Oby tak dalej :)

paula.cw

Bardzo dobry start :) Oby tak dalej :)

Dziękuję. Z jednej strony się cieszę, z drugiej mam w sobie nieopisany niepokój, że tyle jeszcze przede mną...
Ale zrobię to, dokonam tego dzieła i wówczas będę już kompletna :)

Niezłe spadki w tak krótkim czasie, do lata będzie super

Tsubame33

Niezłe spadki w tak krótkim czasie, do lata będzie super

Oby przewidywania się spełniły :) Długa droga przede mną :)

panimecenas

paula.cw

Bardzo dobry start :) Oby tak dalej :)

Dziękuję. Z jednej strony się cieszę, z drugiej mam w sobie nieopisany niepokój, że tyle jeszcze przede mną...
Ale zrobię to, dokonam tego dzieła i wówczas będę już kompletna :)

Najlepiej skup sie na samym procesie, bo co ma byc to bedzie, a chyba lepiej miec fun z tego co robisz niz sie stresowac co z tego wyjdzie jestes na dobrej drodze, ale wydaje mi sie ze dobrze bedzie jak zluzujesz troche

maria1209

panimecenas

paula.cw

Bardzo dobry start :) Oby tak dalej :)

Dziękuję. Z jednej strony się cieszę, z drugiej mam w sobie nieopisany niepokój, że tyle jeszcze przede mną...
Ale zrobię to, dokonam tego dzieła i wówczas będę już kompletna :)

Najlepiej skup sie na samym procesie, bo co ma byc to bedzie, a chyba lepiej miec fun z tego co robisz niz sie stresowac co z tego wyjdzie jestes na dobrej drodze, ale wydaje mi sie ze dobrze bedzie jak zluzujesz troche

Mam coraz więcej fun'u z tego, że wróciłam. Zaczynam ponownie czerpać z tego radość. Pewnie będzie tym większa, im dalej postępować będą efekty.