Zachciało mi się frytek a nie jadłem ich od pół roku. Zacząłem przeglądać makro mrożonych sklepowych - szukałem takich, które nie mają w składzie oleju palmowego i jak najmniej tłuszczu. Najlepsze jakie znalazłem, to długie proste Mr. Potato z biedronki - wszystkie miały w okolicy 200kcal/100g a te zaskakująco tylko 127kcal/100g a do tego skład: ziemniaki, olej słonecznikowy (4%).
Odmierzyłem porcję o kaloryce zbliżonej do
100g ryżu, wyszło 250g frytek. Myślałem, że będzie tego niewiele ale okazuje się, że porcja całkiem przyzwoita.
Upieczone oczywiście w piekarniku, bez tłuszczu.
Do tego pierś z grilla, bez tłuszczu i warzywa na patelnie, bez tłuszczu.
Szarpnąłem się nawet na 30g keczupu.