DZIENNIK!

Ładnie Ci się Antek siły trzyma, nawet na ławie. U mnie trochę przerwy i wyniki szybko spadają.

ronie220

Ładnie Ci się Antek siły trzyma, nawet na ławie. U mnie trochę przerwy i wyniki szybko spadają.

No siła jak siła, zawsze gdzieś miałem do tego smykałkę. Może genetycznie. Sporo pracy też w to włożyłem oczywiście.
Wczoraj kravmaga, ciężko mają ze mną chłopaki....bo jednak co innego boksować i chwytać przez trochę lat i dołożyć do tego kravata a co innego uprawiać tylko kravata i liczyć na łut szczęścia. Niby kravka czerpie ze wszystkiego i uczy wszystkiego co najbardziej skuteczne, ale nie ma alternatywy a ona jest ważna... jak mi nie wychodzi coś na sparingu to zawsze poratuje się boksem czy zapasami i już kolejna furtka otwarta.

Wczoraj miałem sparing z takim samym misiem jak ja, tyle, że on dużo więcej siłowni bo sylwetka bardziej kulturystyczna aniżeli atletyczna i ważył więcej 5kg. Niby kawał konia, ale siłowo zapaśniczo słaby bardzo, próbował mi ściągnąć głowę w dół i obić kolanami po pierwsze nie mógł mi ściągnąć głowy (kark się trenuje nie od parady) i po drugie złapałem go za nogę, którą próbował wjechać kolanem, wyniosłem całego w górę i rozbiłem o matę... pozamiatane. Próbował wstawać, ale to już jest sprawa przegrana. W parterze z pozycji bocznej wbiłem palce w oczy i musiał odklepać. Kravka jest super, ale nie sama...

Dziś miałem skróconą służbę, bo byłem na rozprawie w sądzie. W skrócie: prawo chroni bandytów, postkomunistyczne orzecznictwo.

Jak kondycja u tego kulturysty ?

ronie220

Jak kondycja u tego kulturysty ?

wbijam kij w mrowisko : jak u większości kulturystów, czyli 30 sekund i może się sam zabić z niedotlenienia

ale dziś miałem interwencje chore. Ludzie mają wyprane mózgi, myślą, że im można wszystko a nam nic.
szczerze to jakby wróciło ZOMO to bym się zapisał niektórym się naprawdę należy

Niestety ciężko z kondychą przy dużej masie.

ronie220

Niestety ciężko z kondychą przy dużej masie.

no mięśniowej napewno,
tłuszczowo-mięśniowej już da rady

dziś dwa treningi

pierwszy swój na macie, trochę stójki, ponad 300kg rozruszane z rana (ja i 2 kolegów).
drugi to szkolenie z policją, asystowałem. Chłopaki uczyli się technik interwencji i technik werbalnych wobec potencjalnego agresora. Ja miałem grać bandytę (z takim ryjem, grać nawet go nie muszę ) a policjant/policjantka miała sobie poradzić. Wszystko szło, pięknie, radzili sobie, aż przyszła kolej na takiego posterunkowego o aparycji informatyka i wchodzę w swoją scenę :
"co kurva psie pyerdolony, zapyerdolić Ci Ty kurvo? dojechać Cię?! oddaj kurvo tą szmatę bo Ci wyrwę"
koleś oddał mi legitymację, bo się przestraszył....no ludzie wiem, że to tylko ćwiczenia, ale jakby się tak zachował na bruku to po chłopie... dla mnie to masakra.
Potem były techniki interwencji, jeszcze gorzej....
mieli mnie pacyfikować, instruktor patrzył, miałem stawiać opór. Nic nie robiłem, założyłem dłonie pod pachy a oni kombinują, siłują się... eh. Po kilku minutach takiego szarpania tak się zasapali, że rozłożyli bezradnie ręce.
Kurva a niech mi ktoś powie co w tym trudnego? mam od siebie większego, silniejszego, wyższego to mu j** butem po palcach stóp, za torbę, szczypanie po mięśniach itp wszystko by go otworzyć, na to silnych nie ma.
Trafił się jeden policjant po BJJ i zaczął fisiować pawiana, że on to by do gardy wciągnął, pokazuje te motyle gardy i inne. I mówi, że to super skuteczne. Wtrąciłem się i mówię, że na macie nie ma nic lepszego, ale na betonie to samobójstwo, a on, że nie prawda i że pokażę, a ja mogę robić wszystko i BJJ i tak zwycięży. Rozkraczył nogi i chciał mnie wciągnąć do gardy, dostał takie ciosy młotkowe po pachwinach, że sam odklepał. No jak na ulicy można się rozkraczać i tak fisiować. Podstawa : machać nogami jak najwyżej a potem jak najszybciej wstać, a nie się tarzać.

nie odzywałem się 4 dni,bo sobie podpijałem...
musiałem, bo w pracy mieliśmy psychopatę z nożem. Pomagałem jednemu patrolowi przy dworcu i zastaliśmy złodzieja, skurviel niewiele myśląc, wyciągnął wielką kosę i zaczął się zbliżać do kolegi z tego sąsiedniego patrolu. Szczęście w nieszczęściu, że było ciemno, a ja chodzę ubrany na czarno, nie tak jak oni w kamizelce odblaskowej i podbiegłem od tyłu, złapałem go za kostki i runął ryjem o asfalt. Przyjechali z prewencji, typa w kajdanki, ale co z tego....to mogło się skończyć dużo gorzej. I dlatego musiałem te emocje w sobie jakoś czymś zneutralizować. Siłownia na to mało pomaga, a z kolei sparingi na macie to głupota, bo nie chodzi o to, żeby wyżywać się na kolegach. Także sytuacja bardzo skrajna...

Alkohol też jest dla ludzi. Ale widzę, że praca mocno stresująca.

ronie220

Alkohol też jest dla ludzi. Ale widzę, że praca mocno stresująca.

Po prostu Ronnie nie da się inaczej w tej robocie
u mnie wczoraj spokój, za to w innych ekipach dym. Dzień do dnia nie jest podobny, nie ma monotonii. Odpoczywam