Dzisiejsza miska.
Rano po śniadaniu zrobiłam 4 km w jakieś 30 minut.
Wieczorem poszłam na siłownię.
A. Przysiad ze sztanga na plecach - 3x12, sam gryf (nie zapytałam jaka jest jego waga, następnym razem się dowiem) - robiłam bez problemu
B1. wyciskanie sztangi skos góra - 3x12, sam gryf (j.w.), pierwsze dwie serie poszły łatwo, choć ostatnie powtórzenia mocno czułam, ostatnia seria, 2 ostatnie powtórzenia na ostatkach sił
B2. przyciąganie drążka dolnego siedząc do brzucha - 2x12, 1x15 (chyba 5 kg, dopytam następnym razem) - łatwo i bezboleśnie, choć coś czułam w tricepsie przy ostatniej serii
C1. prostowanie nóg w siedzeniu - 3x12 (obciążenie j.w.), ojj tutaj najgorzej, końcówka drugiej serii to walka ze sobą :D ostatnia seria - myślałam, że mi uda spłoną, zdecydowanie najcięższe ćwiczenie dla mnie ze wszystkich
C2. wznosy tułowia z opadu - 3x12, ostatnia seria dość odczuwalna, ale bez katastrofy
D. plank - 2 minuty - ostatnie pół minuty to walka, ale dało radę.
Te ćwiczenia (pomijając rozgrzewkę przed i rozciąganie po) zajęły mi jakieś pół godziny. Jakoś tak krótko mi się wydaje :D
Martwi mnie mocno brak okresu, spóźnia się jakiś miesiąc, wcześniej nie zdarzało mi się to... Może to rozregulowany metabolizm za to odpowiada, poczekam jeszcze trochę, potem jeśli będę miała możliwość to pójdę do lekarza.

Rano po śniadaniu zrobiłam 4 km w jakieś 30 minut.
Wieczorem poszłam na siłownię.
A. Przysiad ze sztanga na plecach - 3x12, sam gryf (nie zapytałam jaka jest jego waga, następnym razem się dowiem) - robiłam bez problemu
B1. wyciskanie sztangi skos góra - 3x12, sam gryf (j.w.), pierwsze dwie serie poszły łatwo, choć ostatnie powtórzenia mocno czułam, ostatnia seria, 2 ostatnie powtórzenia na ostatkach sił
B2. przyciąganie drążka dolnego siedząc do brzucha - 2x12, 1x15 (chyba 5 kg, dopytam następnym razem) - łatwo i bezboleśnie, choć coś czułam w tricepsie przy ostatniej serii
C1. prostowanie nóg w siedzeniu - 3x12 (obciążenie j.w.), ojj tutaj najgorzej, końcówka drugiej serii to walka ze sobą :D ostatnia seria - myślałam, że mi uda spłoną, zdecydowanie najcięższe ćwiczenie dla mnie ze wszystkich
C2. wznosy tułowia z opadu - 3x12, ostatnia seria dość odczuwalna, ale bez katastrofy
D. plank - 2 minuty - ostatnie pół minuty to walka, ale dało radę.
Te ćwiczenia (pomijając rozgrzewkę przed i rozciąganie po) zajęły mi jakieś pół godziny. Jakoś tak krótko mi się wydaje :D
Martwi mnie mocno brak okresu, spóźnia się jakiś miesiąc, wcześniej nie zdarzało mi się to... Może to rozregulowany metabolizm za to odpowiada, poczekam jeszcze trochę, potem jeśli będę miała możliwość to pójdę do lekarza.
