DT Julietta

taka roznica miedyz kilkoma dniami to nie tycie, a puchniecie

pod wzgledem zdrowotnym przebadana jestes?

bziubzius

pod wzgledem zdrowotnym przebadana jestes?

tak, dość dokładnie

jedynie problem jest u mnie z poziomem androstenedionu (wynik 6.2 w przedziale 0 - 5.4)
wiem też, co powoduje reakcje alergiczne i unikam tych produktów jak ognia...

eveline

Nie zejdzie dopóki będziesz nad tym tak rozważać. To niewytłumaczalne prawo fizyko-chemiczno-hormonalno-przekorne niby żartem, ale jest w tym trochę racji.

no właśnie - jak się za mocno zaczyna drążyć temat i nad nim rozdrabniać, analizować, oczywiście wszystko "wspomagając" dużą dawką nerwów, poirytowania i niecierpliwości - to efekt bywa dokładnie taki.

w chemii istnieje regula przekory opisujaca stany rownowagi chemicznej

Julietta, a napisz coś więcej o tej Twojej nieudanej masie, dlaczego tak wyszło? Zainteresowało mnie to dlaczego tak się stało

tez mnie to zainteresowalo

Julietta

bziubzius

pod wzgledem zdrowotnym przebadana jestes?

tak, dość dokładnie

jedynie problem jest u mnie z poziomem androstenedionu (wynik 6.2 w przedziale 0 - 5.4)
wiem też, co powoduje reakcje alergiczne i unikam tych produktów jak ognia...

zapomniałam dopisać, że mam PCOS na jednym jajniku
i że jestem w trakcie laseroterapii z powodu ''lekkiego'' hirsutyzmu

nightingal

eveline

Nie zejdzie dopóki będziesz nad tym tak rozważać. To niewytłumaczalne prawo fizyko-chemiczno-hormonalno-przekorne niby żartem, ale jest w tym trochę racji.

no właśnie - jak się za mocno zaczyna drążyć temat i nad nim rozdrabniać, analizować, oczywiście wszystko "wspomagając" dużą dawką nerwów, poirytowania i niecierpliwości - to efekt bywa dokładnie taki.

zauważyłam, że moja głowa generuje w cholere głupot... sama się nakręcam

strumyk

w chemii istnieje regula przekory opisujaca stany rownowagi chemicznej

hehe

cod123

Julietta, a napisz coś więcej o tej Twojej nieudanej masie, dlaczego tak wyszło? Zainteresowało mnie to dlaczego tak się stało

bziubzius

tez mnie to zainteresowalo

ogólnie długa i nudna historia, ale w skrócie było tak...

przeszłam bardzo udaną redukcję tu na forum pod okiem jednej z Modek
po czym okazało się nie ma za dużo mięśnia i trzeba dorabiać, więc zaczełam powolutku dokładać
i nawet szło dobrze

potem straciłam pomoc Modki, ale nadal dokładałam i robiłam treningi , koledzy i koleżanki pomagali, miało być dobrze...
tyłam- wszyscy wkoło mówili, że to ok, że normalne, jedz nie marudź, ble, ble, ble...
w międzyczasie zaczęłam się przewlekle przeziębiać dokładnie tak jak ostatnio- były przestoje po 2tygodnie przy dojedzonej misce bez treningów czyli wiadomo, tyłam dalej...

jakoś straciłam czujność i obudziłam się dopiero, jak stuknął mi metr w pasie

potem się zawziełam, chciałam zacząć zrzucać, ale jakoś nie chciało spadać...
zaczełam się intensywnie badać, okazało się, że mam PCOS i podwyższony ten jeden hormon, a poza tym ok

no więc jeden trener, drugi (...) i o ile ten pierwszy mało co wskurał, o tyle ten drugi wrzucił mnie na low carb i zaczęło lecieć, leciało szybko i dużo przez ok 2miesiące...
w między czasie Pan mnie zaczął mocno wk***iać (nie lubię eliminować produktów, które są smaczne i zdrowe z powodu ''nie widzi mi się'' i takie tam) więc mu podziękowałam, wtedy Nigh ze mną o tym w spamie rozmawiał...

jeszcze później próbowałam sama wyjść z low carb i niestety wszystko, co spadło wróciło z nawiązką, dodatkowo byłam wygłodzona i brakowało mi różnorodności więc rzucałam się na jedzenie i gotowe syfiaste posiłki , aż w końcu waga się ustabilizowała i tak trwałam, aż do powrotu na forum ...
w międzyczasie była przeprowadzka, zmiana pracy, trochę różnych ''innych'' problemów i ciężko mi się było pozbierać znowu

eh

no! a teraz sie juz zbierasz, zaczelo leciec i bedzie dobrze

Stumyk napisałaś dokładnie to o czym myślałam :D