Primo: zero napięcia.
Wstajesz - siadasz jakbyś był z pluszu.
Ucz się spięcia. Z tego co widzę większy ciężar nie ma prawa pójść, bo cholernie dużo energii tracisz na wykonanie niepotrzebnej roboty stabilizacyjnej i kompensowanie niedokładności.
Po kolei i w obrazkach.
1 - pozazdrości mobilności w biodrach. Spróbuj zmierzyć się z TacFit
2. Pozycja wyjściowa spoko. Twoje kluczowe punkty podparcia są tam gdzie powinny być. Położenie dłoni da się skorygować po wejściu na łokieć.
3. Wchodzisz na łokieć. Dłoń idzie do tyłu. Stopa napędowa leży na ziemi tylko krawędzią. Noga wyprostowana już nie jest wyprostowana. Ergo: ruch zacząłeś siłowo z mięśni brzucha i popchnąłeś energię w podniesienie zamiast w przetoczenie na łokieć. Pomagasz sobie kolanem: ten ruch w bok pomaga w przetoczeniu, ale zaburza linię obręczy barkowej. Bo wszystko łączy się ze wszystkim.
4. Przynajmniej w dwóch miejscach musisz kompensować siły, bo tracisz kąty.
5. Wstawanie. Odległość stopa - dłoń jest na tyle duża, że nie dasz rady wejść w pion pod odważnik bez korekty położenia dłoni i/lub stopy. Pole do popisu dla nowych ruchów. Gdybyś przypilnował geometrii po prostu byś wstał bez zbędnych ruchów.
6. Układanie (powrót). Już dalej to chyba sięgnąć ręką nie mogłeś.
Noga zakroczna powinna ułożyć się pod tułowiem i dać konkretne oparcie. Zwróć uwagę jaką drogę będzie musiał wykonać odważnik żeby znaleźć się nad najważniejszym punktem podparcia. I pokona ją jeżeli chcesz się położyć bez awarii. A jeszcze bardziej prawdopodobne będzie to, że trochę drogi pokona dłoń (pod obciążeniem), a trochę odważnik, albo...
7... będziesz musiał zrezygnować z otwartej klatki i usztywnienia i na rzecz jakiegoś łamańca w obrębie obręczy barkowej.
8. Takie ustawienie gratów praktycznie przekreśla szansę na bezkontuzyjne wykonanie TGU z większym ciężarem.
Pierwsze koty za płoty. To bardzo trudne ćwiczenie jest. TGU się nie robi. TGU się studiuje.
Musisz mieć w głowie całą sekwencję. Potem ta sekwencja wchodzi w krew.
Polecam żebyś zaczął od skupienia się na:
- utrzymaniu obu barków w jednej linii z łokciem i odważnikiem (sama faza wchodzenia na łokieć z "otwartą klatką" - kula nie może Cię zdusić i załamać klatki) Jeżeli trzymasz kulę w prawej ręce, to linia prosta łącząca kulę, łokieć, bark prawy i lewy musi być linią prostą.
- staraj się cały czas dotykać pełną stopą "napędową" ziemi. Napędową - ważne. To z niej napędzasz biodra w górę.
- staraj się mocno dociskać do podłoża piętę nogi wyprostowanej. I niech ona się nie zgina. Zauważysz kilka ciekawych rzeczy.
Trening:
Ręka lewa: 5 TGU do wejścia na łokieć - powrót do leżenie z wyciśniętą kulą
10 swingów prawą ręką
Ręka prawa: 5 TGU do wejścia na łokieć - powrót do leżenie z wyciśniętą kulą
10 swingów lewą ręką
Odpoczynek.
Ręka lewa: 3 TGU do podparcia na dłoni - powrót to leżenia z wyciśnięciem kuli
10 swingów prawą ręką
Ręka prawa: 3 TGU do podparcia na dłoni - powrót to leżenia z wyciśnięciem kuli
10 swingów prawą ręką
Odpoczynek
Ręka lewa: 2 TGU do fazy przyklęku - powrót do leżenie z wyciśnięciem
10 swingów prawą ręką
Ręka lewa: 2 TGU do fazy przyklęku - powrót do leżenie z wyciśnięciem
10 swingów prawą ręką
Odpoczynek
Ręka lewa: 1 TGU - całość
10 swingów prawą ręką
Ręka prawa: 1 TGU - całość
10 swingów lewą ręką.
Taka mała modyfikacja jakiegoś typka SFG. Podobno pomaga na swingi i TGU. Ufff...
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2016-05-15 10:14:22