Julia, dzięki
Może w przyszłym roku znowu odwiedzimy Londyn, pięknie tam było....
Małe przeziębienie wczoraj już prawie przeszło, więc pobiegłam wieczorem się na trening (btw - odkąd zaczęłam brać regularnie wit. C oraz glutaminę, nie miałam nawet kataru, a jak tylko przestałam, to po dwóch tygodniach od razu bach, fontanna z nosa :/).
Stwierdziłam, że skoro aktualnie do niczego się nie przygotowuję, to wrzucę sobie coś innego niż do tej pory, tak dla odmiany. Wróciłam do źródeł, czyli do treningu który już kiedyś robiłam i pamiętam, że dawał nieźle w kość. Na początek coś na rozruszanie się, a potem 3 superserie pod rząd. Trochę ciora, ale takie rzeczy lubię :)
Było tak:
1. przysiad przedni z push press (3x10, 60sek przerwy) 30kg
2 a. wejście na ławkę z hantlami (10 x nogą słabszą + 10 x mocniejszą) 15kg
b.
wiosłowanie sztangielka w oparciu o ławkę 20kg
3 a. wypady 15kg
b. pompki jak dajesz rade
4 a. plank 3 x max
b. woodchoper 3 x 10, 30kg
Co do diety to póki co wychodzi mi w okolicach 1600 kcal (130B, 160W, 50T). Ilość kcal będę powoli zwiększać. Waga trzyma się cały czas na poziomie 55,5 kg.
Zmieniony przez - megan292 w dniu 2015-11-05 20:54:35