SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

*KONKURS Z IRON HORSE - MOTYWACJA DO DZIAŁAŃ*

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 28003

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 124 Napisanych postów 23463 Wiek 37 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 95225
Witamy wszystkich użytkowników !

Pod patronatem firmy IRON HORSE ogłaszamy konkurs związany z tym co nas zmotywowało do działań... a więc:

"Zanim zacząłem ciężkie treningi - co było moją motywacją do rozpoczęcia swojej przygody z siłownią?"

Konkurs dotyczy napisania jak najciekawszej pracy dotyczącej powyższego tematu - co Was skłoniło do rozpoczęcia treningów?
- Wasze odbicie w lustrze?
- Być może dziewczyna bo powiedziała, że nie widać Wam barków?
- A może facet po obejrzeniu jakiegoś teledysku powiedział, że tyłek nie taki i można by porobić trochę martwego ciągu?


Opiszcie proszę co Was zmotywowało do działań, dajcie jakieś fotki, filmy, śmieszne historie - najciekawsze prace zostaną nagrodzone!

Grono moderatorskie działu "Trening dla początkujących" oceni wszystkie prace i wyłoni 3 najlepsze. A autorzy tych prac otrzymają nagrody - odżywki firmy IRON HORSE o wartościach:

Miejsce 1 - 250zł
Miejsce 2 - 150zł
Miejsce 3 - 100zł


Do udziału w konkursie zapraszamy wszystkich - niezależnie od stażu czy płci - w końcu każdy z nas kiedyś zaczynał!

Gotowe prace wrzucajcie tutaj do tematu, natomiast pytania zadawajcie w temacie:

https://www.sfd.pl/Konkurs_temat_konsultacyjny-t1077107.html

Konkurs trwa do 12.06.2015

Życzymy powodzenia i weny twórczej!

Moderatorzy.

Zmieniony przez - rion10 w dniu 2015-05-28 16:12:58
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 15 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 164
Poza tym nie wiem czy TY jesteś tu moderatorem , czy też jakąś stroną w tym konkursie czy tylko ,,załatwiasz '' ale swoją postawą i tym że zachowujesz się jak cwaniaczek , stawiasz w złym świetle firmę która jest sponsorem tego konkursu .

df

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 240 Napisanych postów 31346 Wiek 28 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 163549


CO MNIE MOTYWUJE DO SEZONU


Jedną z najlepszych motywacji do działania był filmik obejrzany w internecie "Historia Kali Muscle" który pokazał mi kumpel gdy po miesiącu ćwiczeń miałem dość wiadomo początkujący zakwasy , odciski itd , ten film zmotywował mnie i jak do tej pory idę do przodu .

Inne moje motywacje hmm Wakacje ?

-To uczucie , gdy pierwszy raz w lecie ściągasz koszulkę na plaży , to wspaniałe uczucie kiedy wszyscy patrzą na twoją sylwetkę i w myślach Ci zazdroszczą .

-To uczucie gdy będę mógł stać dumą wiedząc , że wyglądam naprawdę dobrze i wyróżniam się od zwykłych przeciętnych ludków .

-To uczucie , gdy spotykasz się ze starymi znajomymi ze szkoły podstawowej , gimnazjalnej , średniej którzy dawno Cie nie widzieli i zapamiętali Cię jako chudego cherlawego osobnika , a nagle widzą Cie i jest diametralna zmiana ja wyglądam tak jak należy oni zaś mają piwne brzuchy .



Dziewczyny - to również istotny powód dla którego spora część adeptów amatorów kulturystyki ćwiczy na siłowni , jeśli ktoś myśli , że kobiety nie zwracają uwagi na na to jak prezentuję się twoja sylwetka to jesteś w błędzie , sylwetka ma wielkie znaczenie w odnalezieniu drugiej -idealnej połówki .

Dziewczyna wybierze to




Czy to ?








Sam sobie odpowiedz !



Jest wiele rzeczy, co motywuje,
dlatego bicki pompuje.
Kiedy dziewczyny widzą me ciało
jęczą i wzdychają, ciągle im mało.
Zaś kiedy koledzy mnie oglądają,
patrzą z zachwytem, z zazdrością zerkają.
Kocham, gdy pompa mnie łapie,
z trudem po plecach się wtedy drapię,
Lecz gdy czasami nie ma już mocy,
to do Iron-a wołam pomocy!




Zmieniony przez - TanQer w dniu 2015-05-28 17:24:11

Zmieniony przez - TanQer w dniu 2015-05-28 17:25:25
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 272 Napisanych postów 3943 Wiek 28 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 80262
Przez całą szkołę podstawową żarłem tonami słodycze i oglądałem telewizje w związku z czym byłem grubaskiem (165 wzrostu i 65kg wagi - samego tłuszczu). W związku z czym koledzy wołali na mnie gruby. Pewnego dnia postanowiłem sobie, że już nigdy więcej nikt tak o mnie nie powie. Zacząłem od pompek i brzuszków, potem drążek i bieganie. Miałem dużo samozaparcia trenowałem codziennie.

I czy może być coś piękniejszego niż podziw kumpli, którzy po wakacjach przecierali oczy ze zdumienia? Moim zdaniem nie.

Niestety potem przytrafiła się krótka przygoda z anoreksją i złamanie nogi w wyniku braku tłuszczu w organizmie. Zjechałem wtedy dramatycznie z wagą do 55kg mając 183 cm wzrostu. Siłownia stała się moją szansą na odbudowanie masy w czysty sposób nie zalewając się przy tym.
Największą motywacją jest dla mnie zdanie solarosa który napisał kiedyś że wielu ludzi chodzi na lekkie treningi spala przy tym 300 kkcal, a potem wraca do domu i obżera się. Ja powiedziałem sobie, że będę inny. I tego sie trzymam, a gdy brakuję mi motywacji oglądam rockiego i słucham eye of the tiger. Pewnie nic w tym niezwykłego, ale daje mim to takiego kopa, że nie odpuszczam nigdy. Teraz chce przykoksic przez wakacje i znowu sprawić żeby kolegom opadły jadaczki. Zatem codziennie rano powtarzam sobie NEVER GIVE UP!

Dziennik treningowy:
https://www.sfd.pl/DT__Qitr-t1124453-s14.html

Zapraszam

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 906 Wiek 31 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 15066
Moja historia jest krótka i prosta jak je... dnorącz wiosłowanie :P Bardzo mądre powiedzenie wpadło mi w uszy ( Wy znacie pewnie tą przerobioną wersję :P ) jak patrzyłem na swoja "niedoskonałą" sylwetkę: Jak się nie ma co się lubi, to się zap!@#$%^ żeby to mieć... To była moja motywacja, wystarczyło zrozumieć, że trzeba mieć cele a nie marzenia.

Head up!
1

"Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem."

~Arystoteles

Mój dziennik treningowy ---> http://www.sfd.pl/[BLOG]_AO11._Winorocznik92_w_2015r.-t1075814.html

Co jadam? ---> http://potreningu.pl/profile/ao11 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Najbardziej w życiu zmotywowała mnie żona i dwójka moich dzieci. A mianowicie. Przez dłuższy czas byłem alkoholikiem. Ciągłe awantury i sprzeczki. Dostałem wybór albo alkohol albo oni. Decyzja zapadła. Tylko jak z tym skończyć? AA odpadało bo to kolejny wstyd. Zacząłem szukać czegoś co mogłoby mi pomóc zapomnieć o alkoholu. Zacząłem codziennie robić pompki, przysiady, brzuszki. Po miesiącu za zaoszczędzone pieniądze kupiłem pierwsze hantle. I tak stało się to moją folią. Dziś już mija dwa i pół roku jak nie wziąłem alkoholu do ust. Za pieniądze, które bym przepis, kupiłem już prawie 100 kg obciążenia i dwie sztangi. Żona co miesiąc dorzuca mi do skarbonki na suplementy. Ćwiczę więc nie tylko dla siebie ale dla całej mojej rodziny. 56-cio kg patyka zamieniłem na 73 kg ojca i męża. Wola psychiki daje wyniki.
3
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 9
Witam.

Co skłoniło mnie do wzięcia się za siebie?
Opiszę to krótko.
Z zawodu jestem bhp-owcem wiadomo dojazdy kontrole żarcie śmieciowe a to hot-dog na stacji wszystko w biegu. Kiedyś się męczyłem żeby przytyć, ale trafiła mi się ta praca i szybko problem z przytyciem przeistoczył się w problem z za dużą wagą. Gdy wchodziłem po schodach na III p to był to już mikro zawał zadyszka itp. guzik w spodniach celował w ludzi i groził, że wystrzeli i rani przypadkowe osoby. Podczas jednej z kontroli na zdjęciach poglądowych, które robiłem złapałem się w odbiciu w lustrze... na odbiciu było widać mój brzuch, który szedł przede mną a dopiero później ja. Powiedziałem wtedy dość trzeba coś ze sobą zrobić, bo mam (wtedy miałem) dopiero 25 lat a jak wsiadam do samochodu to muszę pasek luzować lub guzik rozpinać! O nie koniec! Cholera człowieku ogarnij się pomyślałem!!
Więc ruszyłem ze zmianą;)
Pozdrawiam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 15 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 164
Od dziecka od kiedy pamiętam , miałem problem z nadwagą . Rodzice się cieszyli że jem , że wyglądam zdrowo , takie były czasy, grube pulchne dziecko oznaczało że jest zdrowe że niczego mu nie brakuje . Byłem dzieckiem bardzo grzecznym niesprawiającym problemów , ale wiecznie nienajedzonym . W wieku 6 lat poszedłem do szkoły wtedy to była klasa ,,0'' przedszkola w naszym mieście nie było .

W szkole jak w szkole były śmiechy zabawa i takie małe problemy młodych ludzi . Szkoła uświadomiła mnie jak życie jest niesprawiedliwe , poczułem tam smak odsunięcia od grupy rówieśniczej , gruby pulchny dzieciak nie może się przecież równać z innymi idealnymi dziećmi . Nie powiem że nie miałem kolegów bo bym skłamał , ale czy to że chodząc do szkoły mając w grupie ok 30 osób (pisze tu o tzw. Zerówce) tylko raz byłem zaproszony na urodziny do jednego z nich , mimo że wszyscy je wyprawiali nie oznacza wykluczenia . Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy naszej wychowawczyni i zdania które zostało mi w głowie do dzisiaj

,, Zobaczcie jakie Łukasz ma cycki , powinien nosić stanik ''

Może wydaję się wam to śmieszne ale to zdanie miało wpływ również na moje dorosłe życie . W kolejnych klasach szkoły podstawowej i gimnazjum było to samo . Problem narastał a Łukasz był coraz grubszy . W wieku 12 lat miałem 150 cm wzrostu i ważyłem ponad 80 kg . Nie pamiętam ale wydaję mi się że byłem najgrubszy w całej szkole . Na zajęcia z wychowania fizycznego uczestniczyłem ale się nie przebierałem nie zmieniałem koszulki bo się wstydziłem !!

W domu cały czas było to samo , kochająca rodzina , tata , mama , brat obok mieszkali babcia dziadek i to ,,dzieki'' babci poprawiałem swoje wyniki na wadze . Przychodziłem ze szkoły jadłem obiad w domu i szedłem do babci na kolejny obiad , a czasami i jeszcze jakaś dobra zupa się trafiła . ja nie jadłem , pochłaniałem wszystko na swojej drodze . Tak minął mi czas aż do końca gimnazjum , bez żadnej zmiany , be miłości bez dziewczyny o których nawet nie myślałem , bo kto by chciał takiego spaślaka jak ja .

W średniej szkole poznałem wiele osób i nawet jednego przyjaciela , naprawde fajny chłopak , było już troche inne życie , byłem nadal gruby , miałem życie pełne kompleksów na Wf-ie już nie ćwiczyłem bo miałem problem z kolanami ale ogolnie było nieźle . Na korytarzach nadal było można usłyszeć ,,ty grubasie '' ,,spaślak'' no ale nim byłem ! wiec nie mogłem być na to zły . Miłość ?? dziewczyny ?? zapomnijcie !! z takim ryjem i wagą która już dawno przekroczyła 100 kg ?? nie ma szans . Na studniówkę udało mi sie zaprosić jakaś koleżankę , chodź nie bardzo ja sam tam chciałem iść . Wiecie ?? bo po co , tańczyć nie umiem , nie umiem zachować się przy dziewczynie bo się wstydzę . ale było minęło ...

próbowałem sie odchudzać ale nigdy mi nie wychodziło , nawet kilku kilogramów nie potrafiłem stracić . Życie się tak toczyło , toczyło , leciał dzień za dniem technikum skończone , poszedłem na studia zaoczne , miedzy czasie praca , na studiach uświadomiłem sobie że tak nie może być , wszyscy mają kobiety , są szczęśliwi a ja siedzę i się użalam nad sobą , całe życie mi ucieka . Ważyłem juz prawie

130 KG !!!!

Przełomem była pewna wigilia świąt bożego narodzenia , Chciałem dostać worek treningowy i stwierdziłem że będę sobie trenował . Zaczęła się moja przygoda !!

Worek zainstalowałem w piwnicy , i postawiłem sobie cel , trenować , schudnąć za wszelką cenę , pierwszy miesiąc był niesamowitą katorgą , trenowałem po 2 godziny dziennie , jadłem jeden posiłek , którym najczęściej była gotowana noga kurczaka ,
ewentualnie jedno jajko gotowane . To czas i męczarnia której nie życzę najgorszemu wrogowi słaniałem się na nogach , oczy podkrążone , brak energi do życia , ale nadal szedłem za swoim celem , stwierdziłem że muszę ważyć 100 kg czyli zrzucić 30 kg .

Cel został osiągnięty po 4 miesiącach ciężkiej pracy, ale przecież 100 kg to wciąż bardzo dużo , nadal jestem gruby . Zwiększyłem swoje treningi ćwiczyłem teraz po ok 3 godzinny dziennie , prawie godzina rano , naczczo a poźniej pod wieczór . Miedzy czasie cały czas pracowałem , wstawałem o 5 rano codzinnie , nawet w trakcie świąt żeby zrobić swój trening , Dokupowałem sprzęt , miałem już sztangi , ławeczki , wyciągi , moja piwnica zamieniła się w mała domową siłownie . Nie jadłem pieczywa , nie piłem alkoholu nie jadłem wieprzowiny , przez 8 miesięcy żadnego cukru , słodyczy , tylko mój cel . Nabawiłem się miedzy czasie anemii , depresji , chodziłem do lekarza brałem witaminy ale nieprzestawałem trenować , ludzie których znałem całe życie po kilku miesiącach treningu przestali mnie poznawać na ulicy , mylili mnie z moim mlodszym bratem , pytali czy nie jestem chory , czy wszystko u mnie dobrze . Chodziły plotki że zaczołem brać narkotyki . Nie poddawałem się siłowania stała się dla mnie życiem , udało mi się schudłem ponad 50 kg !!

Po 8 miesiącach waga pokazywała

78 KG !!!

Wiedziałem że teraz jest mój czas , stałem się trochę bardziej pewny siebie nadal trenowałem ale zacząłem już robić to z głową i moja dieta stała się też już zdrowa , zacząłem jeść zbilansowane posiłki , nabierałem energii do życia .

Zmieniłem swoje życie , ludzie pisali do mnie , pytali o porady jak to zrobiłem , co oni mają robić , jak ćwiczyć, gratulowali mi , cieszyłem się z tego było to bardzo miłe ale nigdy nie powiedziałem że jestem z siebie zadowolony , bo do że schudłem nie oznacza sukcesu , to moja wina że byłem spasionym grubasem !!! Teraz schudłem i jestem normalnych mężczyznom . Chodź jeśli myślicie że uporałem się ze swoją psychiką to jesteście w błędzie , nadal wstydzę się przebierać przy innych ważę się codziennie , a jak pozwolę sobie zjeść coś niezdrowego , to mam wyrzuty sumienia i wydaje mi się że znów jestem grubasem . Nigdy siebie nie zaakceptuję , tak mi się wydaję , nauczyłem się z tym żyć .

Ale biorąc to wszystko pod uwagę , ciężką prace , nieludzki wysiłek i upór w dążeniu do celu uważam że warto !!! Że to pomaga zmienia nas jako ludzi , dostrzegamy świat trochę inaczej , nie jest już tylko czarno biały , ale zaczynają się w nim pojawiać kolory . Kolory które trzymają nas przy życiu i chodź na chwile pozwalają zapomnieć o tym co było kiedyś i przez chwile cieszyć się tym co jest teraz .













df

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2 Wiek 32 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 200
Widzę, że nie mam szans walczyć z niektórymi, ale napiszę, co mi szkodzi :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 3 Wiek 33 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 75
Siemka ! :) Pewnie dla wielu wyda to się dziwne ale jednym z moich największych motywatorów była moja babcia ! :D Oczywiście jak na nią przystało pomimo tego że dbała o mnie jak się da ( karmiła czym się da ) zawsze powtarzała że powinienem zrzucić trochę wagi , że jestem za duży , to nie zdrowe itd itd :) Drugim impulsem byli znajomi z pracy , ( był moment że miałem większe cycki niż niejedna dziewczyna ...) czego lubili się czepiać . Pewnego dnia coś we mnie pękło , historia zaczęła się od worka powieszonego w piwnicy ( doszedłem do wniosku że zimą to będzie najlepsze cardio ) wraz z przyjściem wiosny zaczęło się bieganie , długie dystanse poza miastem , starałem sie dawać z siebie wszystko i nie odpuszczać . W pewnym momencie zaczęło mi być mało , chciałem coś cięższego i wtedy kolega podkręcił mi trening z kettlebell , kupiłem 16kg i zacząłem nową przygodę :D w krytycznym momencie waga pokazywała mi 105 kg przy 1,76m , w rok zredukowałem do 79kg . Jednak przestało to mnie zadowalać , miałem coraz większą chęć wyglądania lepiej i czucia się zdrowszym ( przy dużej wadze miałem okropne samopoczucie , byłem leniwy itp ) Obecnie działam z siłownią , biegania do tej pory nie odpuściłem tylko przerzuciłem sie na tryb interwałowy , do tego zacząłem sie bawić w street workout i w między czasie lubię zrobić trening HiiT i Tabate :) Po ponad 2 latach czuję że jestem uzależniony od tego :) rzuciłem papierosy , picie ograniczam do minimum , staram się zdrowo odżywiać i hm Czuję sie naprawdę świetnie dzięki temu :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2 Wiek 32 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 200
Sorki , nacisnąłem enter i się wysłało, a nie mogę edytować :/
1 ) Stephen Amell w Arrow -

- jego sylwetka i forma, niesamowita!
2) NAGLE przestałem się mieścić w swoją ulubioną koszulę.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3363 Napisanych postów 72175 Wiek 33 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 459095
Powitać ..

Takie konkursy lubie, może coś ciekawego napiszę nawet .
Co skłoniło mnie do wzięcia się za siebie ?

No cóż, no cóż, no coż, od małego sytuacja wyglądała tak że byłem poprostu mały, mały chudy , lekki . Zawsze z tego powodu miałem swego rodzaju kompleks, wiadomo że nikt nie lubi byc popychadłem, ja radziłem sobie na swoje sposoby, w gimnazjum coś tam zaczałem ćwiczyć, ale to było 2 dni ćwiczenia miesiąc przerwy bo sie nie chce, nie ma sprzętu i w domu sie nie da.. drugą rzeczą jaka mnie demotywowała to to że w domu nie było pieniędzy , nie miałem na to żeby jesć odpowiednie ilości, zawsze wszystko miałem wydzielone , a ubrania czy inne przyjemnosci? mozna bylo zapomnieć, puki nie zarobiłem na swój sposób to nie miałem. Zawsze mi imponowały sylwetki kulturystów, zawsze wielkie mięśnie , wielkie uda, wielkie plecy ,łapy , bary od małego mnie to ciekawiło, u mojego Ś.P Wujka wisiały plakaty kulturystów, na ścianie, obrazki które rysował z bajki "Dragon Ball" tam jak każdy wie postacie były mocno umięśnione. Żyłem w przekonaniu że też kiedyś taki będe.
Po gimnazjum poszedłem do szkoły średniej, gdzie spotkałem chłopaków którzy startowali w zawodach w wyciskaniu , byli w stosunku do mnie bardzo duzi , wtedy zaczałem ćwiczyć bardziej na poważnie, obrałem cele które ciągną się za mną do tej pory - Wystartować w zawodach kulturystycznych.

Powoli do przodu, skakałem od siłowni do siłowni, pieniedzy nadal nie bylo, ale starałem się zjesc to tu to tam , zwiekszac porcje, kombinować ,każde oszczędności szły na jedzenie. Zacząłem rosnąć, ludzie zaczeli mówić że o fajnie przybrałeś, ale lustro dalej pokazywało swoje.
Wystartowałem po czasie w zawodach w wyciskaniu sztangi na ławce poziomej gdzie zająłem 4 miejsce, ale wtedy zobaczyłem że to co prezentuje to nie jest forma , poprostu się zalałem , robiłem wszystko zeby być większym i to mnie zgubilo.

Do tej pory walcze z sylwetką , jest już wiele lepsza , jest już całkiem ok.. Ale dalej największą motywacją dla mnie są ci, którzy przeszli tą droge, którzy wystartowali i zdobyli cokolwiek w tym sporcie..
Wszystko ukierunkowuje pod to, prace, życie osobiste poprostu wszystko plan dnia od rana jest ułozony.

Jedno wiem ! Już nie jestem tak i mały, taki lekki i napewno ktoś zastanowi się 10x zanim mnie popchnie :)

Taka moja krótka historia I dorzucam pare fotek jak wyglądała moja droga do dnia dzisiejszego : .







A więc wszystkim polecam... WEŹCIE SIĘ DO ROBOTY! :)

Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2015-05-29 11:01:37
1

Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

ACT a cel treningu

Następny temat

Konkurs-temat konsultacyjny

WHEY premium