DT Żelaznej Damy
http://www.sfd.pl/[DT]_AL3ktra-t1124304.html
Ale jesteś silna laska, musisz to przeczekać i przetrzymać i będzie dobrze :* Trzymaj się!
Zmieniony przez - noora7 w dniu 2015-04-17 20:56:32
Robię formę na lato... ale następne ;)
http://www.sfd.pl/DT_noory-t1024218.html
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
skatowałam plecy, nogi odpuściłam (ale ze mnie bociek)
DZIEŃ 1
1. bench press 5 x 5 2010
35kgx6/37.5kgx4/35kgx5/ 37.5x4/37.5kgx5
2. military press 4 x 8 2010
20kgx7/20kgx8/20kgx7/20kgx6
3a. db row 3 x 8 2010
17.5kgx8/17.5kgx8/17.5kgx8/ ekstra 17.5kgx7
3b. lat pull down 3 x 10 3021
upssssss...zrobiłam po 8
4. plank 4 x 60 sek
1. w drugiej serii nie dałam rady tyle, ale 35 kg to już było za lekkie. ale, wystarczyło, że...zdjełam zaciski (które razem wązyły góra 30 deko i poszło.
2. ok. to jest genialne ćwiczenie. bardzo ładnie rozwinęło mi barki
3a.
3b. w końcu zrobiłam superserią, byłam para i dodałam dodatkową serię na lżejszym ciężarze żeby poszlifowawać technikę, bo jak się na kursie okazało, trochę niedokładnie robię.
4.ok
dieta standardowo, w sobotę zaczitowałam. miałam straszne parcie na makaron z żółtym serem. nakupiłam sera, a tu się okazało, że w moim limicie zmieści się tylko 100 gram makaronu i 150 gram sera
dziś miałam okazję do kolejnego czita, bo w firmie "świętujemy" wejście nowego systemu, więc wszędzie porozstawiali słodycze i owoce, ale mam zbyt piękny pomysł na sobotni posiłek żeby poświęcić za byle jakie ptasie mleczko, michałki i banany.
tylko lipa z wymiarami. strasznie wolno chudnę. w sumie w efekcie dyskusji z naszym wykładowcą na kursie doszliśmy do wniosku, że po prostu za mało jem i mój organizm chroni tłuszcz jak może. świadczy o tym chociażby fakt, że po świątecznym szaleństwie nie zalało mnie, a wręcz przeciwnie.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
dziś wleciały nogi z barkami. baaaardzo się skatowałam, bo zasnęłam już w autobusie. nogi dalej mam jak z waty i sppaaaaaaaaaaać mi si chce
a dziś sztangą machałam tak:
DZIEŃ 2
1. deadlift 5 x 5 2010
55kgx6/60kgx5/60kgx5/70kgx3/70kgx2
2. front squat 4 x 8 2010
35kgx9/35kgx8/37.5kgx8/40kgx7
3. hip thrust 4 x 8 3021
50kgx8/50kgx8/55kgx8/55kgx7
4a. db lateral shoulder raise 4 x 12 2010
4kgx12/3kgx12/3kgx11
4b. face pull 4 x 12 3021
sztanga+5kgx11/sztanga+2,5kgx12/sztangax10
1. dałam się namówić na te 70 kg, ale nie wiem czy to był dobry pomysł. może by i poszło, ale mój prawy nachwyt jest słabszy. coś tam próbowałam dobić.
2. ok
3.ok
4a.ok
4b. wyciąg był zajęty, a więc zrobiłam podciąganie sztangi do klatki. ale widzę, że z kolei ilość serii mi się pochrzaniła izrobiłam mniej.
+ 30 min rowerka
w tym tygodniu miałam w planie naleśniory na czita, ale w mojej firmie nadal "świętujemy" wprowadzenie nowego systemu (którego szczerze nienawidzimy) i od poniedziałku tuczą nas ciastkami, owocami i cukierkami. do tej pory się dzielnie trzymałam, ale dziś przywieźli lody i dałam się przekupić . jak sobie pomyślałam, że nie jadłam lodów od...3 lat ....po prostu odpuściłam naleśniki. nie mam pojęcia ile pochłonęłam kcal, bo to nie była jedyna porcja, ale chyba się zmieściłam w 800..000
Zmieniony przez - kebula w dniu 2015-04-22 19:32:28
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Zmieniony przez - Nikki w dniu 2015-04-22 21:27:22
DT Żelaznej Damy
http://www.sfd.pl/[DT]_AL3ktra-t1124304.html
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html