AKTUALNY DZIENNIK ACTIVLAB :
http://www.sfd.pl/[DT]_Aniitka155_od_Ladies_do_ActivLab-t1040073.html
...
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"
Wiesz, co jest najważniejsze w życiu? Mieć cel. I dążyć do jego spełnienia. Ja mam cel. (...) I wiesz, ten cel, który posiadam, tak jakby... uszczęśliwia mnie. Dzieki niemu mam poczucie, że warto żyć, mimo przeciwności. Ale często wątpię. Bardzo często.
trenuję i jem zgodnie z planem. tylko że w w dnt kręcę kardio na czczo.
i o tyle, ile treningi do poniedziałku szły pięknie (była para i w niektórych ćwiczeniach rekordy), to wczoraj była masakra. totalnie mi się nie chciało.
w piątek wypadł ostatni siłowy:
DZIEŃ 4
1. back squat 5 x 5 2010
2. romanian deadlift 4 x 8 3010
3. deficit bulgarian split squat 3 x 8/side 3010
4. walking lunges 3 x 12/side 2010
5. side plank 3 x 60sek
+30 min kardio na rowerku
w sobotę 40 min kardio na czczo
w niedzielę off (trochę skakania na koncercie)
w poniedziałek trening (na mojej ukochanej starej siłowni)
DZIEŃ 1
1. bench press 5 x 5 2010
2. military press 4 x 8 2010
3a. db row 3 x 8 2010
3b. lat pull down 3 x 10 3021
4. plank 4 x 60 sek
+ interwał 7 min rozgrzewka+ 30/30x5/+ 5 min "kardio"
no i wczoraj nieszczęsne dt
DZIEŃ 2
1. deadlift 5 x 5 2010
60kgx6/60kgx6/65kgx5/65kgx5/65kgx4
2. front squat 4 x 8 2010
40kgx8/8/8/8/
3. hip thrust 4 x 8 3021
50kgx10/50kgx9/60kgx8/60kgx8
+ ośle wykopy na linkach x 12 na nogę
4a. db lateral shoulder raise 4 x 12 2010
3kgx<12 x4
4b. face pull 4 x 12 3021
12/12/12/12
+ wznosy ramion przodem
totalnie mi się nie chciało. prawdopodobnie przez wizję nocnych zmian. to znaczy nóg mi się nie chciało, bo łapy to zawsze chętnie
1. na leszczarskim ciężarze. coś tam progresowałam, ale technika że pożal się boże. taka pańsczyzna szczerze powiedziawszy. jeszcze nie wzięłam długich skarpet i mam całe piszczele zdarte.
2. tu tak samo
3. chociaż tu poklepało.
ośle wykopy-->chciałam odpokutować lenistwo w pierwszych dwóch ćwiczeniach
4a. wznosów wychodziło nieco więcej, bo 4 kg to już nie czuję, żeby pracowały barki.
4b. tu za to ciężar dobrany idealnie i łzy w oczach już po 6 powtórzeniu.
+ wznosy bokiem. bo czułam taką wewnętrzną potrzebę
+30 min kardio
DZIŚ: kardio na czczo 40 min. ale to tak ledwo zipiałam pod koniec. mam leszczarską kondycję.
DIETA:
1 maja--> dt 130/60/120 (powinno być 125 )
2 maja--> dnt 130/60/75 (albo na odwrót )
3 maja--> dnt 130/60/75 (to już na pewno tak
4 maja--> tak bardziej na oko. zdecydowałam się na czit, bo byłam na weekendzie i wypiłam 2 standardowe lampki wina, zjadłam trochę ryżu, czekoladę gorzką, kawałek makowca, trochę bitej śmietany, uszka i chyba tyle. nie dojadłam białka.
5 maja--> dt 130/60/120--> generalnie prawie mi się udało:P. miałam bardzo długi dzień, bo z racji pierwszej nocki zarwałam noc i nad ranem wciągnęłam 120 g sezamu. policzyłam na poczet dzisiejszego dnia, ale tłuszcze są ostro przekroczone. będzi dziś głód i tona warzyw.
btw, tak myślę, czy by tu przypadkiem nie założyć nowego dziennika, bo strasznie chaotycznie prowadzę te wypiski.
od jutra wypisuje szczegółowiej, bo nic takie nie mówią
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
środa: dnt (chociaż miało być dt, ale za późno się obudziłam, no i jeszcze autobus utknął w korku, więc lypaaaaa...)
dieta:
130/60/100
1. płatki owsiane, jajo, wpc, sezam,kakao, marchew
2.jaja, ryż brązowy, jakieś warzywa
3. morszczuk, ryż szpinak
4. twaróg półtłusty, oliwa, sałata, ogórek, pomidory
suple: omega 3, wiesiołek w kapsułkach, kolagen, skrzyp polny
płyny: h2o, kawa z mlekiem x3 (no comment)
aktywność: 50 min rowerka stacjonarnego
piatek:
DT
dziś też kompletnie mi się nie chciało iśc na trening. nie wyspałam się i znów autobus mnie zrobił w bambuko, ale że miałam czas to już bez wymówek doczłapałam na siłkę i...nabrałam dynamiki. fajnie poszło. miałam dziś spottera, więc trochę inny zakres ćwiczeń wyszedł i ciężko mi powiedzieć, ile konkretnie.
a, no i dowiedziałam się, że już wyglądam jak człowiek xD. także redukcja in progress
trening:
DZIEŃ 3
1. military press 5 x 5 2010
20kgx6/20kgx6/25kgx4/25kgx5/25kgx5/25kgx4
2. db incline benchpress 4 x 8 2010
12kgx8/12kgx11(?)/14kgx8/14kgx7
3. bb row 3 x8 2010 2010
30kgx8/30kgx8/30kgx8/30kgx8
4a. push up 3 x max 2010
14/14/8
4b. inverted row 3 x max 2010
?
5a. leg raise 3 x 15 3010
15/ (zmiana pochylenia)12/10
5b. weighted sit up 3 x 15 2010 (na skosie)
8/8/6
1. ostatnie 3 serie z pasem. jest lepiej, nie uciekają mi lędźwia i mogę skupić się na ciężarze.
2. miałam spottera, więc szarpnęłam się na więcej. oczywiście, ostatnie 2 powtórzenia w ostatnich 2 seriach wymuszone
3. dodałam jedną serię, bo kurde, lubię to ćwiczenie:P. aczkolwiek ciężar to kiepsko dobrałam
4. ten nagły regres jest spowodowany tym, że zdecydowałam się na pompeczki na uchwytach do pompek
4b. nie liczyłam. zwłaszcza, że ostatnie powtórzenia znów ze spotterem
5a. i5b. nie skomentuję ilości powtórzeń
interwałek
5min+30/30x6+9 min
dieta:
130/60/100
1. płatki owsiane, jajo, wpc, sezam,kakao, marchew
2.serca indycze, cebula, sezam, kalafior
3. morszczuk, ryż, pieczarki, marchew
4. twaróg półtłusty, ryż i jakieś warzywa (nie wiem jeszcze co, bo jeszcze nie zjadłam)
suple: omega 3, wiesiołek w kapsułkach, kolagen, skrzyp polny, bcaa okołotreningowo
płyny: woda, rumianek, kawa
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
w międzyczasie doszło do modyfikacji diety. uwaga, jestem na redukcji 1800 kcal z btw 135/60/180, klepię o wiele mniej kardio i uwaga...chudnę. magic normalnie
tylko żeby nie było tak kolorowo, węgle mogę jeść w dt po treningu, a w dnt dopiero w ostatnich 2 posiłkach
trening jeszcze ten sam, chociaż średnio go lubię. zmieniła się tylko ilość kardio i interwałów. interwałów już nie robię, tylko kardio 25 min x5 w tyg.
od jakiegoś czasu się suplementuję bcaa i kreatyną. oprócz tego standardowo omega-3 i olejek z wiesiołka.
co więcej, prostuję hormony. już robiłam badania, teraz tylko czekam na wizytę, żeby je zinterpretować
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Dobrze, że wszystko idzie zgodnie z planem
Zmieniony przez - Nikki w dniu 2015-06-04 18:53:04
Bo w życiu twardym trzeba być nie miętkim
DT aktualny: http://www.sfd.pl/Setterka_DT_2-t1068046.html
DT 1: http://www.sfd.pl/Setterka_go_on-t1062061.html