...
Napisał(a)
Normalnie zapraszam do mnie, ja tu się czuję jak na plaży, tylko drinka z palemką brakuje Ale widzę, że to kwestia tej tarczycy u nas, na dwóch krańcach zakresów jesteśmy. Ale dobrze, że teraz wiesz już, na czym stoisz
...
Napisał(a)
Just, gdybyś mieszkała gdzieś np. na Krecie to bym się już pakowała
19.04.
Bieg:
42 min.
6,7 km
Miska:
- chleb razowy, twaróg, mozarella, pleśniowy, olej kokosowy
- chleb razowy, masło
- schab, łopatka, ziemniaki, warzywa
- jw
Wieczorem wzdęcie, które dotrwało do rana. Ogólnie dyskomfort w żołądku czułam całą noc a dodatkowo rano miałam spuchnięte palce u rąk i nogi, że aż w kolanach był problem ze zginaniem. Dokładnie tak samo jak w święta wielkanocne. Coś mi mówi, że nie powinnam aż tak się wsłuchiwać w swoje jedzeniowe zachcianki, bo drugi raz taka sama sytuacji po większej ilości tłuszczu z mięsa.
Muszę nad tym pomyśleć i wyciągnąć jakieś sensowne wnioski
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-19 19:12:32
19.04.
Bieg:
42 min.
6,7 km
Miska:
- chleb razowy, twaróg, mozarella, pleśniowy, olej kokosowy
- chleb razowy, masło
- schab, łopatka, ziemniaki, warzywa
- jw
Wieczorem wzdęcie, które dotrwało do rana. Ogólnie dyskomfort w żołądku czułam całą noc a dodatkowo rano miałam spuchnięte palce u rąk i nogi, że aż w kolanach był problem ze zginaniem. Dokładnie tak samo jak w święta wielkanocne. Coś mi mówi, że nie powinnam aż tak się wsłuchiwać w swoje jedzeniowe zachcianki, bo drugi raz taka sama sytuacji po większej ilości tłuszczu z mięsa.
Muszę nad tym pomyśleć i wyciągnąć jakieś sensowne wnioski
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-19 19:12:32
...
Napisał(a)
20.04.
dnt
Wypiskę robię żeby dzisiaj znowu nie wpaść na genialny pomysł nietrenowania jeden dzień wystarczy a dzisiaj muszę coś gdzieś zmieścić.
W sumie to na dobre mi wyszło, bo pół niedzieli, pół poniedziałku i cała dzisiejsza noc pod hasłem bólu głowy, więc cieszę się, że w ogóle jako tako spałam.
- schab, łopatka, ziemniaki, warzywa
- jw
- jw + kawałek twarogu
- jabłko
- placek (mąka gryczana, jajo, przyprawy), wątróbka drobiowa, pieczarki
+ gdzieniegdzie olej kokosowy, nasiona chia
Pokochałam czarnuszkę, dodałam ją do placka i na spokojnie może to zastąpić pieczywo.
Cyc wciąż się trzyma i mnie wk... mam nawet wrażenie, że nadal sobie rośnie... ;/
dnt
Wypiskę robię żeby dzisiaj znowu nie wpaść na genialny pomysł nietrenowania jeden dzień wystarczy a dzisiaj muszę coś gdzieś zmieścić.
W sumie to na dobre mi wyszło, bo pół niedzieli, pół poniedziałku i cała dzisiejsza noc pod hasłem bólu głowy, więc cieszę się, że w ogóle jako tako spałam.
- schab, łopatka, ziemniaki, warzywa
- jw
- jw + kawałek twarogu
- jabłko
- placek (mąka gryczana, jajo, przyprawy), wątróbka drobiowa, pieczarki
+ gdzieniegdzie olej kokosowy, nasiona chia
Pokochałam czarnuszkę, dodałam ją do placka i na spokojnie może to zastąpić pieczywo.
Cyc wciąż się trzyma i mnie wk... mam nawet wrażenie, że nadal sobie rośnie... ;/
...
Napisał(a)
21.04.
Nogi 1 (bez przerwy między a i b, 30-60s przerwy pomiędzy superseriami)
1a. Przysiad przedni 4x 15
ok. 23kg 4x15
1b. Wskoki na skrzynie 4x 10/15/20
4x 10
2a. Split squat (noga wykroczna na podwyższeniu) 4x 15
6kg na rękę 4x 15
2b. Wykroki z przeskokiem 4x 15/20/25 lub popki x20/25/30
popki 4x 20
3a. Wznosy bioder ze sztangą 4x 15
10kg x30/ 16kg x30/ 10kg x30/x30
3b. Przysiad z wyskokiem 4x 20/25/30
4x 25
Na siłowni tłok, braki w sprzęcie, więc trochę koślawo.
1a. Tydzień temu 25kg i mogłabym dołożyć, ale miałam tylko sztangę łamaną i niewiele możliwości z obciążeniem. Skupiłam się na głębokich siadach i niezbyt szybkim tempie.
1b. Skrzynia dużo wyższa niż ostatnio. Trochę się bałam o zęby, ale dawałam radę wskakiwać i już później frajdę mi to sprawiało.
2a. Brak stepu, więc podwyższenia.
2b. Ok, raty
3a. Brak sztang najpierw robiłam z talerzem 10kg, potem te 16kg to kettlebell, ale niewygodnie i wbijało mi się w ciało to wróciłam do krążka. Dlatego też inna liczba powtórzeń
3b. Ok, raty
Była pompka nóg, nawet się zastanawiałam czy spodnie nie trasną
+ 2h fitness
Dziś mam spust, ciągle głodna i chcice na słodkie miałam takie, że dla świętego spokoju zjadłam jednego jeżyka o dziwo zaspokoiło potrzebę i miałam już spokój potem.
Za dużo kawy... dzisiaj poszło 5 dużych kubków (każdy jakieś 400 ml)... ale no mówię.. mogłabym ciężarówkę jedzenia władować a i tak bym się rozglądała co tu jeszcze zjeść.
Miska
- placek (jaglana, mąka gryczana, jaja, mozarella), olej kokosowy
- łosoś wędzony, kasza jaglana
- wątróbka drobiowa, kasza jaglana
- placek (mąka gryczana, żółtko), schab, łopatka, olej kokosowy
- 2 łyżki jaglanej, schab, łopatka, pieczarki, 2 truskawki, olej kokosowy
ok. 1800 kcal +/-
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-21 20:56:29
Nogi 1 (bez przerwy między a i b, 30-60s przerwy pomiędzy superseriami)
1a. Przysiad przedni 4x 15
ok. 23kg 4x15
1b. Wskoki na skrzynie 4x 10/15/20
4x 10
2a. Split squat (noga wykroczna na podwyższeniu) 4x 15
6kg na rękę 4x 15
2b. Wykroki z przeskokiem 4x 15/20/25 lub popki x20/25/30
popki 4x 20
3a. Wznosy bioder ze sztangą 4x 15
10kg x30/ 16kg x30/ 10kg x30/x30
3b. Przysiad z wyskokiem 4x 20/25/30
4x 25
Na siłowni tłok, braki w sprzęcie, więc trochę koślawo.
1a. Tydzień temu 25kg i mogłabym dołożyć, ale miałam tylko sztangę łamaną i niewiele możliwości z obciążeniem. Skupiłam się na głębokich siadach i niezbyt szybkim tempie.
1b. Skrzynia dużo wyższa niż ostatnio. Trochę się bałam o zęby, ale dawałam radę wskakiwać i już później frajdę mi to sprawiało.
2a. Brak stepu, więc podwyższenia.
2b. Ok, raty
3a. Brak sztang najpierw robiłam z talerzem 10kg, potem te 16kg to kettlebell, ale niewygodnie i wbijało mi się w ciało to wróciłam do krążka. Dlatego też inna liczba powtórzeń
3b. Ok, raty
Była pompka nóg, nawet się zastanawiałam czy spodnie nie trasną
+ 2h fitness
Dziś mam spust, ciągle głodna i chcice na słodkie miałam takie, że dla świętego spokoju zjadłam jednego jeżyka o dziwo zaspokoiło potrzebę i miałam już spokój potem.
Za dużo kawy... dzisiaj poszło 5 dużych kubków (każdy jakieś 400 ml)... ale no mówię.. mogłabym ciężarówkę jedzenia władować a i tak bym się rozglądała co tu jeszcze zjeść.
Miska
- placek (jaglana, mąka gryczana, jaja, mozarella), olej kokosowy
- łosoś wędzony, kasza jaglana
- wątróbka drobiowa, kasza jaglana
- placek (mąka gryczana, żółtko), schab, łopatka, olej kokosowy
- 2 łyżki jaglanej, schab, łopatka, pieczarki, 2 truskawki, olej kokosowy
ok. 1800 kcal +/-
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-21 20:56:29
...
Napisał(a)
22.04.
dnt
Miało być bieganie, ale rano za zimno a później byłam już styrana całym dniem, że nie miałam na nic siły. W pracy zapyerdziel, sporo sytuacji stresowych. Do tego musiałam podjąć trudną decyzję i mielenie tej sprawy też mnie kosztowało sporo nerwów a jak dodam do tego, że noc nieprzespana z powodu bólu głowy to już mam komplecik nieszczęść jutro będzie lepiej.
Z aktywności jedynie rowerek w tempie serialowym.
Miska:
- twaróg, truskawki
- placek (mąka gryczana, jaja), truskawki, olej kokosowy
- schab, łopatka (ok. 180g), jaglana 80g, pół awokado dzielone na 3
- szynka wieprzowa, placek (mąka ryżowa, jaja), olej kokosowy
Dużo posiłków, ale małe porcje, żeby nie było, że jem za pięciu
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-22 20:54:24
dnt
Miało być bieganie, ale rano za zimno a później byłam już styrana całym dniem, że nie miałam na nic siły. W pracy zapyerdziel, sporo sytuacji stresowych. Do tego musiałam podjąć trudną decyzję i mielenie tej sprawy też mnie kosztowało sporo nerwów a jak dodam do tego, że noc nieprzespana z powodu bólu głowy to już mam komplecik nieszczęść jutro będzie lepiej.
Z aktywności jedynie rowerek w tempie serialowym.
Miska:
- twaróg, truskawki
- placek (mąka gryczana, jaja), truskawki, olej kokosowy
- schab, łopatka (ok. 180g), jaglana 80g, pół awokado dzielone na 3
- szynka wieprzowa, placek (mąka ryżowa, jaja), olej kokosowy
Dużo posiłków, ale małe porcje, żeby nie było, że jem za pięciu
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-22 20:54:24
...
Napisał(a)
23.04.
2h fitness
Góra (bez przerwy między a i b, 30-60s przerwy pomiędzy superseriami)
1. Ściąganie drążka na wyciągu górnym 6x 15-20 (3x nachwyt szeroko, 3x podchwyt/neutralny węziej)
20x 25kg/ 20x 25kg/ 20x 25kg/ 20x 20kg(15kg)/ 20x 20kg/ 20x 20kg
20x 20kg/ 20x 25kg/ 20x 25kg/ 9+7x 25kg/ 15+5x 20kg/ 15+5x 20kg
2a. Wiosło hantlą 3x 10-15
17,5kg x15/x15/ 20kg x12
17,5kg x15/x12/x12
2b. Wyciskanie hantli na skosie 3x max
15kg x11/x10/x10
10kg x22/x18/x16+4
3a. Unoszenie ramion bokiem na skośnej 3x 10-15
2,5kg x20/x15/x15
4kg x12/x12/x12
3b. Wyciskanie stojąc 3x max
8kg x14/x12/x10
6kg x19/x13/x10
4a. Unoszenie ramion bokiem 3x 15-20
4kg x20/x20/x20
4kg x20/x16+4/18+2
4b. Uginanie przedramion 3x 15-20
4kg x20/x20/x20
4kg x16/x12+4/x8+7
4c. Dipsy na ławce 3x 15-20
x16/x13/x13
x13/x11+4/x8+4
1. Te 6 serii i 20 powtórzeń to trochę dla mnie hardcore. robię jak najkrótsze przerwy, ruch prowadzę dokładnie, ale przez to jest na raty. Nie wiem dlaczego, ale zawsze ciśnienie mi tu uderza do głowy i robi mi się niefajnie. W każdym bądź razie fajnie pompuje plecy.
2a. Ok
2b. Znowu 12tki zajęte a 10tkami nie chciałam machać. Nie takie złe te 15tki bałam się, że mi wyjdzie po 2-3 powtórzenia a wyszło dość ładnie.
3a. Brak wolnych innych hantli, ale i też tydzień temu nie robiłam na ławce, więc inne rozłożenie pracy mięśnia było.
3b. Ok
4a. Wszystkie serie w całości
4b. Wszystkie serie na raty
4c. Pompka
Miska:
- placek (mąka ryżowa, jaja, chia, banan, olej kokosowy)
- szynka wieprzowa, ziemniaki
- placek (jw. ale z jabłkiem)
- pręga wołowa, chleb żytni, masło, plasterek twarogu
Fajnie mi się je bez liczenia. Nie spinam się i staram się słuchać samej siebie. Jem to na co mam parcie, ale dzięki temu te "parcia" są coraz mniejsze i zaspokaja mnie niewielka ilość tego do czego tak mnie ciągnie. Są dni że głód, są dni, że nie chce mi się zbyt wiele jeść, ale wszystkie są bardziej harmonijne i póki co nieliczenie wychodzi mi na dobre.
Ostatnio mam fazę na placki a dziś odkryłam, że chia daje wrażenie jakby były z makiem - fajne połączenie oczywiście urozmaicam te miski, żeby nie było, że tylko mąkę wcinam.
Byłabym zapomniała (a to taka ważna informacja w dzienniku treningowym ) - cyc zlazł 3cm w końcu. Jeszcze trochę i wróci do normy, choć i tak odczuwam dużą ulgę. Uf
2h fitness
Góra (bez przerwy między a i b, 30-60s przerwy pomiędzy superseriami)
1. Ściąganie drążka na wyciągu górnym 6x 15-20 (3x nachwyt szeroko, 3x podchwyt/neutralny węziej)
20x 25kg/ 20x 25kg/ 20x 25kg/ 20x 20kg(15kg)/ 20x 20kg/ 20x 20kg
20x 20kg/ 20x 25kg/ 20x 25kg/ 9+7x 25kg/ 15+5x 20kg/ 15+5x 20kg
2a. Wiosło hantlą 3x 10-15
17,5kg x15/x15/ 20kg x12
17,5kg x15/x12/x12
2b. Wyciskanie hantli na skosie 3x max
15kg x11/x10/x10
10kg x22/x18/x16+4
3a. Unoszenie ramion bokiem na skośnej 3x 10-15
2,5kg x20/x15/x15
4kg x12/x12/x12
3b. Wyciskanie stojąc 3x max
8kg x14/x12/x10
6kg x19/x13/x10
4a. Unoszenie ramion bokiem 3x 15-20
4kg x20/x20/x20
4kg x20/x16+4/18+2
4b. Uginanie przedramion 3x 15-20
4kg x20/x20/x20
4kg x16/x12+4/x8+7
4c. Dipsy na ławce 3x 15-20
x16/x13/x13
x13/x11+4/x8+4
1. Te 6 serii i 20 powtórzeń to trochę dla mnie hardcore. robię jak najkrótsze przerwy, ruch prowadzę dokładnie, ale przez to jest na raty. Nie wiem dlaczego, ale zawsze ciśnienie mi tu uderza do głowy i robi mi się niefajnie. W każdym bądź razie fajnie pompuje plecy.
2a. Ok
2b. Znowu 12tki zajęte a 10tkami nie chciałam machać. Nie takie złe te 15tki bałam się, że mi wyjdzie po 2-3 powtórzenia a wyszło dość ładnie.
3a. Brak wolnych innych hantli, ale i też tydzień temu nie robiłam na ławce, więc inne rozłożenie pracy mięśnia było.
3b. Ok
4a. Wszystkie serie w całości
4b. Wszystkie serie na raty
4c. Pompka
Miska:
- placek (mąka ryżowa, jaja, chia, banan, olej kokosowy)
- szynka wieprzowa, ziemniaki
- placek (jw. ale z jabłkiem)
- pręga wołowa, chleb żytni, masło, plasterek twarogu
Fajnie mi się je bez liczenia. Nie spinam się i staram się słuchać samej siebie. Jem to na co mam parcie, ale dzięki temu te "parcia" są coraz mniejsze i zaspokaja mnie niewielka ilość tego do czego tak mnie ciągnie. Są dni że głód, są dni, że nie chce mi się zbyt wiele jeść, ale wszystkie są bardziej harmonijne i póki co nieliczenie wychodzi mi na dobre.
Ostatnio mam fazę na placki a dziś odkryłam, że chia daje wrażenie jakby były z makiem - fajne połączenie oczywiście urozmaicam te miski, żeby nie było, że tylko mąkę wcinam.
Byłabym zapomniała (a to taka ważna informacja w dzienniku treningowym ) - cyc zlazł 3cm w końcu. Jeszcze trochę i wróci do normy, choć i tak odczuwam dużą ulgę. Uf
...
Napisał(a)
eveline
Byłabym zapomniała (a to taka ważna informacja w dzienniku treningowym ) - cyc zlazł 3cm w końcu. Jeszcze trochę i wróci do normy, choć i tak odczuwam dużą ulgę. Uf
Gratulacje Może to dla kogoś niezrozumiałe ale mam dokładnie to samo-chcę żeby mój cyc był mały
...
Napisał(a)
Ja dziewczyny odwrotnie jak Wy - chciałabym aby mój cyc był większy, a nie szukać z lupą
Zmieniony przez - Nikki w dniu 2015-04-24 19:59:09
Zmieniony przez - Nikki w dniu 2015-04-24 19:59:09
...
Napisał(a)
Każdy lubi co innego, ja przystaję przy swoim - nie lubię u siebie jak rośnie i koniec. A co kto ma nie wnikam i nie oceniam, bo dobrze wygląda ten co sam siebie akceptuje a Wy obie i tak czy z dużym czy małym macie fajne sportowe ciała, więc to już taki tam dodatek
Ale niestety znowu mi napęczniał o 3-4 cm huśtawka hormonalna trwa
24.04.
Dzisiaj jestem dumna z siebie. Osiągnęłam mały duży sukces (Anchy ) sama ze sobą i jestem tak zadowolona, że nie da się tego opisać.
Miska:
- chleb żytni, twaróg, wołowina
- placek (mąka ryżowa, jaja, banan, olej kokosowy)
- pierogi ze szpinakiem
- ziemniaki, szynka wieprzowa, chleb żytni, twaróg
- rosół a raczej woda z warzyw i kawałka mięsa
+ drobny grzech w postaci 3 jeżyków parcie na słodkie miałam, ale zostało opanowane
Pobiegane:
czas - 44:27
dystans - 7,5 km
- w tym pierwszy pierwszy km był rozgrzewkowy
- kolejne 4 km 22:38
- reszta na tyle ile starczyło sił żeby wrócić
Fajnie bo udało mi się utrzymać w miarę takie samo tempo przez cały czas.
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-25 10:38:39
Ale niestety znowu mi napęczniał o 3-4 cm huśtawka hormonalna trwa
24.04.
Dzisiaj jestem dumna z siebie. Osiągnęłam mały duży sukces (Anchy ) sama ze sobą i jestem tak zadowolona, że nie da się tego opisać.
Miska:
- chleb żytni, twaróg, wołowina
- placek (mąka ryżowa, jaja, banan, olej kokosowy)
- pierogi ze szpinakiem
- ziemniaki, szynka wieprzowa, chleb żytni, twaróg
- rosół a raczej woda z warzyw i kawałka mięsa
+ drobny grzech w postaci 3 jeżyków parcie na słodkie miałam, ale zostało opanowane
Pobiegane:
czas - 44:27
dystans - 7,5 km
- w tym pierwszy pierwszy km był rozgrzewkowy
- kolejne 4 km 22:38
- reszta na tyle ile starczyło sił żeby wrócić
Fajnie bo udało mi się utrzymać w miarę takie samo tempo przez cały czas.
Zmieniony przez - eveline w dniu 2015-04-25 10:38:39
...
Napisał(a)
25.04.
1,5h rower w terenie w tempie powiedzmy konwersacyjnym, choć parę ekstremalnych sytuacji się zdarzyło
ok. 30 min. bieg - chciałam mierzyć czas, ale w trakcie zorientowałam się, że aplikacja mi się wyłączyła, ale patrząc na playlistę to 4km w czasie ok. 24 min (reszta na dobiegnięcie do "mety"). Dzisiaj ciężej, więcej przerw.
W trakcie rozgrzewki zaliczyłam dwa podrywy
Obwody
4 obwody (bez przerwy pomiędzy obwodami, ok. 60s pomiędzy zestawami)
sztanga 25kg
1. RDL x8
2. Barbell row x8
3. Push press x8
4. Squat x8
3 obwody x15
1. Goblet 12kg
2. Jump Squat
3. Long Arm Weighted Crunch 4kg na rękę
3 obwody x15
1. Kettlebell: Single Arm Squat Push-Press (na stronę) 8kg
2. Burpee Kettlebell High Pull 8kg
3. Kettlebell: renegate row x10 (na stronę) 4kg na rękę
3 obwody x15
1. Step ups (na stronę) - zamieniłam na podciąganie kolan w zwisie x15
2. Push ups (docelowo Push Ups Knee To Elbow Alternating)
3. Sit ups x20
Zamiana ćwiczenia, bo od początku treningu bolało mnie kolano a że nogi dostały dziś trochę w kość to nie chciałam przedobrzyć.
Trening mnie pokonał totalnie, ale tego mi trzeba było.
Miska:
- omlet (mąka ryżowa, jaja, chia, siemię lniane, olej kokosowy, jabłko)
- makrela wędzona, kasza jaglana, zupa warzywna
- a la mufinka (mąka ryżowa, jaja, whey, banan)
- omlet (mąka ryżowa, jaja, kakao, olej kokosowy)
Parcie na słodkie trwa, zaspokajam się jak mogę
Ach no i ciekawe jest to, że dawniej na luzie mogłam jeść pieczywo i wszystko było ok a teraz jak nie zjem 2-3 dni to czuję się rewelacyjnie a wystarczy, że wciągnę 2 kromki to od razu PUF! nadyma mnie i naciąąągam wody. Ja sceptyczna jestem do tych wszystkich cudów na kiju, że gluten ą ę ale może coś tam w tym jest. No nic... raz na jakiś czas sobie po prostu napuchnę a póki nie walę czołem w ścianę to się obędę. Omleciory obecnie na topie, więc nie narzekam.
1,5h rower w terenie w tempie powiedzmy konwersacyjnym, choć parę ekstremalnych sytuacji się zdarzyło
ok. 30 min. bieg - chciałam mierzyć czas, ale w trakcie zorientowałam się, że aplikacja mi się wyłączyła, ale patrząc na playlistę to 4km w czasie ok. 24 min (reszta na dobiegnięcie do "mety"). Dzisiaj ciężej, więcej przerw.
W trakcie rozgrzewki zaliczyłam dwa podrywy
Obwody
4 obwody (bez przerwy pomiędzy obwodami, ok. 60s pomiędzy zestawami)
sztanga 25kg
1. RDL x8
2. Barbell row x8
3. Push press x8
4. Squat x8
3 obwody x15
1. Goblet 12kg
2. Jump Squat
3. Long Arm Weighted Crunch 4kg na rękę
3 obwody x15
1. Kettlebell: Single Arm Squat Push-Press (na stronę) 8kg
2. Burpee Kettlebell High Pull 8kg
3. Kettlebell: renegate row x10 (na stronę) 4kg na rękę
3 obwody x15
1. Step ups (na stronę) - zamieniłam na podciąganie kolan w zwisie x15
2. Push ups (docelowo Push Ups Knee To Elbow Alternating)
3. Sit ups x20
Zamiana ćwiczenia, bo od początku treningu bolało mnie kolano a że nogi dostały dziś trochę w kość to nie chciałam przedobrzyć.
Trening mnie pokonał totalnie, ale tego mi trzeba było.
Miska:
- omlet (mąka ryżowa, jaja, chia, siemię lniane, olej kokosowy, jabłko)
- makrela wędzona, kasza jaglana, zupa warzywna
- a la mufinka (mąka ryżowa, jaja, whey, banan)
- omlet (mąka ryżowa, jaja, kakao, olej kokosowy)
Parcie na słodkie trwa, zaspokajam się jak mogę
Ach no i ciekawe jest to, że dawniej na luzie mogłam jeść pieczywo i wszystko było ok a teraz jak nie zjem 2-3 dni to czuję się rewelacyjnie a wystarczy, że wciągnę 2 kromki to od razu PUF! nadyma mnie i naciąąągam wody. Ja sceptyczna jestem do tych wszystkich cudów na kiju, że gluten ą ę ale może coś tam w tym jest. No nic... raz na jakiś czas sobie po prostu napuchnę a póki nie walę czołem w ścianę to się obędę. Omleciory obecnie na topie, więc nie narzekam.
Poprzedni temat
Jak w prosty sposób poprawić siłę uchwytu [ART]
Następny temat
Redukcja, co robię źle? łkam o pomoc!
Polecane artykuły