SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT nolose – wytrwale..., lecz bez przesadzania

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 28986

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
29.03.15r., niedziela
tydzień 2., dzień 8.
(38. dzień cyklu @)
sen: przed 23->00: 10h
płyny: woda
Przed 19 ogarnęła mnie senność, aż zamykały mi się oczy. A potem zaczęło mnie boleć podbrzusze, wzięłam No-spę forte, przeszło.

NOGI
Obciążenie na maszynach w funtach.
1a. Wyciskanie suwnicy 4x15
130x15/150x15/170x15/190x15
110x15/130x15/150x15/17x13?
1b. Prostowanie nóg 4x15
15/15/15/13?12? [sissi squat]
30x15/40x15/50x7
1c. Uginanie nóg 4x15
50x15/60x15/70x14/80x9 [nie wiem, czy to robię poprawnie - powinnam zginać nogi maksymalnie i maksymalnie je prostować?] Po obwodzie nieźle paliły dwugłowe.
6x15/50x15/x15/60x12 [1. seria to MCNPN ze sztangielkami 6kgx2, ale coś zwaliłam, bo czułam dyskomfort w plecach] Cały obwód beznadziejnie (serio serio miałam już kończyć i wychodzić, zirytowałam się nieźle) – zapamiętany mniej więcej, bo zupełnie nie mogłam się połapać, 3 łączone po 4 serie to dla mnie za dużo do ogarnięcia. Kolejność 1b i 1c gdzieś tam zmieniona, bo zajęte, podobnie jak w przypadku tego MCNPN, czasem też nie było od razu po. Prostowania chyba zrobiłam w końcu 3 serie i chcę to wywalić/zastąpić czymś, bo bolą mnie przy tym kolana – wewnętrzne części.
________________________________________________________________________________________________
2a. Wypady 4x15
6x15/6x15/8x15/10x11
4x15/6x15/6x?/8x15
2b. Przysiad 4x10
8x15/10x15/12x15/14x11 [goblet; znowu zakres]
8x15/10x12/x12/x12 [goblet, bo było zajęte – mogę go zostawić??; niechcący zakres źle]
________________________________________________________________________________________________
3a. Wypady chodzone 4x15
3x15/4x15/6x15/x15
ccx15/3x15/4x15/6x15
3b. RDL 4x10
30x15/35x15/40x10/x8 [nadal nie wiem, czy robię RDL czy MCNPN; pomyliłam zakres; przy 40kg puszczał chwyt]
25x10/30x10/35x10/40x10 [właściwie chyba zrobiłam MCNPN, nie potrafię załapać RDL-a; przy 40 już mi chwyt puszczał...] Ha, tu już się zaczęło robić przyjemnie Tzn. tak masochistycznie, bo tyra nieźle, ale chodzone wykroki są super i to chyba będzie mój ulubiony zestaw.
________________________________________________________________________________________________
4a. Wypad w tył 4x15
ccx15/3x15 [o, niechcący zrobiłam to jako drugie]
ccx15/3x15
4b. Wejście na stopień 4x15
ccx15/3x15 [tutaj, jak pierwsze, były przysiady bułgarskie]
ccx15/3x15 [ławka jest za wysoka (i się chwieje), step za niski – na co mogę to zamienić?]
________________________________________________________________________________________________
Ostatni obwód niecały, bo zamykali siłownię. Poza tym i tak zajęło mi to, bez rozgrzewki, już 1h 10min., a czy trening nie powinien być do godziny?
Nawet jak dobijałam zakresy, to ostatnie serie były cięższe, robione wolniej.
Tak sobie pomyślałam, że potraktuję ten trening jako chwilowy odpoczynek od ciężarów, bo jednak nogi zdecydowanie wolę robić z większym obciążeniem. Ale do poprzedniego treningu nie wrócę, bo tam znowu była duża różnica między dniem nóg - ciężkim a dwoma pozostałymi - lżejszymi. Tutaj wydaje mi się, że góra bardziej dostaje, przynajmniej na razie.

Pomiary:

Generalnie jest lepiej niż po zmianie rozkładu na wysokie węgle, ale gorzej niż przed nią. Zastanawiam się, czy nie odpuścić trzymania rozkładu i zostawić go tylko mniej więcej, jedząc w zależności od potrzeb danego dnia, a pozostając tylko w jakichś przyzwoitych zakresach (tylko co to znaczy ;p).

Nie można edytować wpisów
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 47 Napisanych postów 4694 Wiek 31 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 53265
Ten trening nie trwa mniej niż godzinę Mnie też schodzi tyle czasu, teraz może kilka minut mniej, ale łatwo to nie jest.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 39 Napisanych postów 3267 Wiek 48 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 134398
Taka ilość ćwiczeń i to prawie wszystko 4 serie po 15 powtórzeń, to chyba nie ma prawa się w godzinie zmieścić :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
Aa, myślałam, że po prostu jakoś nieudolnie to robię :P Ale rzeczywiście za pierwszym razem więcej zajmują. Dzięki dziewczyny za odzew, no i miło mi, że czytacie

30.03.15r., poniedziałek
tydzień 2., dzień 9.
(39. dzień cyklu @)
sen: po 23: 7h - po czwartej się obudziłam, nota bene już 2. raz na siku, i tym razem nie mogłam zasnąć przez godzinę ;/
płyny: woda, wywar z wątróbki

Były DOMSy tyłów. Poza tym rano jak szłam, nagle odczułam bolesne pociągnięcie w prawym dwugłowym zaraz pod pupą.

31.03.15r., wtorek
tydzień 2., dzień 10.
(40. dzień cyklu @)
sen: przed 23: 8,5h (dosyć długo, z pół godziny, nie mogłam zasnąć, zwykle szybciej idzie)
płyny: woda, woda z gotowania fasolki szparagowej
Beznadziejnie rozłożyłam posiłki - najpierw po takim śniadaniu (kcal + nie proch) nie byłam głodna, a w zamian za to te dwa duże ostatnie jakoś strasznie mnie nie nasyciły. Chyba jeśli rano/przez cały dzień nie zjem wystarczająco dużo, to potem nie mogę tak jakby tego nadrobić.

PLECY, KLATKA
1a. Ściąganie drążka górnego
20x15/25x15/30x15/35x10 [w ostatniej serii technika gorzej – ciągnęłam ramionami]
25x13/20x15/25x15/30x13 [za wysoko zaczęłam, potem ok]
1b. Przyciąganie drążka dolnego do mostka
15x15/20x15/25x15/30x9 [to 25 już było bardzo ciężkie]
15x15/20x15/25x15/30x10 [jeszcze ogarniam technikę]
1c. Wiosło sztangielka jednorącz
3x15/4x15/6x15/8x13 [z 8-kami nie jestem pewna techniki]
3x15/4x15/6x15/x15
1d. Wznosy z opadu
15/15/10/10 [zrobiłam supermeny, przy nich plecy nie bolały, wieczorem odczułam trochę dolny odcinek, ale lekko]
10/10/10/10 [bolały mnie plecy w dolnym odcinku przy tym ćwiczeniu, kończyłam jak już dotkliwie to odczuwałam – na co mogę to zamienić?] w 3. serii 1a., 1c. 1b., 1d., a w 4. serii 1a., 1c., 1d., 1b.
________________________________________________________________________________________________
2a. Wyciskanie na płaskiej na klatkę
22.5x15/25x15/27.5x15/30x15 [aż się zdziwiłam, że tak dobrze poszło]
20x15/22.5x15/25x10/27.5x17
2b. Wyciskanie sztangielek na skosie
4x15/6x15/8x15/10x8
3x15/4x15/6x15/8x17 [potem się ogarnęłam, że wzięłam za mały skos, bo tylko na pierwszy stopień, a powinno chyba być więcej – 45stopni czy jeszcze więcej?]
2c. Rozpiętki na poziomej
4x15/6x15/6x10/x12
3x15/4x15/6x15/x15?13?
________________________________________________________________________________________________
Dużo sprawniej mi ten trening poszedł, krótsze przerwy niż za pierwszym razem, dzięki czemu wyrobiłam się w mniej niż godzinę, nawet chyba coś koło 40 minut.
DOMSów z wczoraj ciąg dalszy.
Zdecydowanie "wracam do ciężarów" - po dzisiejszym treningu znowu vel ciągle mam na to ochotę. Potrzebowałam kilku sesji na mniejszym obciążeniu, ale już rozglądam się za innym planem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
1.04.15r., środa
tydzień 2., dzień 11.
(41. dzień cyklu @)
sen: 23.30: prawie 10h
płyny: woda
Sałatka z 19:00 na oko. W ostatnim posiłku chciało mi się więcej węgli (być może przez duże ilości rano), ale postanowiłam ten tydzień trzymać 120/160/75 (DT więcej węgli).

Jeszcze trochę czuję pupę po niedzielnym treningu, dziś doszła jeszcze wczorajsza klatka.
Chciałam zaczynać jakiś cięższy trening, ale z drugiej strony nawet z tym bardzo często czuję się jakby „obolała mięśniowo”, nogi mam zmęczone praktycznie cały czas, z większymi obciążeniami może być gorzej Ale przynajmniej na treningu będzie może przyjemniej XD

2.04.15r., czwartek
tydzień 2., dzień 12.
(42. dzień cyklu @)
sen: 00: 10,5h
płyny: woda
Resztka oliwek z 17:45 w ostatnim. Słabego rozkładania posiłków ciąg dalszy.

BARKI, RAMIONA 4x15
1a. Wznosy bokiem
1.25x15/2.5x15/3x15/x15 [zaczęłam nisko, bo nie dałam rady od razu z 2.5kg; 4kg technicznie źle]
1.25x15/2.5x15/3x15/x15 [nie dokładałam w ostatniej serii, bo z 4kg techniki bym raczej nie zachowała]
1.25x15/2.5x15/3x15/x15 [ha! wreszcie robię to poprawnie, ramiona idą jak trzeba; 3kg już mniej czułam, 1.25 i 2.5 bardzo dobrze]

1b. Wyciskanie na barki
4x15/5x15/6x13/x12 [tylko jedno powtórzenie w stosunku do wcześniej, ale zawsze coś]
4x15/5x15/6x12/x12
3x15/x15/4x15/5x13 [nie wiedziałam, że 3kg jest takie ciężkie ]

1c. Wznosy ramion przodem
1.25x15/2.5x15/3x15/4x15
1.25x15/2.5x15/3x15/4x11
1.25x15/2.5x15/3x15/x15

________________________________________________________________________________________________
2a. Uginanie ramion ze sztangą -> młotkowe ze sztangielkami – może tak być?
3x15/4x15/5x15/6x15
3x15/4x15/5x15/6x12
4x11?/3x15/x15/4x18? [zaczęłam rozgrzewkę sztangą łamaną i doszłam tylko do 12 powtórzeń, więc zamieniłam]

2b. Czachołamacz (wyciskanie francuskie leżąc) -> stojąc – może tak być czy lepiej leżąc?
6x15/8x15/10x13/x12
6x15/8x15/10x12/x10
6x15/x15/x15/x17

________________________________________________________________________________________________
3a. Uginanie sztangielek w oparciu o ławkę – czy to jest po prostu uginanie siedząc na skosie? Tak mi google mówi...
4x15/5x15/6x15/x15
4x15/5x15/6x10/x9
3x15/4x15/5x15/6x10

3b. Dipy na triceps 4x10
15/15/15/15 [tutaj powinnam coś utrudnić, chociaż po tych uginaniach wydaje mi się, że nie dobiję powtórzeń, ale idzie]
15/15/13/15 [dziwnie, może inne czasy przerw]
10/10/10/10

________________________________________________________________________________________________
4a. Uginanie ramion na wyciągu
12.5x15/15x15/17.5x15/20x12
12.5x15/15x15/17.5x13/20x8 [zdecydowanie nie lubię ćwiczyć ramion na maszynach, źle je czuję]
10x15/12.5x15/15x15/17.5x10

4b. Prostowanie ramion na wyciągu
20x15/22.5x15/25x15/27.5x15 [tu bodajże 20 i 22.5 ciężko chodzą, a większe kg lżej]
17.5x15/20x15/22.5x15/25x15 [nadal jestem za zamianą]
20x15/17.5x15/20x15/22.5x15 [nadal zupełnie nie potrafię wyczuć tego ćwiczenia, ale przeczytałam, że angażuje wszystkie głowy tricepsa, także dobrze byłoby to robić – chyba, że na coś mogę zamienić?]

________________________________________________________________________________________________
Krócej niż na początku, poniżej godziny (gdzieś z 50 min.).

Rano nagle poczułam bolesne ukłucie/ciągnięcie w lewym pośladku, trwało moment, ale powtórzyło się kilka razy.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-04-03 16:06:28
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
3.04.15r., piątek
tydzień 2., dzień 13.
(43. dzień cyklu @)
sen: 00: 9h
płyny: woda, Pu Erh z cytryną i limonką




4.04.15r., sobota
tydzień 1., dzień 1.
(44. dzień cyklu @)
sen: 00:9,5h (obudziłam się po 4 na siku i zasnęłam dopiero po ok. godzinie)
płyny: woda
Miski nie ma, bo trochę się poprzestawiała :P
Zaczęłam trening podpatrzony u Pestki (https://www.sfd.pl/[M]Pestka,_czyli_małolat_ćwiczy-t962364-s24.html), który oryginalnie wygląda tak:
Trening A
1. WL
2. Wiosłowanie hantelką
3. Wyciskanie siedząc
4. Prostowanie rąk zza głowy oburącz siedząc
5. Uginanie siedząc
+ aero 20 minut

Trening B
1. Przysiad
2. RDL
3. Prostowanie nóg leżąc
4. Uginanie nóg siedząc
5. Łydki (wspięcia na palce)
+ brzuch 3x15-20 (jeżyki, unoszenie)

Trening C
1. Pompki szeroko
2. Inverty
3. Unoszenie bokiem stojąc
4. Odwrotne pompki w oparciu
5. Uginanie rąk chwytem młotkowym siedząc
+ aero 20 minut

Trening D
1. MC
2. Goblet squat
3. Wykroki chodzone
4. Łydki (wspięcia na palce)
5. Szrugsy
+ wznosy z opadu 3x15 i brzuszki 3x15-20

Z aero to się zobaczy... Mam zamiar w dni góry połączyć w triceps i biceps i dodać jeszcze po jednym ćwiczeniu – mam nadzieję, że będzie to poprawne. Nie wiem, czy wyjdą mi 4 w tygodniu, najwyżej będę robić po prostu po kolei.

I dziś poszło:
Trening D
1. MC
55x12/65x12/75x7 (R: 45x12; od 55 już z paskami]
2. Goblet squat
12x12/14x12/16x12 [zdecydowanie za nisko zaczęłam]
3. Wykroki chodzone
4x12/6x12/8x12
4. Łydki (wspięcia na palce)
6x12/8x12/10x12
5. Szrugsy
4x12/5x12/6x12
wznosy z opadu 3x15
15/15/15 [ból pleców, zamienię]
brzuszki 3x15-20
20/20/20
__________________________
Na razie takie „macanie” z ciężarami. Bardzo przyjemny trening, tęskniłam za takim sposobem na nogi.

Pomiary:

Ogólnie jest raczej źle niż dobrze.
Ten tydzień będę jeść według potrzeb, ale więcej B i T. Martwi mnie też brak okresu nawet po Luteinie, również i dlatego myślę o wróceniu do bardziej zbliżonych do poprzednich makro (było 120-130B, 80-85T i węgle zależnie od dnia, 130-180 bodajże).

5.04.15r., niedziela
tydzień 1., dzień 2.
(45. dzień cyklu @)
sen: 6: 8h
płyny: woda, herbata ziołowa
Miska j.w., w większości czysta - oprócz niezidentyfikowanych składników sałatek i kawałka tarty z serem, kurczakiem i szpinakiem. Chyba prędzej niedojedzona niż przejedzona, aczkolwiek w sumie to nie umiem szacować.
Lekkie DOMSy w przywodzicielach i dwugłowych.

6.04.15r., poniedziałek
tydzień 1., dzień 3.
(46. dzień cyklu @)
sen: 00.30: 9,5h (gdzieś przez pół godziny nie mogłam w nocy zasnąć)
płyny: woda, wywar z żeberek i zupy wiosennej lub zimowej
Ta zupa to marchew, fasolka szparagowa, kalafior, brukselka, trochę pietruszki/selera i pora, nie wpisywałam, więc w sumie było trochę więcej węgli. Żeberka na oko według tłustości.
Daty zrzutu dziś o jutro odwrotnie.

Siłownia jeszcze zamknięta, a przyznam, że niestety w domu ciężko mi zmotywować się i coś poćwiczyć, więc dziś bez aktywności. Troszeczkę jeszcze czułam sobotnie nogi.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-04-06 21:12:51
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
7.04.15r., wtorek (47. dzień cyklu @)
sen: 00.30: 10,5h + 16.30 i 19 po godzinie
płyny: woda, elektrolity 3.5 saszetki, woda z gotowania marchwi
(Do pierwszego były jeszcze ze dwa kawałki fasolki szparagowej "na spróbowanie".)

Zatrucie lub wirus, ehh... Po godz. 14 temperatura 37.8 (wzięłam Ibuprom), po 22 – 38 (na noc 2xIbum). Oprócz głowy bolały mnie kości, szczególnie dolny odcinek kręgosłupa. Po jedzeniu było mi niedobrze, najbardziej po słodkim (elektrolity rozcieńczałam dużo więcej), i przelewało mi się w żołądku.
Dziś już lepiej, bo nawet jestem w stanie dodać wpis, a wczoraj mogłam praktycznie tylko leżeć.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-04-08 13:58:45
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
8.04.15r., środa (48. dzień cyklu @)
sen: 23: 7h, 8.30: 2h
płyny: woda, 1 saszetka elektrolitów, chyba herbata ziołowa

Byłam już głodna, aż rano obudziłam się jeść, ale praktycznie po wszystkim bolał mnie brzuch, po elektrolitach przelewało mi się w jelitach, a albo po wątróbce, albo po ziemniakach czułam się, jakbym miała tam kamienie... Już próbowałam różne rzeczy i chyba właśnie przekombinowałam. Po jogurcie jelita jakby trochę popracowały i przestało boleć.
Najpierw temperatura 37, potem 37.5. Zaczęło mnie też boleć gardło.

9.04.15r., czwartek (49. dzień cyklu @)
sen: 23: 9,5h
płyny: woda, 1 saszetka elektrolitów, mięta z jabłkiem x2
(Przez jogurty narobiło się sporo tych posiłków)

Rano temperatura 37, po południu 36.6, chociaż nadal czułam się kiepsko, wieczorem znowu 37. Na drapiące gardło płukanie Salviaseptem, powdychałam też go sobie, bo mi zajęło zatoki. I kicham.
Było mi niedobrze po posiłku z 13.30 i trochę z 16 (w tym drugim może chodzi o ilość [warzywa zawsze na oko] – nie sprawdziłam kcal i dużo wyszło) - chyba jednak ta gotowana marchew coś mi nie podchodzi. Najlepiej mi po kaszy jaglanej, jajkach i jogurcie, aczkolwiek z powodu sporej ilości jajek obawiam się zaparć.
Poza tym zauważyłam parę rzeczy:
-brzydki zapach z ust
-sucha skóra, szczególnie na twarzy i dłoniach,
-widzę, że jestem odwodniona,
-wzdęcie po jedzeniu, i to spore,
-i oprócz tego ogólnie mam na brzuchu dużo tłuszczu, w wakacje czy z pół roku temu było lepiej
-jak kicham, boli mnie w okolicy kości ogonowej,
-mimo że nie śpię mało, mam straszne sińce pod oczami (nawet nie tylko pod, bo zachodzą i na bok koło nosa).
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 381 Wiek 27 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 8055
Już mam.

Ja jem 6-10 jajek dziennie i mam się całkiem dobrze, także jajek się nie ma co obawiać, a już tych z wolnego wybiegu od szczęśliwych kurek, to już w ogóle. Czytałam w artykule Obliques, że można takie nawet na surowo pić.

Przejrzałam cały Twój dziennik i mam kilka refleksji. Oczywiście wszystko opieram na tym, co czytałam na forum i ew. skromnego doświadczenia, także to tylko wolne sugestie, broń Boże - rady.

1. Czytałam na poprzednich stronach, że bolały Cię kolana od prostowania - z tego, co się zorientowałam, tam chodzi bardziej o ruch, a nie o ciężar, więc ból może pochodzić ze zbyt dużego ciężaru.

2. Jeśli chodzi o suchą skórę - mogę polecić Ci detoks od kosmetyków drogeryjnych (często nawet te oznaczone jako "bio" mają w INCI dużo substancji mogących wysuszać), zakup wyłącznie naturalnych (mam tutaj na myśli te do pielęgnacji ciała i włosów) bez parabenów i innych śmieci, a do nawilżania skóry - masło shea, niezastąpione wg mnie, a mam AZS. Plus: im krótszy skład kosmetyku, tym, co do zasady, lepiej. Warto też pomyśleć o nawilżeniu "od środka", czyli poprzez oleje. Polecanym na dolegliwości kobiece jest olej z wiesiołka. Na samym starcie miałam z tym problem, Martucca poleciła mi brać Castagnus i suplementować się olejem z wiesiołka, pomogło. Oprócz tego: bezkonkurencyjny olej kokosowy (do smażenia i jedzenia na łyżeczce ), olej z awokado, olej z czarnuszki, z rokitnika.

3. Na pewno nie zaszkodzi, a być może Twój organizm będzie Ci wdzięczny, włączenie do diety omegi3 (ew. tranu), preparatu multiwitaminowego dobrej firmy, witaminy C, magnezu z wit. B6.

4. Może spróbowałabyś pić jakieś ziółka? Na dolegliwości kobiece jest w moim dzienniku na str. 25 mieszanka, którą znalazłam w poście Martuccy. Polecane są także: kombucha, kurkuma, cynamon (rozpuszczone w małej ilości wody, po łyżeczce, bo na sucho to niebezpieczne), pokrzywa, ocet jabłkowy (1-2 łyżeczki rozpuszczone w pół szklanki wody), ekstrakty z żeń-szenia, cytryńca chińskiego, ashwagandy, maca. Nieocenione są także właściwości choćby zielonej herbaty.

Stosowanie preparatów ziołowych, olejów itp. ma to do siebie, że wymaga systematyczności i cierpliwości. Ale tego, jak widzę, Ci nie brakuje.

Nie rozumiem za bardzo, czemu tyle tych jogurtów w ostatniej misce. Nabiał "kupny" jest ogółem, do niczego. Jeśli chodzi o trawienie (i w ogóle problemy z okresem też, jest tam post o wtórym braku miesiączki), polecam Ci lekturę tego bloga (może enzymy, probiotyki?). Co prawda po wizycie tam można się załamać, ile człowiekowi może dolegać i jak bardzo trudno jest to właściwie zdiagnozować, ale pomijając to, jest tam oooogrom różnych ciekawych sugestii, którymi można sobie pomóc.

To mi wyszedł post.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
No cześć

Co do jajek, to chodziło mi o ich działanie „zaparciogenne”, bo tak właśnie chyba na mnie wpływają, szczególnie dłużej gotowane. (A na te z wolnego wybiegu u mnie to akurat trafiłaś, bo mam dostawę co prawda w ilości ok. 100 sztuk, ale gdzieś 3 razy w roku tylko, przez pozostały czas lecą sklepowe, ze względu na cenę oczywiście.)

Miło mi i dziękuję za wszystkie te sugestie, zawsze dobrze, jak ktoś inny spojrzy

1. „chodzi bardziej o ruch, a nie o ciężar, więc ból może pochodzić ze zbyt dużego ciężaru.” – może jestem jakaś nieogarnięta, ale nie rozumiem: skoro nie chodzi o ciężar, to dlaczego ból może wynikać ze zbyt dużego ciężaru?

2. To z suchą skórą dotyczyło ostatnich dni, kiedy przez zatrucie/wirusa mało jadłam i piłam, więc to mogło być od tego. A jeśli chodzi o kosmetyki, to w ogóle się na tym polu ograniczam do minimum, aczkolwiek może na tę skórę rzeczywiście czegoś poszukam. Dzięki za polecenie masła shea! Co do listy składników, to niby to wiem, ale przyznam szczerze, że kosmetyków nie sprawdzam pod tym kątem
Oleje mówisz? Zainteresuję się nimi, szczególnie z wiesiołka (Castagnusa biorę, ale właśnie zgodnie z instrukcją na opakowaniu mam 30-dniową przerwę). I pytanie laika: jak te oleje stosować? Może znasz jakieś miejsce w sieci, gdzie znajdę sprawdzone informacje na ten temat?

3. Hmm, przyznam, że o suplementacji już dawno myślałam (nawet przez jakiś czas brałam magnez i cynk), ale jest z tym kiepska sytuacja, bo sama na razie nie zarabiam, a moja mama jest negatywnie nastawiona do wszelkich tabletek, więc czarno widzę kwestię ich finansowania (Castagnus przeszedł, może odniesienie do sprawy okresu by pomogło... Ale to musiałabym wybrać niezbędne/najpotrzebniejsze/najskuteczniejsze - czy to w tym przypadku, czy jeśli kupowałabym je sama).

4. Jestem „mało ziołowa”, ale chyba w końcu się przemogę/przyzwyczaję :P A cynamonu używam jako przyprawy, tak też się liczy? O, pokrzywę kiedyś piłam, do tego mogę wrócić. Ocet mam, wprowadzę. Reszta już nie brzmi zbyt znajomo :P I dodam jeszcze, że w sumie do ziół brakuje mi cierpliwości – i do parzenia, i do czekania na efekty ich działania - ale niektóre mogę sobie przynajmniej nawet i do smaku popić

O, właśnie, śmiem stwierdzić, że się mylisz, bo moja cierpliwość się wyczerpuje, a z systematycznością to różnie bywa... Ale coś tam podziałam

Normalnie nie jem jogurtów od dłuższego czasu, ale podczas ostatnich dni (zatrucie/wirus) jogurt był jednym z produktów, który najlepiej mi wchodził, nie bolał mnie po nim brzuch, nawet polepszało mi się po jego zjedzeniu. Także wbrew temu, co się o nim pisze, jednak się dobrze nadał.
A Tłuste Życie znam, nieraz przeglądałam – no i tak jak stwierdziłaś, trudno się zdiagnozować, dlatego sporo postów niewiele mi pomaga... (co do enzymów, probiotyków – punkt 3.) Ale rzeczywiście, można wyłuskać wartościowe informacje.

No wyszedł Ci post, za który jestem Ci bardzo wdzięczna – i za wszystkie informacje, i też za fatygę I otwarta właśnie na różne sugestie


10.04.15r., piątek (50. dzień cyklu @)
sen: przed 23: 9,5h
płyny: woda – dziś 3 litry, a w ostatnie dni było tylko gdzieś po 1.5l
inne: Gripex x1, Rutinacea x2

Bardzo kichałam dziś i masakrycznie ciekło mi z nosa

Pomiary:



11.04.15r., sobota (51. dzień cyklu @ - akurat wczoraj sobie pomyślałam, że może jednego nie było, a następny przyjdzie i dziś pojawiły się dosłownie 2 krople śluzokrwi – maluteńko, ale jednak coś tam się dzieje)
sen: 00: 6,5h – nie ma to jak obudzić się w sobotę o 6.30...
płyny: woda, wywar z gotowania marchewki, wywar z gotowania brokułów; od wczoraj strasznie chce mi się pić i nie mogę zaspokoić pragnienia
inne: Gripex x1, Rutinacea 3x2

Jelitowo już praktycznie normalnie (co prawda po brokułach niesamowicie wywaliło mi brzuch, ale nie bolało, a do takiego wywalania już niemal przywykłam, jako że często u mnie gości i poza tym często nie towarzyszą mu szczególnie uciążliwe gazy), więc muszę już trzymać jakiś rozkład, z tym, że nie wiem, jaki przyjąć (a może jeszcze pojem „mniej więcej”, hmm)...
Dziś mija tydzień od ostatniego treningu. Psychicznie bardzo potrzebuję siłowni, ale fizycznie jeszcze średnio się nadawałam. Pójdę pewnie dopiero w poniedziałek.

Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-04-11 21:28:54
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pomocy + 15kg na hormonach

Następny temat

Do oceny

WHEY premium