Rodzaj: FBW, Lafay, Poziom II
Przebieg:
Rozgrzewka:
19:11 - 19:22
2*10 pompek
15 przysiadów
Trening właściwy:
B1 (25s): 9 9 9 9 9 9 (25s) | 9 9 9 9 9 6
A3 (25s): 9 9 9 9 9 9 (25s) | 9 9 9 9 6* 9
A2 (25s): 9 9 9 9 9 9 (3m) | 9 9 9 9 9 9
C1 (25s): 9 9 9 9 9 9 (3m) | 9** 9 9 9 9 9
EP (25s): 9 9 9 9 9 9 (25s)| 0 0 0 0 0 0
EL (25s): 9 9 9 9 9 9 (3m) | 0 0 0 0 0 0
F (25s): 9 9 9 9 (3m) | 0 0 0 0
G (25s): 14 14 14 14 14 14 (1.5m) | 0 0 0 0 0 0
H (25s): 5 5 5 5 5 5 (1m) | 0 0 0 0 0 0
K2 (1m): 12 12 12 | 0 0 0
Uwagi dot. ćwiczeń:
B1 (dipsy): do połowy możliwego zakresu ruchu (ramiona równolegle do podłoża).
A3 (pompki na podporze rąk, 45 cm): odległość między dłońmi wynosi 40 cm, opuszczanie do momentu dotknięcia klatką podpórki.
A2 (pompki na podporach dla nóg i rąk).
C1 (podciąganie podchwytem): zaczynam od wskoczenia na drążek; do połowy zakresu ruchu.
E (przysiady na jednej nodze): do połowy zakresu ruchu, lekko trzymając framugę etc.
F (przysiady z wyskokiem): do połowy zakresu ruchu przysiadu, starając się utrzymać możliwie pionowo, kolana lekko ugięte przy skoku.
G (brzuszki): uda pod kątem prostym do podłoża
H (unosy nóg w zwisie na drążku): nogi ugięte w kolanach,brzuch cały czas napięty
K2: stojąc na palcach opuszczać się zginając ręce w łokciach do momentu dotknięcia przedramionami i głową ściany na wysokości około 150 cm (wysokość położenia dłoni)
Uwagi dot. treningu:
*fotel mi odjechał spod łapy
**po tej serii wbiła babka
Jak babka wpadła do kuchni se kolacje robić, to już wiedziałem, że mimo chwilowego zachowania spokoju - zaraz się wkur*ie. Z 3-minutowej przerwy z jedną serią C1 zrobiło się 25 minut... Stwierdziłem, że dociągnę to C1 do końca i resztę zrobię jutro... Wiecie, problem tkwi w tym, że ja po prostu nie jestem w stanie z nią o tym gadać tym bardziej, że jest teraz między nami wojna i prędko się nie skończy.
Co do wyników: dzisiejszy trening był największym samobójstwem jakie kiedykolwiek popełniłem. Kompletny brak siły. Nie wiem co się stało. Nie jestem w stanie Wam powiedzieć gdzie doznałem bólu przy dipsach - był we wszystkich partiach będących na równi górnej części mięśni klatki piersiowej. Przedostatnią serię jakoś tam dociągnąłem do końca, z zaciśniętymi zębami, ale udało się. Niestety ostatnia już nie poszła.
Prawdę mówiąc spodziewałem się tego podchodząc do dzisiejszego treningu - od kilku dni po prostu czuję, że nie mam siły. Podejrzewam stagnację. A3 i A2 jakoś pękły, ale łącznie z C1 - nie były łatwe, ani nawet średnie. Walczyłem o każdą serię.
Jeszcze kurcze mnie łeb rozbolał :/
Uwagi dot. ogółu mojej aktywności:
Ciągle zmiany. Nie jestem w stanie się odnaleźć w żadnej formie mojego treningu i skonstruować go tak, żeby już nic nie trzeba było zmieniać. A to przekładam, a to połowę odwlekę. Nie wynika to z braku motywacji, bo jest ona i to na wysokim poziomie myślę - chodzi o to, że aż tak się o nią troszczę, że staram się nic nie robić wbrew sobie. Kiedyś trenowałem na siłę, ale odkąd wznowiłem treningi wiem, że takie coś nie miałoby sensu. Mam świadomość faktu, że takie myślenie i oszczędzanie siebie spowalnia mój rozwój, ale wolę zrobić krok do tyłu, żeby potem postawić dwa do przodu.
Zapewne taka postać rzeczy tj. przekładanie treningów, dzielenie ich itp. się już nie zmieni, ale naprawdę bardzo mi zależy na utrzymaniu motywacji w tym okresie, który mogę nazwać próbnym, bo tak długo jeszcze wcale nie ćwiczę i to co teraz się dzieje to nic innego jak test dla mojej psychiki.
Jeszcze co do Lafaya - autor napisał, że jeżeli w dwóch lub trzech kolejnych treningach 2 poziomu zauważę blokadę organizmu - mam przejść na kolejny poziom treningowy (III) i biorę to na poważnie do siebie, bo czuję, że kolejny skończy się tak jak dzisiejszy.
Nie mniej jednak dążę małymi kroczkami do tego IV poziomu, na którym zapewne dłużej zabawię.
Ach... Bym zapomniał! Biorę pod uwagę lekką zmianę w moich treningach - każdy z nich bym podzielił na dwie części: 4 pierwsze ćwiczenia jako część pierwsza, reszta jako druga. Pierwszą część poniedziałkowego treningu bym robił w poniedziałek, zaś drugą w dniu następnym. Środowy trening przechodzi na czwartek, kiedy to robię pierwszą część, zaś w piątek drugą. Ponadto dołączam trening gibkościowy w poniedziałek, wtorek, środę i czwartek.
Trzeba umieć przegrywać
Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2015-01-20 20:21:05
Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html