Jak zawsze w poniedziałek miałem zakwasy po sobotnim treningu. Głównie na dwugłowych uda i pośladkach. Lżejsze też na bicepsach i co ciekawe na barkach.
Trening:
W związku z zakwasami na barkach, które pojawiły się po raz pierwszy, prawdopodobnie po sobotnim wyciskaniu hantli siedząc, postanowiłem zmienić wyciskanie żołnierskie właśnie na wyciskanie hantli na barki. Wydaje mi się, że po prostu lepiej czuję to ćwiczenie. A push press sobotni i tak zostanie więc myślę, że ma to sens.
Jak wspomniałem, na siłowni brakuje hantli 1 lub 1,25kg, dlatego muszę progresować co 5kg. W związku z tym w tym tygodniu pierwsze 2 serie robiłem na ciężarze z zeszłego tygodnia i 2 kolejne na ciężarze o 5kg większym. O ile w przysiadzie i martwym jakiś zapas czułem (choć niewielki), to ledwo, ledwo wycisnąłem ostatnie powtórzenie na klatkę. W podciąganiu na drążku pierwsze 3 serie z ciężarem 7,5kg i 2 ostatnie na 10kg. W wyciskaniu na barki pierwsza seria troszkę na rozgrzewkę z 12,5kg i potem 3 serie z 15kg. Nawet nie wiem czy 4 serii nie zrobiłem, ale już nie pamiętam.
1) przysiad: 4x12 – 60/65kg
2) martwy ciąg: 4x12 – 70/75kg
3) wyciskanie na ławce poziomej: 4x12 – 50/55kg
4) podciąganie na drążku podchwytem z obciążeniem: 5x4 – 7,5/10kg
5) wyciskanie hantli na barki: 4x10 – 12,5/15kg
6) brzuch – proste: unoszenie nóg w podporze 1x20; allahy 3x20
Dieta:
Nie pisałem o tym wcześniej, ale piję sobie czasami napoje bez cukru, jak pomarańczowe i cytrynowe z tesco, czasem też cole 0, jak dziś. No i czasami jeszcze żuję sobie gumę, ale nie wliczam tego do bilansu :P
1) spaghetti + ciastka
2) papryka faszerowana + pomarańcza
3) jajecznica na maśle klarowanym z białymi bułkami + ciastka do dobicia kcal
Kcal: 3150
B: 179
T: 91
W: 394
Hard work & dedication