Szybka wypiska w przerwie w nauce
na szczęście od jutra już weekend praktycznie haha
20.10.2014
trening: interwały
Moje ukochane sprinty pod górkę <3
rozgrzewka: trucht 10 minut
interwały: 10x sprint pod górkę + 10x zejście
i powrót marszobiegiem do domu (więcej marszu niż biegu, nie miałam siły..)
8 i 9 interwał były mega słabe, ale za to w 10 pocisnęłam na maksa- walczyłam do końca i biegłam ze łzami w oczach. Ogólnie to nogi mam jak z ołowiu po wczorajszym treningu, a i pośladki płoną żywym ogniem (nie wiem od czego, na pewno nie od wznosów
).
Niestety był to jeden z ostatnich, o ile nie ostatni taki trening w tym roku. Bo sprintowanie po mokrych liściach albo śniegu to sport ekstremalny jak dla mnie, szkoda facjaty, a nie stać mnie ani na dentystę ani tym bardziej na chirurga plastycznego
Za to zimą na pewno będę truchtać po lasach, łąkach itd., bo uwielbiam takie klimaty- śnieg, biel, zamarzające gile z nosa i nogi zapadające się w zaspach <3
dieta:
1. jaglana, banan, whey, śliwki
2. owsiane, 2 jajka, tuńczyk, koncentrat, cukinia, oliwa
3. łopatka wieprzowa, ziemniaki, warzywa
4. grillowany kurczak, ryż, warzywa
suplementacja:
omega-3, kompleks witamin, kreatyna,
joint fix, kofeina, BCAA
zmieszałam sobie dzisiaj grejpfrutową kreatynę i malinowe BCAA... nie zdziwiłabym się, gdyby mi jakaś zmarcha na twarzy się pojawiła