04.09
trening:
Dzień 2
A1 wyciskanie sztangi na skosie ujemnym -> pompki na kettlach
15/15/13+2/ 12+1
25kg/ 25kg/ 25kg/ 27,5kg
A2 wykroki długie chodzone
9kg/ 9 kg/ 11,5kg/ 11,5kg
11,5kg/ 9kg/ 9kg/ 9kg
B1 Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki piersiowej
16kg/ 16kg/ 16kg/ 16kg
19kg/ 16kg/ 16kg/ 16kg
B2 Martwy ciąg na prostych nogach ze sztangielkami
11,5kg/ 13,5kg/ 13,5kg/ 13,5kg
11,5kg/ 11,5kg/ 11,5kg/ 11,5kg
C1 Wyciskanie sztangielek siedząc (wyciskanie na barki)
5kg/ 5kg/ 5kg/ 5kg
4kg/ 4kg/ 5kg/ 5kg
C2 Hack przysiad
23kg/ 23kg/ 23kg/ 23kg
21,5kg/ 21,5kg/ 23kg/ 23kg
D1 Uginanie ramion ze sztangą prostą stojąc, tempo 3030 -> uginanie z supinacją
4kg/ 4kg/ 4kg/ 4kg
8,5kg/ 8,5kg/ 8,5kgx14/ 8,5kgx12
D2 Wyciskanie sztangi wąsko, tempo 3030 -> dipsy + dipsy na ławeczce
12+3/ 10+5/ 9+6/ 9+6
8,5kg/ 8,5kg/ 8,5kg/ 8,5kgx13
+ cardio: 20 minut schody + 20 minut rowerek
Jako, że na ławeczkę ze skosem ujemnym jestem za krótka, to zmieniłam wycisk na pompki na kettlach. I biceps i triceps musiałam zmienić, bo wszystkie gryfy lekkie zajęte, w ogóle zebrało się pełno ludzi i nie miałam gdzie ani na czym ćwiczyć. A tak w ogóle to nienawidzę wykroków
miska:
wg rozkładu BWT 120/200/30
Podczas jedzenia ostatniego posiłku miałam kryzys
Byłam tak strasznie głodna i jak kończyłam jeść to wybuchnęłam płaczem żując jeszcze ziemniaki, że już się kończą, bo zjadłabym ze 3 razy tyle jeszcze
Myślę, że to rozchwianie to wina okresu, bo tak to jestem w miarę dobrej kondycji psychicznej, nawet mam humor i na nikogo nie warczę z byle powodu