Ostatnio często można spotkać tego typu zarzuty:
-Kulturysta to słaby kondycyjnie zawodnik a co za tym idzie
-nie sprawdza się w jednostkach specjalnych i w wojsku bo nie ma kondycji
-nie przebiegnie maratonu bo wiadomo mięśnie mu na to nie pozwalają
-jest tak słaby że nie wejdzie po schodach a jak wejdzie to dyszy jak słoń
-nie sprawdza się w walce w ręcz czy to na macie czy to na ulicy bo wiadomo spuchnie i nie ma kondycji.
-jeśli pracuje fizycznie np na budowie to chłopaki z budowy fizycznie łykają go jak pelikan rybę bo nie ma kondycji jest niewydajny słabo pracuje.
Dla mnie powyższe uwagi to kupa pierdół wymyślonych przez osobników o zapadłych klatach i rączkach jak patyczki czyli zwykłe pipki.
Moje życiowe obserwacje nie potwierdzają tego faktu . Od ponad dwudziestu lat pracuję w Policji wcześniej była służba w wojsku w górskiej jednostce gdzie było dużo biegania i "gimnastyki"mało snu dużo pracy fizycznej gdzie jako chłopak z siłowni i inne siłowe misie sprawdziliśmy się o wiele lepiej niż wybiegane towarzystwo ale zostawmy mnie bo chcę napisać o naprawdę silnych napakowanych gościach. A teraz kilka opowieści z mojego życia gdzie przewijają się "słabi kulturyści".
-Opowieść pierwsza kulturysta o żelaznych chwycie.
To zdarzenie miało miejsce już bardzo dawno temu gdzieś 12-14 lat. Miałem wtedy dyżur na komisariacie. Było już pod wieczór i zapowiadało się że dzień zejdzie na papierkowej robocie. Nagle telefon od dyżurnego "słuchaj masz zdarzenie w autobusie na zajezdni kulturysta pobił dwóch kanarów(kontroler biletów).Oczywiście moje pytanie ale dasz mi kilku chłopaków z prewencji w końcu to kulturysta dyż."spoko nie jest tak źle ty to załatwisz". Przyjeżdżam na miejsce i widzę prawdziwego napakowanego kulturystę który spokojnie trzyma się rękami metalowego uchwytu a obok niego dwóch panów kanarów wcale nie małych chłopów tylko facetów słusznego wzrostu i po 100 kg żywej wagi zziajanych umorusanych wyglądających jakby przed chwilą stoczyli bitwę z dzikim zwierzem a nie z jednym kulturystą.Po ustaleniu faktów wykonaniu niezbędnych czynności policyjnych ustaliłem w rozmowie głównie z kierowcą autobusu co się stało?. A stało się że kulturysta po wejściu do autobusu został w sposób niegrzeczny poproszony o okazanie biletu. Forma była niegrzeczna dlatego kulturysta postanowił nie reagować na kanarów i przyjął formę biernego stania i trzymania się poręczy autobusu. Swoją postawą tak wnerwił dwóch kanarów że ci postanowili go siłą wyprosić z autobusu targając go za ręce tułów i nogi a facet ten kulturysta po prostu stał jak niewzruszony kamienny sfinks i swoim biernym oporem wykończył kondycyjnie dwóch rosłych mężczyzn. Teraz pewnie ktoś powie phi co to takiego co to za sztuka. Dla mnie to pokaz niesamowitej siły statycznej i kondycji tak kondycji wydolności mięśni. A tak szczerze ilu znacie biegaczy o rączkach jak patyczki którzy dokonali by takiej sztuki.?
-Opowieść druga kulturysta bohater osiedla
Ta opowieść również pochodzi z przeszłości i z moich prywatnych kronik policyjnych.
Na pewnym osiedlu domków jednorodzinnych gdzie mieszka bardzo wiele osób ze zdolnością kredytową grasowała banda złodzieji. Osiedle było duże a złodzieje cwani.Robili włamania do garaży,domów na tzw chama czyli cegłówka w okno i wchodzili .Nie gardzili nawet tujami rosnącymi w ogrodach,kradli rowery,części z z samochodów,wykręcali je z pojazdów zaparkowanych w garażu.Ich czyny dla mnie świadczyły o jednym że byli to osobnicy młodzi pewni siebie i na tym osiedlu czuli się nad wyraz pewnie wychodząc z założenia że nie ma tam mężczyzn gotowych bronić swojego mienia . I tak se grasowali ludzie byli wk***ieni pojawiały się głosy gdzie ta Policja za co ja płacę podatki itd.Wszystko kiedyś się kończy nawet złodziejski fart. Pewnej nocy złodzieje ci weszli do ogrodu pewnej panny której rodzice pojechali na wczasy.Panna ta miała narzeczonego takiego typowego kulturysty co to na ławie ciśnie 200kg a nie przebiegnie 20 km. Kulturysta ten pracował na kopalni i po pracy wybrał się do swej ukochanej . Nagle gdzieś o trzeciej
nad ranem obudziły go hałasy dobiegające z garażu. Kulturystę to tak wnerwiło że wyskoczył w samych spodenkach i nie bacząc na prośby swej lubej typu nie idź bo ci krzywdę zrobią.Wybiegł na zewnątrz przed garażem zauważył dwóch złodziei jak brech**ą (brecha to łom)drzwi .Szybkim sprintem dopadł jednego unieszkodliwił go następnie podjął pościg za drugim złodziejem. Złodziej dobiegł do ogrodzenia przeskoczył go. Za nim kulturysta. Złodziej pewnie myślał że jest wolny ale miał pecha znalazł się na ścieżce na której po obu stronach znajdował się betonowy płot i jedyna droga to bieg na 100 metrów. Pewnie się domyślacie co było dalej co jak co ale w biegu na sto metrów to nasz złodziejski kurczak nie miał najmniejszych szans z kulturystą robiącym dwa razy w tygodniu ciężkie wielopowtórzeniowe przysiady został dogoniony , spacyfikowany i przyniesiony na miejsce włamania. Pewnie pytacie a co z tym pierwszym złodziejem? ,dlaczego nie uciekł? korzystając z okazji.Otóż nie miał takiej możliwości spotkanie z ciężarówką pardą z kulturystą odebrało mu wszelkie siły w tym dniu.Czy ten przykład świadczy o tym że kulturysta to jakiś słaby schorowany bez kondycji osobnik. Dla mnie nie to bardzo silny wysportowany facet.Przebieg zdarzenia w ogrodzie jest mi znany z relacji starszej pani która widziała wszystko okna swojego domu. Z jej relacji często pojawiało się stwierdzenie"co za mężczyzna".
-Opowieść trzecia kulturysta budowlaniec
Kilka lat temu byłem z rodziną na wczasach w Beskidzie w Skoczowie w pensjonacie w takim kampingu. Nad ranem po wyjściu przed kamping ujrzałem ekipę budowlanców wśród których stał autentyczny rasowy kulturysta , kawał byka z wielkimi łapami i nogami jak dwie kłody dębu. Ekipa budowała ścieżkę dojście do nowo powstających kempingów .Ich praca polegała najpierw na wykonaniu wykopu na głębokość około 30 cm w kamienistym gruncie,następnie naniesieniu tłucznia ubiciu go ,położeniu piasku znowu ubiciu go i wyrównaniu i na koniec położeniu dużej kostki granitowej.Powiem jedno ten kulturysta zap*****lał za dwóch reszta budowlanców widać było że jest to znaczny dla nich wysiłek ale kulturysta robił to z dużą przyjemnością i był główną siłą napędową całej ekipy. Jak potem z nim rozmawiałem to nie pracował na stałe w żadnej firmie budowlanej był studentem któremu nadarzyła się okazja przyrobić jak to określił fajne pieniądze to się na wakacje zatrudnił.Ten przykład a znam takich przykładów wiele gdzie kulturyści sprawdzają się bardzo dobrze w ciężkiej pracy fizycznej.Dlatego dla mnie powieści że przeciętny budowlaniec pod względem kondycji łyka pakiera z siłowni to bzdura nie mająca przełożenia w rzeczywistości to zwykłe pobożne życzenia osobników o cherlawej posturze.
Co do jednostek specjalnych Wojska i Policji. To różnie to bywa są i szczupli i napakowani szczególnie wyróżniają się bardzo silnym chwytem mocno rozrośniętymi przedramionami. Wszyscy mają chwyt jak imadło i są z tej serii że są ponadprzeciętnie silni a na takich nie kiedy nie wyglądają.Byłem kiedyś na seminarium z zakresu walki obrony przed nożownikiem czyli od specjalisty walki nożem. Seminarium było w Krakowie prowadził je specjalista z byłego specnazu mistrz władania nożem. Pamiętam że po wejściu na salę w oczy rzucał się facet mojego wzrostu ale tak rozbudowany jak by przed chwilą urwał się z pokazów kulturystycznych miał przede wszystkim ogromne przedramiona i łapy gdzieś na oko 52cm w bicepsie. Ale wcale mu to nie przeszkadzało w poruszaniu się z szybkością kobry niesamowitej sprawności ruchowej. Później jak z nim rozmawialiśmy to mówił że lubi kulturystykę i ją uprawia (niestety nic nie mówił o odważnikach pewnie się krył cwany Rusek)
Jakie są moje wnioski i doświadczenia jednoznacznie pozytywne kulturystyka z każdego cieniasa zrobi mężczyznę. I wcale nie jakiegoś nieruchawego słabego słonia tylko silnego sprawnego mężczyzny. Czyli jednym słowem Siła,Sprawność,Piękno.