Barny du Plessis (42 l.) z Wielkiej Brytanii udowadnia, że nigdy nie powinieneś oceniać książki po okładce. Patrząc na jego sylwetkę, pewnie myślicie, że spożywa duże ilości mięsa. Nic bardziej mylnego! Barny jest bowiem weganinem.
Plessis podobnie jak większość, przez długi czas uważał, że spożywanie znacznych ilości białka pochodzenia zwierzęcego, jest jedynym sposobem na zbudowanie mięśni. Ale po problemach zdrowotnych przeszedł na weganizm. Mówi, że nigdy nie był bardziej zadowolony ze swojej budowy ciała. Jego zdrowie znacznie się poprawiło po przejściu na ten rodzaj odżywiania. Jego żona Josie Keck jest także weganką i fitnesską. W 2014 roku zdobył tytuł Mr Universe i został pierwszym na świecie zawodowym kulturystą weganinem.
"Odkąd zostałem weganinem, mój trening był niesamowity. Wstaję wypoczęty, mam więcej energii, polepszyły się moje wyniki badań i nie mam żadnych bólów. Co najlepsze, nie przyczyniam się do cierpienia zwierząt.”
W jednym z wywiadów Barny powiedział także:
“Odżywianie wegańskie to świetny sposób na poprawę zdrowia, ponieważ weganie są mniej podatni na choroby serca, udary, cukrzycę, nowotwory i otyłość, niż osoby jedzące mięso."
Podczas przygotowań do zawodów Barny spożywa około 4500 kalorii dziennie. Codziennie kupuje świeże produkty, gotuje, waży i przyrządza posiłki. Co zawiera jego dieta? Ryż, soczewicę, ciecierzycę, nasiona, fasolę, świeże owoce i warzywa z lokalnego ekologicznego i wolnego od GMO warzywniaka. Do tego wegańskie koktajle proteinowe, kreatyna, multiwitamina, przeciwutleniacze, zioła, spirulina, chlorella i aminokwasy o łańcuchach rozgałęzionych. Trzeba przyznać, że jego sylwetka jest całkiem niezła. Barny jest tatuażystą w Londynie i twierdzi, że on i jego żona są najbardziej muskularną wegańską parą na Ziemi. Nie mamy jednak pewności czy partnerka Plessisa faktycznie tak bardzo kocha naturę...
https://youtu.be/PFOZlvouY7M
Źródło zdjęć: https://www.mirror.co.uk/news/weird-news/mr-universe-reveals-surprising-diet-7647336
Kulturystyka + wegańskie ilości żarcia -> kibel co pół godziny.
mieso nie zdrowe ale walenie towaru, odwadniania i cala reszta to samo zdrowie widocznie.
no dokładnie :)
logicznie podszedł do tematu :)
Nie wiem co ludzie mają do GMO. Akurat GMO to najbardziej przebadana żywność. W dodatku mutacje zachodzą w przyrodzie cały czas, więc po części zjadamy rośliny, które cały czas ulegają modyfikacjom genetycznym.
xd hehe no niedokonca bo sponsorowane badania pokazuja ze dobre, a niezalezne ze to syf
To pokaż mi te niezależne w recenzowanym czasopiśmie naukowym.
Większość tych niezależnych badań to posty na blogu robione w przerwie między facebookiem, a kwejkiem przez ludzi, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia.
Wiesz tylko że w przyrodzie jest to naturalna mutacja lub krzyżówka a tutaj człowiek robi to sam. Po latach wyjdzie czy będzie to dobre czy nie. Tak naprawdę sponsorowane badania mogą być okłamane. Pamiętaj, że farmaceutyka współpracuje z producentami żywności liczy się pieniądz taki świat co poradzisz. Oni trują nas powoli Ci nas leczą i hajs się kręci i tak wkółko. A rządy mają z tego podatki opłacą badania na ich korzyść i Voilà.
ciekawe jak wygladal zanim przeszedl na wege?
Ponoć dieta wegetariańska wywala testosteron w kosmos i nie potrzeba dopingu, a mięśnie same rosną. :)
I na dodatek szybsza regeneracja wszystko legit nawet spać nie trzeba :D
Nie wiadomo jak się odżywiał zanim osiągnął taką sylwetkę.
Być może zbudował sylwetkę jedząc mięso i inne produkty odzwierzęce takie jak jaja, ryby, nabiał, a teraz tylko utrzymuje to co zbudował będąc na diecie wege.
Istnieje też możliwość, że jest weganinem, ale po cichu gdy nikt nie widzi...wypija szejka z białkiem serwatkowym.
marketingowych weganów jest sporo
Weganin czyli że jajek i nabiału tez nie jada? Nie wierzę że zbudował taką sylwetkę tj tak umięśnioną i dociętą jedząc wyłącznie rośliny, nie jest w stanie dostarczyć wystarczającą ilość pełnowartościowego białka z fasoli czy soczewicy.... może jeszcze twierdzi że nie bije towaru? Jego kobieta (wystarczy spojrzeć na gębę) na 100% jedzie lub jechała na konkretnej dawce soku.