Ale po moich przyrostach zamiast spadków jakichkolwiek, to nie wydaje się za mało
Poradzicie coś?
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
A ja nie jestem za ciężka jak na swoją wagę?
http://www.sfd.pl/Ruda_DT_/_Debiuty_2015-t1044538.html
Zostaw na razie te 1800, wrzuć foty i działaj dalej
A ja nie jestem za ciężka jak na swoją wagę?
http://www.sfd.pl/Ruda_DT_/_Debiuty_2015-t1044538.html
----------------------------------------------------------------------
KokosikAle zaraz moment - jadłaś po 2000-2200, bo jak sama pisałaś chciałaś rozbujać metabolizm. Planowałaś na takiej kaloryczności "jechać" nawet dłużej i co - jak okazało się, że nie masz spadków to odrazu głębokie ciach - tyle, że za głębokie. Ty masz prawie 180 wzrostu a jesz mniej niż ja - mały, starawy kurdupelek z niedoczynnością. Nie tędy droga.
Zostaw na razie te 1800, wrzuć foty i działaj dalej
Wszystko się zgadza (oprócz "starawego kurdupelka" ). 3. marca Iza podpowiedziała, żeby zmniejszyć do 2000 przy białku 130 g, ale po tygodniu porobiłam zdjęcia, pomierzyłam się, no i trochę wpadłam w panikę, stąd cięcie do 1800 kcal - boję się znowu otłuścić. Nie będę jadła mniej, wczoraj była miskowa tragedia, ale ewidentnie coś mi zaszkodziło.
Ruda_29Michę była czysta,a na treningach zapyerdol?
Zaliczyłam wpadkę: 2 pączki na Tłusty Czw., od czasu do czasu pojawia się lampka wytrawnego czerwonego wina (w zasadzie to 1/2 lampki, bo piję pół na pół z wodą) - generalnie staram się jak najczyściej, wg ladiesowych zasad, dobre jakościowo i urozmaicone produkty.
Treningi robię jak najlepiej umiem, nie oszczędzam się, teraz wróciłam do FBW 1, bo FBW 2 chyba dla mnie jednak był zbyt zaawansowany i stąd brak wyników, więc najpierw chcę raz jeszcze przerobić wstęp do niego - cisnę na maxa, zaciskając zęby i dvpę, a czasem również powieki; pilnuję techniki, a po siłowym jadę aeroby 30 minut. Myślę, że wreszcie odnotuję jakiś progres.
Foty dodam w tygodniu, a najdalej w weekend - muszę zrobić w neutralnej bieliźnie i dziennym oświetleniu - te, które mam, nie nadają się do niczego.
Raz jeszcze bardzo Wam dziękuję za zerkanie tutaj.
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#4
Trening:
1 Martwy ciąg 15*20 kg/10*30 kg + 6*40 kg
A jednak tyłek za wcześnie mi w górę idzie, wyłapałam to, następnym razem go przypilnuję, skubańca - tak czy siak ostatnie powtórzenia robiłam już megadokładnie i było ciężko, ale ogólnie jest siła
2a Wyciskanie sztangielek stojąc 15*2*6 kg/10*2*6 kg + 5* sama sztanga
Sztangielki ok, ale pod koniec technika się załamywała, więc następnym razem zacznę od 4. Gryfem od sztangi (20 kg) zrobiłam poprawnie 3 powtórzenia, potem była grecka tragedia
2b ściąganie drążka górnego do klatki szeroko 15*25 kg/16*25 kg
Chciałam w drugiej serii ściągnąć 35 kg, ale zdecydowanie to za dużo. Będę dokładać powtórzeń.
3a wypady 15*2*6 kg/13*2*6 kg
a ja głupia myślałam, że w 2. serii sobie wezmę 8 kg...ledwo dojechałam obie serie, makaaaabra! robione na raty, ale poprawnie, siłą... woli
3b uginanie nóg leżąc 2 serie po 15*20 kg
Cieszę się, że wróciłam do tego ćwiczenia - czuję po nim, że pupson i dwugłowe się nie obijały. W drugiej serii było baaardzo ciężko dobić ostatnie powtórzenia, ale się zawzięłam i poszło. Będę tu cisnąć na maxa!
4 pompki w oparciu o modlitewnik - 10 sztuk
Nie robiłam drabinowo, bo czas mnie gonił
+ BONUS - przenoszenie nóg za siebie, trzymając ręce za głową - *10
Robiąc woodchoppera i inne ukierunkowane na brzuch ćwiczenia w FBW 2 zauważyłam, że pokazują mi się jakieś zaczątki skośnych i prostego (chyba?) - nie chcę tego zmarnować, więc kombinuję, żeby do tego treningu też coś dorzucić ukierunkowanego na te partie. Przenoszenie było trudne, ale dałam radę, teraz muszę jeszcze pomyśleć coś na skośne, może woodchopper zostanie
+ rozciąganie
Aeroby: orbitrek 22 minuty opór 2-12/tętno 160-175
czasu mi już brakowało, musiałam skrócić niestety
Po treningu ledwo schodziłam po schodkach, dobrze, dobrze
----------------------------------------------------------------------
Teraz pytanie. W martwym ciągu nie doliczam ciężaru sztangi do obciążeń na nią zakładanych. Powinnam?
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-03-19 10:49:58
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
A dzisiaj pod koniec drugiej serii, jak już ostatnie powtórzenia było mi naprawdę ciężko zrobić, to sobie myślałam o Tobie, Kokosiku, i o Corum, a pod nosem stękałam "zapyerdalaj zapyerdalaj" - automotywacja że hej
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html