Wczorajsza miska liczona, trochę pokręcona z uwagi na zmianę planów i białka dużo za dużoooo
Dziś rano lekarz.
Osłuchała mnie - oskrzela czyste - ufff.
Za to zapalenie górnych dróg oddechowych.
Dzisiejsza nocka była straszna Myślałam, że wyrzygam płuca
To tyle z super opisów mojego zdrowia
_____________________________________________
Za to dziś miskowo był cheat day - dosłownie, bo i nieliczone i z weglami ale też z ciastkiem.
Zaczęłam jajecznicą, później zrobiłam ciasto bananowe [bo banany smętnie dogorywały w kuchni] z kwaśną śmietaną, migdałami, wiórkami kokosowymi,z mąki z ciecierzycy i z wheyem jeszcze.
Później porządna micha krupniku od Mamy - poczułam się dużo lepiej.
A czitem niezdrowym były Babciowe kopertki z jabłkiem
Później krem brokułowy na rozgrzanie i przegryzione chlebkiem bananowym.
Ciastka + krupnik = mega wywalony brzuch
No nic, jutro już po staremu raczej.
______________________________
Zwolnienie mam do piątku.
Czyli chcąc nie chcąc mam przed podsumowaniem 2 tygodnie regeneracji... Nieźle Nie tak miało być.
TO NA TYLE.
"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html