vidalsfdA mnie interesuje dlaczego ten cheat day? Nie uważasz, że może Cię to opóźniać. Na przykład w art Solarosa pt. redukcja dla laika pisał, że cheat day dopiero gdy inna obcinka kalorii zawiedzie itp
Lubię sobie pofolgować, że spowalnia to na pewno ale mi się nie spieszy, do wakacji jeszcze 4 miesiące, potem będę zmniejszał częstotliwość co 2 tygodnie potem co 3 i tak już zostanę do końca redu. Fat schodzi, wolno ale ciągle schodzi co mi odpowiada. Zbyt szybka utrata wagi, powoduje znaczny spadek siły i mięcha u mnie (przekonałem się rok temu). Trzeba znać własny organizm, w moim przypadku taki cheat day nie robi aż tak wielkich szkód, zazwyczaj na drugi dzień podleje mnie wodą ale trzeciego dani wraca wszystko do normy i dalej zjeżdżam z fatem.
Wniosek. czemu by sobie nie robić takiego dnia co tydzień skoro nie zawadza to mi w planach. fatu coraz mniej, siła na stałym poziomie, a że nie odbywa się to w jakimś super tępię mi to nie przeszkadza zupełnie Poza tym mam dość niską ilość węgli w ciągu tygodnia więc w sumie trochę to takie ładowanie. Pzdr.
IF, pierwsze starcie: http://www.sfd.pl/[BLOG]aklord/Szybka_redukcja,_pierwszy_IF:_-t1001365.html