http://www.sfd.pl/Redukcja_DT/beferfect!-t977187.html#post1
Nie módlcie się o łatwe życie. Módlcie się, żebyście byli silniejszymi ludźmi.
...
Napisał(a)
To dobrze, że większość wskaźników jest w porządku, cieszę się razem z Tobą Nigdy nie byłam(odpukać) w szpitalu, ale domyślam się, że nie jest to najprzyjemniejsze miejsce. Nie padłaś z głodu na szpitalnym jedzeniu?
...
Napisał(a)
Dla mnie to był szpitalny debiut i chyba miałam wyjątkowe szczęście, fajnie tam i wszyscy mili. A ze sobą zabrałam chyba pół lodówki: trochę chleb jaglanego i kawałek pieczonego schabu, orzechy, owoce, a z tamtejszego jedzenia wybierałam zupy, surówki i kaszowo-mięsne drugie dania, więc było nadzwyczaj w porządku i pysznie
...
Napisał(a)
No tak ,zapomniałam, ze zabrałaś prowiant Spryciulo
http://www.sfd.pl/Redukcja_DT/beferfect!-t977187.html#post1
Nie módlcie się o łatwe życie. Módlcie się, żebyście byli silniejszymi ludźmi.
...
Napisał(a)
Paczy! zdrówka i siły
...
Napisał(a)
no tak na szpitalnym jedzeniu moja kolezanka raz przytyla i to sporo no ale nic dziwnego jak tam praktycznie zero bialka i glownym posilkiem jest chleb;) no ale bardzo dobrze zrobilas biorac prowiant ze soba:)
...
Napisał(a)
Czemu tylko pół lodówki? Weźże całą! Zdrówka!
DT Żelaznej Damy
http://www.sfd.pl/[DT]_AL3ktra-t1124304.html
...
Napisał(a)
ja Cie nadal podgladam Jezyku
Zdrowka
Zdrowka
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
_________________________________
W pogoni za mięśniami
Dziennik 2013:
http://www.sfd.pl/olinkaz93_ossible_is_nothing/DT2013str.44-t830206-s44.html
"Żeby do czegoś dojść, trzeba zapier****ć"
...
Napisał(a)
Dziewczyny dzięki wszystkim, ale ja zdrowa jestem jak ryba (albo jak jeż), tzn. tak się czuję i niczym się nie przejmuję, dobrze będzie
A olinka to mogłaby coś u siebie naskrobać zamiast w innych dziennikach buszować
DZIEŃ 46
Miska:
+ płyny: 3l woda, kawa
+ warzywa: cebula, pomidor, por, marchew
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
Dvpa, nie trening. Coś tam było, ale nie wrzucam, bo niemoc totalna. Wszędzie regres, po każdym ćwiczeniu chciałam rzucić to w cholerę i ostatecznie nie dokończyłam - po 3. obwodzie padłam na podłogę bez sił i na chwilę chyba nawet zasnęłam...
Poza tym od rana okropne samopoczucie - wkvrw i histeria, wygląd słonia, biust wychodzący ze stanika. Wszystkie znaki wskazują na zbliżający się @. Ech... Kilka cykli, a ja już mam dosyć tego normalnego miesiączkowania
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-02-13 21:40:40
A olinka to mogłaby coś u siebie naskrobać zamiast w innych dziennikach buszować
DZIEŃ 46
Miska:
+ płyny: 3l woda, kawa
+ warzywa: cebula, pomidor, por, marchew
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
Trening:
Dvpa, nie trening. Coś tam było, ale nie wrzucam, bo niemoc totalna. Wszędzie regres, po każdym ćwiczeniu chciałam rzucić to w cholerę i ostatecznie nie dokończyłam - po 3. obwodzie padłam na podłogę bez sił i na chwilę chyba nawet zasnęłam...
Poza tym od rana okropne samopoczucie - wkvrw i histeria, wygląd słonia, biust wychodzący ze stanika. Wszystkie znaki wskazują na zbliżający się @. Ech... Kilka cykli, a ja już mam dosyć tego normalnego miesiączkowania
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-02-13 21:40:40
...
Napisał(a)
DZIEŃ 47
Miska:
+ płyny: 4l woda z cytryną, kawa (połowa dnia, a już tyle wypite pewnie jeszcze będzie kolejny dzbanek)
+ warzywa: kapusta pekińska, cebula, ogórek kiszony, papryka, pomidor, pieczarki
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
1. Mniej znaczy więcej
2. No i skończyło się rumakowanie... Ale były jęki, 10 powtórzeń z 47 kg i uda skapitulowały.
3. Nie mogłam utrzymać tych 12-kilogramowych hantli, gibałam się z nimi strasznie, więc w ostatniej serii zamieniłam na sztangę. Nie wiem, czy to normalne, ale teraz chyba będę mogła dużo więcej kg wziąć.
5. W IV serii siła maksymalna - 3 powtórzenia i sztanga wylądowała na klacie...
+ aero 20 min (rower stacjonarny 10,5 km, średnia 31,5 km/h)
Dobrze, była siła Do roweru ledwo doczłapałam, ale już jakiś czas temu postanowiłam, że choćby nie wiem co, będzie 20 min aero po każdym treningu, no i siłą woli je robię.
Samopoczucie - jak sinusoida. Spałam chyba z 11 h i dziś super energia, chociaż cała się czuję jak wielki serdelek Dla równowagi doszedł kolejny przed-okresowy objaw... piękna cera (bez ironii)
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-02-14 15:07:35
Miska:
+ płyny: 4l woda z cytryną, kawa (połowa dnia, a już tyle wypite pewnie jeszcze będzie kolejny dzbanek)
+ warzywa: kapusta pekińska, cebula, ogórek kiszony, papryka, pomidor, pieczarki
+ suple: tran 1 łyżka, olej z wiesiołka 4 kapsułki
+ leki: Dostinex 1/2 tabletki
Trening:
1. Mniej znaczy więcej
2. No i skończyło się rumakowanie... Ale były jęki, 10 powtórzeń z 47 kg i uda skapitulowały.
3. Nie mogłam utrzymać tych 12-kilogramowych hantli, gibałam się z nimi strasznie, więc w ostatniej serii zamieniłam na sztangę. Nie wiem, czy to normalne, ale teraz chyba będę mogła dużo więcej kg wziąć.
5. W IV serii siła maksymalna - 3 powtórzenia i sztanga wylądowała na klacie...
+ aero 20 min (rower stacjonarny 10,5 km, średnia 31,5 km/h)
Dobrze, była siła Do roweru ledwo doczłapałam, ale już jakiś czas temu postanowiłam, że choćby nie wiem co, będzie 20 min aero po każdym treningu, no i siłą woli je robię.
Samopoczucie - jak sinusoida. Spałam chyba z 11 h i dziś super energia, chociaż cała się czuję jak wielki serdelek Dla równowagi doszedł kolejny przed-okresowy objaw... piękna cera (bez ironii)
Zmieniony przez - jez.pigmejski w dniu 2014-02-14 15:07:35
Poprzedni temat
Żyrafka198 / Redukcja 2013
Następny temat
Dieta białkowa a ćwiczenia
Polecane artykuły