Uważam że większość ludzi popełnia błąd traktując dietę albo czysto albo IIFYM.
Po pierwsze część produktów może jeśli nie jest stricte 'czyste/zdrowe' - to na pewno nie jest definitywnie niezdrowe!
Jest pewna grupa produktów która leży gdzieś po środku,a spożywana w ograniczonych ilościach,czy raz na jakiś czas na pewno nie zaszkodzi.
A na pewno nie można traktować jako typowo niezdrowe.
Po drugie - ile jest osób które jedzą 100% 'czysto'?
Ci tuż przed występem albo desperaci.
Dla mnie kompletnie nieporozumieniem jest mając np. 20%+ tkanki tłuszczowej,przez całe życie odżywiając się byle jak,a gdy przychodzi olśnienie,przebłysk i chęć zmian - człowiek ten zmienia swoje podejście o 180 stopni.
Co jest może i dobre na krótka metę - ale na ile?
Nagle z jedzenia syfu rzuca się na:
ryż kurczak brokuł oliwa
ryż kurczak brokuł oliwa
ryż kurczak brokuł oliwa
ryż kurczak brokuł oliwa
Jak chce tak to niech je '100% czysto' ale po pierwsze ani do końca to nie jest dobre dla psychiki,ani - wbrew pozorom - dla ciała.
Bo skupiając się tylko i wyłącznie na kilku produktach - a tak niestety jest,bo 'szuflada' czyste produkty jest niestety bardzo płytka, bardziej niż pewne jest że wcześniej czy później zafundujemy sobie jakieś braki w mikroelementach [witaminy,minerały,czy nawet błonnik].
Czy spożywając tylko i wyłącznie chude mięsa,
białka jaj a do tego tylko oliwę - zapominamy o pozostałych kwasach tłuszczowych które są niezbędne [ALA i LA] czy nie wspominając o samym ratio nasycone:jednonienasycone:wielonienasycone.
Spożywając ~70% w formie 0-9 [tj.oliwa] wcale takim cudownym wyjściem nie jest.