Mam problem na osiedlu/w szkole - pisać tylko tu! vol. 2

Dzięki za rady. Przestałem już podchodzić poważnie do tego związku jakiś czas temu, dzisiaj to zakończyłem i nawet nie chciała się spotkać, tylko gadać przez tel A gościa zostawie, kiedyś trafi swój na swego

No i widzisz, pjona za ogarnięcie się ;)

Qrwa, pany.... Nie wiem czy ja bym tak odpuścił użycie gazu bez powodu... Rozumiem w obronie własnej, ale ta akcja...brzydke zagranie... Może umyślne dojechanie typa bym odpuścił... Ale liczylbym z całą pewnością na to, że kiedyś przypadkiem na niego wpadne i będę mieć w pamięci tamtą akcje

przy następnym niespodziewanym spotkaniu zapierdzieliłbym typowi gaz i użył przeciw niemu. Może zastanowi się drugi raz

Ciężko będzie o niespodziewane spotkanie bez świadków w okolicy. Nie mieszkam tam gdzie on, ani nie przebywam w tamtym otoczeniu, a z chodzeniem po osiedlach już dawno skończyłem , a szczerze nie bardzo mi się chce biegać pod wskazany adres, żeby gościa odwiedzić. Jeśli nadażyłaby się jednak niespodziewana sytuacja, będę łamać kończyny

prosta sprawa. pożyczyłem gościowi kasę i nie oddał. co zrobić ?
wiem gdzie mieszka, byłem u niego raz i pocałowałem klamkę, wybieram się drugi raz. chciałbym pogadać z rodzicami, ale jak sie nię uda z nimi zobaczyć to co można robić?
taat wiem że jestem frajer, ale powiedzcie co robić

Ile lat masz i ten koleszka? Duży hajs? Zawsze możesz złożyć donos na policji ale musiałbyś mieć chociażby jakieś smsy, rozmowy na gg itp. wskazujące na pożyczkę o danej kwocie. Nie widujesz go nigdzie w stałych miejscach?

Faint współczuję wyboru, jeśli chodzi o laskę. No i ogólnie akcji, bo rozsądek mówi, że szkoda problemów szukać i takie gówniane akcje przeciągać, ale niesmak pewnie zostaje. . .

mamy po 20 lat, 300zł, donosu nie złożę bo nie mam żadnego sms, ani nic. koleś ten 1,5 roku temu przeniósł się do innego miasta -ale cały czas utrzymywaliśmy kontakt- wiec wiem jedynie gdzie mieszka , gdzie chodzi po fajki i gdzie wyprowadza psa. lipa trochę czekać aż wyjdzie zważając na to że mieszka 50 km odemnie.

Oj... a nie masz możliwości kontaktu z nim innego niż osobistego? tel? fejs? W ostateczności właśnie będziesz musiał tak zrobić. Ale facet Ciebie może po prostu zbywać i nic nie dostaniesz z powrotem. Więc radziłbym w odwiedziny zaprosić jakiegoś kumpla jeszcze.