QUEBLOdexterpro
Jeśli byłaby to moja siostra to za jeden wyrwany włosek bym ci wszystkie kończyny po kolei połamał.
jakby to była Twoja siostra to radziłbym Ci ją rozumu nauczyć,bo przy takim skakniu do każdego szybko ktoś jej wyjaśni skąd się wzięło twierdzenie "słabsza płeć". Jak myślisz jak się to dla niej skończy jak nie będzie Ciebie w pobliżu?
Troche też nie wiem coście tak naskoczyli na autora postu. Z opisu widac że to nie jego wina że jakaś gówniara sie go uczepiła. Ma pozwalac się obrażać i poniżać tylko dlatego że tamta jest dziewczyną?
Rondoon, nie przepraszaj za nic jeśli nie jesteś winny. PS: a tak w ogóle czemu ona uważa że ją zraniłeś?
Nie umawiaj się na solówki z dziewczyną,bo to przypał. Poza tym jesteś na straconej pozycji na wszystkich frontach przy takim pojedynku. W szkole, przy kolegach,a być może nawet i rodzicach.
Daj jej jasno do zrozumienia zeby sp*****lała od Ciebie, jak Cię zaatakuje broń się. Ku pocieszeniu....osoba która naprawdę dużo trenuje i zdaje sobie sprawę ze swoich umiejętności nie ma potrzzeby chwalenia się tym co moze komuś zrobić, więc albo nie trenuje aż tak mocno albo mocno się zdziwi.
Ona uważa, że samym tym, że się rozstaliśmy to zraniłem jej koleżankę. Jak mamy 16 lat to chyba nie jest nic nadzwyczajnego, ale jednak.
Najgorsze jest, że ma siano w głowie i obawiam się, że jak sobie postanowiła to nie odpuści. Ja oczywiście nie mam zamiaru nigdzie chodzić, ale pewnie sama przyjdzie.
Nawet jak będę musiał się bronić to jakoś sobie nie wyobrażam okładać jej pięściami, tylko raczej złapać za ręce i przygnieść ciałem, bo ważę dużo więcej, żeby sama powiedziała, że ma dosyć, a ja miałbym poczucie, że ani jej nie uderzyłem, ani krzywdy nie zrobiłem i trudno by to było w sumie nawet biciem dziewczyny nazwać.
Odnośnie tego czy jest dobra, to tutaj obawiam się, że jednak jest, bo często jeździ na jakieś zawody i osiąga na nich sukcesy, a trenuje, poza weekendami, prawie codziennie, bo jeszcze jak byłem z moją ex to nigdy nie mogła z nami na piwo wyjść, bo zawsze albo miała trening albo łaziła na siłownie.
PS. Czemu się rozstaliśmy? Wydaje mi się, że po prostu nie pasowaliśmy do siebie. Ciągle były jakieś kłótnie o głupie rzeczy i pomyślałem, że nie ma sensu ciągnąć czegoś takiego. Ja lubię pograć na kompie i spokojnie pospacerować, a moja była wolała iść się dużo napić i na dyskotekę.
Zmieniony przez - Rondoon w dniu 2016-04-06 23:21:29