dzień 33 (54) (zostało 1t)
Dzień 1
1a przysiad 8x10 30s
25/27,5/30/30/30/30/30/30
1b. uginanie nóg z gumą 8x10 30s
cz/cz+zol/cz+zol/cz+zol/cz/cz/cz/cz
2a. ściąganie gumy do klaty 8x10 30s
zlota x8serii
2b. wyciskanie sztangi klatka 8x10 30s
25x8serii
3a. uginanie sztangi 8x12 30s
10x8serii
3b. francuski do czoła 8x12 30s
10x8serii
+ cardio: marsz (a raczej spacer ) 35min.
120B/40T/50W
1. 2 jajka
miruna 70g
masło 5g
2. Podzielone na 2:
kasza jaglana 60g
indyk 240g
TRENING
3. Druga część posiłku nr 2
4. tilapia 100g
jajko
olej kokosowy 7g
5. morszczuk 120g
olej kokosowy 5g
masło 5g
kasza jaglana 15g
Posiłek przed treningiem, dużo tego nie było:
Inne: wit. C, wit. B, magnez, wapń
Od rana jakaś zmęćzona i bez sił jestem, ledwo sie zabrałam za trening. Po 3 seriach przysiadów miałam dość Przy uginaniu i francuzie za kazdym kolejnym razem sztanga była coraz cięższa... sił brakowalo, do tego pojawiły się mdłości.
Aero... nawet nie wiem czy to sie liczy jako wysiłek Najpierw chciałam biec, ale nogi jak z ołowiu, nie odrywały sie od ziemi. Poźniej nieudolne próby szybkiego marszu, nuki i łapy sie buntowały i nie bardzo miałam nad nimi kontrole. Z każda minuta było mi coraz bardziej słabo, niedobrze... do tego potrzeba skorzystania z toalety, co przy takiej ilości wody bylo do przewidzenia
No i głodna jestem...
Boję sie jutra, bo dzis wolne więc jakos daje rade, ale jutro w pracy do 22.30 i jeszcze zajęcia prowadze