07.07.2013 Shake your ass II with TREC Nutrition
Podsumowanie po 12 tyg.
Na początek kilka słów:
Bardzo cieszę się, że wzęłam udział (gdyby nie sugestia Marty, raczej bym się nie zdecydowała
! Taki konkurs to super wyzwanie!! Mogłam sprawdzić swoje siły, motywację i chęć walki! Jak będę miała możliwość to na pewno zdecyduję się na nie jeden taki konkurs w przyszłości
DIETA - trzymałam się rozkładu >
DNT – 100B/50T/150WW
DT – 100B/50T/200WW
później Moja Szefowa zabrała mi troszkę z michy
i do końca leciałam: DNT/DT 100B/30T/150WW Nie wiem jak to możliwe, ale dobrze czułam się na tym rozkładzie…
nie chadzałam głodna...pewnie warzywka pomagały
Przez całe 12 tygodni micha – czysta – nic zakazanego nie wpadło - Przestrzegałam rozkładu non stop
żadnych problemów z tym nie miałam ani nie mam
Suplementacja – troszkę tego było
:
- po treningu whey+owoc
- przed snem ZMA
- tran (1 łyżka)
- błonnik HUSK 5-10g
- CLA plus green tee (po siłowych)
- L-Carnitine + Green tee (po siłowych)
- Poli Kosanol
- mielone siemię lniane 1x dziennie 1 łyżka
- zielona herbata 1 litr dziennie
- dużo wody
TRENINGI:
Na treningach schodziło mi bardzo dużo czasu – każdy trening to było ok.2,5h.
Starałam się chodzić codziennie rano piechotą do pracy ok.40min i czasami też do domq/na siłownię. Jak wychodziłam z domu przed 8.00 tak wracałam najczęściej między 20 a 21 …przyznaję, poświęcałam BARDZOOOO mało czasu facetowi
– a jak już nie było treningów, to byłam mega zmęczona i na nic, dosłownie na nic ochoty nie miałam…
Odwadnianie – super sprawa, coś nowego i wyzywającego…do bólu głowy prawie się przyzwyczaiłam…z piciem wody nie miałam problemów głodu nie było a tylu wizyt w toalecie w czasie tego tygodnia nigdy wcześniej nie odbyłam…i to uczucie – kiedy wszystkie oczy na siłowni skierowane były na mnie – i słowa doceniające mój wygląd
Nie wyobrażam sobie życia bez treningów! Siłownia to coś wspaniałego!
Dziś, niedziela 07.07.2013 – jak rano wstałam – to prawie umarłam – ależ mnie wychudziło…
Przepraszam, że zdjęcia nie są najlepszej jakości - trochę pośpieszałam fotografa
…słabo się czułam,
gwiazdki przed oczami cały czas, mega duszno i gorąco, myślałam, że za chwilę zemdleję…
robiłam przerwy w czasie całej sesji – a na koniec wszamałam kawałek banana
ale żyję i teraz czuję się świetnie!
PODZIĘKOWANIA
KOCHANA MARTUCCO – Bardzooooooooooooo Ci dziękuję za treningi, rozkład, za każdą wskazówkę, radę i sugestię!! Nie wiem, jak inaczej mogę Ci się odwdzięczyć??(może jak już się przeprowadzę i urządzę w Hedmark, to wpadniesz w odwiedziny??) …Naprawdę dziękuję… Dzięki temu wszystkiemu co dla mnie zrobiłaś, polubiłam siebie, a nawet teraz mogę powiedzieć, że pokochałam...
(jeszcze dużo do zrobienia, ale jestem bardzo zadowolona) i po raz kolejny przepraszam za zatruwanie życia…ja to jakaś taka zawsze zestresowana jestem jak coś nowego pojawi się w moim życiu treningowym
Konkursowe dziewczyny – byłyście extra motywacją…jak już chciałam odpuścić sobie trening, to wtedy myślałam „lejdiski dają radę i walczą, to ja też muszę” .
Dziękuję wszystkim wspierającym i doradzającym! Dziękuję każdej lejdis i nie-lejdis
– zarówno za trzymanie kciuków, miłe wiadomości na priva, wpisy w dzienniku
dziękuję że jesteście!
Efekty 12 tygodni:
Konsystencja ciała się poprawiła. Cellulitu praktycznie brak (ale jeszcze będę obserwować) – jest o wiele lepiej niż w dniu rozpoczęcia konkursu. Zimne prysznice, peelingi, mikstura przyniosły efekty!
Nogi ładnie się prezentują… brzuszek dobrze prezentuje się w czasie trenigów
(zdjęcia też będą) a doopsko – myślę, że zawiodłam … szału nie robi...zresztą za chwilkę sami zobaczycie i ocenicie
(chyba, że ktoś już na samym początku zajrzałam na dół)
Jak wyżej: pokochałam jedzenie i siebie...a wszystkie komplementy, które ostatnio usłyszałam, podniosły jeszcze wyżej moją samoocenę
nigdy wcześniej nie towarzyszyło mi takie uczucie...cieszę się z tego jak wyglądam,mimo że muszę jeszcze dużo zrobić, dopracować i zmienić
Dalsze plany:
- nie umiem ustalić sobie rozkładu ani dobrać treningu
za mało jeszcze wiem, umiem itp...ale dziś zaproponuję coś i proszę KOCHANE o pomoc (NOWY DT pojawi się dzisiaj)
- redukcja chyba zakończona
- myślę, że czas na więcej mięcha
- mięcho wszędzie - rozbudować mięśnie pleców, brzucha, nóg i przede wszystkim doopsko czeka wielki wysiłek
WYMIARY:
ZDJĘCIA
Pierwsze zdjęcie - początek - 14.04.2013
Drugie zdjęcie - koniec 07.07.2013
BONUSOWE FOTKI:
ZDJĘCIA Z PIĄTKU - ostatni dzień treningowy na odwadnianiu
(trochę słabo widać brzuszek, ale naprawdę coś już widać było - w każdym bądź razie ja byłam pod wrażeniem )
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam
I na koniec pytanie: czy dziś jeść wg starego rozkładu: 100B/50T/150WW czy coś mam gdzieś dorzucić? dziękuję za pomoc!
KONIEC EDYCJI (sporo czasu zajęło...ale już gotowe)
Zmieniony przez - Mali w dniu 2013-07-07 11:57:50
Zmieniony przez - Mali w dniu 2013-07-07 12:01:23