SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dziennik wfh / czas na piękne ciało!

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 26107

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 80 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2227
Tadam! dzień dobry. Ciekawe, czy ktoś mnie pamięta.
Wracam do Was z pochylonym czołem.
Zbyt długo zajęłoby mi tłumaczenie mojej nieobecności tutaj. Trochę się u mnie działo różnych rzeczy i niestety więcej złych, niż dobrych. Oprócz codziennego zarobienia nazbierało nam się trochę problemów, w tym zdrowotnych, głównie dziecka - po drodze także ja miałam epizod z ostrym zapaleniem pęcherza i nerek, osłabiającą dawkę antybiotyku i jeszcze trochę potem czułam się do niczego - a także mnóstwo innych, stresujących spraw i nie dość, że nie było czasu i głowy do pracy nad sobą, to jeszcze trochę popłynęłam, przyznaję się publicznie. Popłynęłam słodyczowo-czekoladowo, bo to moja największa zmora i pokusa odkąd pamiętam. Takie kompulsywne zajadanie nerwów.
Najbardziej boli mnie nie przerwa, która nie do końca zależała ode mnie, ale to, że tą przerwę zamieniłam w zmarnowanie tego, co udało mi się wcześniej osiągnąć. Jakoś mnie to dodatkowo w doła wpędziło i w końcu powiedziałam "dość". Czasu mi nie przybywa, raczej przeciwnie, ale podobno gdy ma się więcej na głowie to łatwiej jest się zorganizować :P mam do wyboru zapuścić się jeszcze bardziej, albo osiągnąć cel - wymarzony wygląd, jedno i drugie możliwe jest w przyszłości, więc i tak dopiero nadejdzie - a więc wybieram opcję nr 2.
Z początkiem sierpnia zapisałam się na zumbę - za mną dopiero 2 zajęcia, ale zakochałam się w tym totalnie i bez reszty :) od września będę również chodzić - uwaga uwaga - razem z nawróconym małżem :D na siłownię :) obiecał też słuchać mnie bezwarunkowo w kwestii diety, choć namawiam go na założenie swojego wątku na SFD ;)
Teraz jeszcze muszę przyznać się do pomiarów.
Z przyczyn technicznych nie mam dostępu do pliku, w którym zapisywałam wcześniejsze pomiary (dysk jest na granicy zdechnięcia i dopóki nie kupimy nowego, tamten komp stoi wyłączony, bo może uda się jeszcze odzyskać dane), więc dla porównania zacytuję zdjęcie jakie wrzucałam tu ostatnio, z poprzednimi pomiarami. Niestety cofnęłam się o bardzo porządny krok, na szczęście nie jest jeszcze tak źle, jak na samym początku.
wfh




Obecnie - pomiary z 1 sierpnia, jeszcze sprzed zumby:
Waga - 55,2 kg (mogła być też podkręcona okresem)
Biust - 96,5 (tu muszę usprawiedliwić większą wartość również tzw. "migracją", która na pewno w jakimś stopniu następuje, w wyniku dopasowania - w końcu! - rozmiaru biustonosza i zgarniania biustu z pleców i spod pach)
Pod biustem (luźno) - 73 cm (na max. wydechu 69 cm - noszę obwód 65)
Talia luźno - 72
Pępek luźno - 83
Biodra - 94
Udo - 55,5
Łydka - 34

Myślę sobie, że nie będę chyba zakładać nowego wątku, tylko kontynuować tutaj. Nowych zdjęć nie wstawiam, bo wizualnie nie ma szczególnych zmian, a nawet chciałabym prosić modów o usunięcie zdjęć z pierwszego posta - wstydzę się ich okrutnie :(

Mam trzy prośby:
1. o motywowanie mnie, pranie po pysku kiedy będzie trzeba i łapanie za fraki
2. o podpowiedź ws. diety - czy mam iść wskazaną wcześniej drogą, czy coś zmienić?
3. o podpowiedź ws. treningu - diastasis nie jest do końca zamknięte, czy mam rozpocząć od nowa trening pociążowy wg Obli (lub też od jakiegoś konkretnego momentu), żeby to jeszcze pocisnąć zanim pójdę na siłkę?

Właściwie to jeszcze odnośnie treningów chciałam prosić o jeszcze inną podpowiedź.
Wkrótce mój małż na trochę wyjeżdża i nie będę miała możliwości pójść na zumbę. Żeby nie przepadła mi ilość zajęć z karnetu (zostało mi 6 do końca miesiąca), chciałam wykorzystać je teraz więcej w tym tygodniu i potem po 20 sierpnia. Jak to rozłożyć?
Mogę również zamiast zumby pójść na TBC (jest raz w tyg.). Dzisiaj idę na zumbę, jutro jest zumba a zaraz po niej TBC, czy to dobry pomysł aby jutro pójść na jedno zaraz po drugim? a potem na zumbę w środę? to będzie ostatni dzień w tym tygodniu, w którym będę mogła pójść na zajęcia. Potem dopiero 20 lub 21 sierpnia. W czasie nieobecności męża mogę sobie pozumbować w domu lub po prostu poćwiczyć siłowo, ale nie wiem, czy jeśli np. w tym tyg. będę chodzić 3 dni z rzędu, to nie będzie głupie z jakiegoś punktu widzenia.

Tak się rozpisałam, że tracę wątek i zapomniałam, co jeszcze chciałam napisać. Aha, wracam też do przysiadów, bo efekty zaczynały być fajne, dopóki nie przerwałam ;)
To chyba tyle na mój "drugi pierwszy raz" tutaj...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 80 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2227
Łaaaa...
Na wczorajszej zumbie spociłam się bardziej jeszcze, niż poprzednio :) była inna instruktorka, bardziej fitnessowa niż taneczna, a ja jako że jeszcze nie łapię kroków to trochę chaotycznie się nalatam i chyba to mnie bardziej zmęczy niż sama zumba ;)
Dziś prawdopodobnie zumba + tbc lub przynajmniej jedno z dwóch.
Czy mogę przed treningiem zjeść sobie owoc? (plus jakieś białko) - jeśli zjem normalny posiłek, choć nieduży, to źle mi się ćwiczy, jakoś ciężko na żołądku. Wczoraj np. pomimo, że zjadłam prawie 2h przed zajęciami to czułam się z tym źle (zjadłam niedużą porcję schabu z ryżem i brokułami+fasolką). Jakoś chyba lepiej mi się na głodnego ćwiczy, chociaż to nienajlepszy pomysł, a nie bardzo wiem, co będzie dobrze zjeść przed takimi zajęciami.
Pozdrawiam wtorkowo :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 80 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2227
Hej hej, jestem znów, jeszcze żyję.
Z mojego ostatniego powrotu nic nie wyszło, ale nie dam za wygraną.
Żeby nie rozpisywać się i nie tłumaczyć przez godzinę, napiszę krótko: po wielu, wielu perypetiach zdrowotnych jakie mnie z różną intensywnością i częstotliwością dopadały od czasu gdy prowadziłam tu regularny dziennik, dzięki mojemu uporowi i instynktowi udało mi się zdiagnozować przyczynę moich problemów - i kto by pomyślał, że mam niedoczynność tarczycy (i podejrzenie Hashimoto, aczkolwiek nie wszystko jest "książkowo" jak na tę chorobę i dlatego nie ma 100% pewności na ten moment).
Jak narazie to dopiero od 2 tygodni zaczęłam leczenie l-tyroksyną.
Od dłuższego czasu czuję się absolutnie fatalnie i wszelkie próby wysiłku fizycznego kończyły się jeszcze bardziej koszmarnym samopoczuciem. Niestety zaprzepaściłam większość tego, co udało mi się tu z Wami osiągnąć półtora roku temu. Mimo to nie chcę odpuścić i mam nadzieję, że teraz dzięki diagnozie i leczeniu będę miała na to naprawdę szansę.
W sumie nie wiem, od czego teraz zacząć. Póki co naprawdę mam mały problem z aktywnością, bo po prostu kompletnie mnie wyczerpuje i po jednorazowym treningu jestem przez kilka dni nie do życia. Staram się ograniczać z jedzeniem, bo (teraz zwłaszcza odkąd biorę Euthyrox) non stop chce mi się jeść. Dodatkowo chyba będę musiała zrobić jakieś badania "cukrowe", bo miewam straszne napady chcicy na słodkie i nie wiem już, czy to siedzi tylko w głowie (wiecie, takie zblazowanie spowodowane myślą "Skoro i tak wyglądam tak, jak wyglądam... przecież jeden batonik nic nie zmieni..."), czy to jednak organizm fizycznie się z jakiegoś powodu domaga. Nie trzymam michy tak jak kiedyś. Ale dotyczy to właściwie tylko słodkości. Tak to nadal unikanie białej mąki, białych makaronów, białego ryżu itd., możliwie dużo warzyw, mało owoców. Nie wiem natomiast, czy nie będę musiała przejść na dietę bezglutenową, a przynajmniej mam w planach podjąć taką próbę by sprawdzić później swoją reakcję na gluten (jak się okazuje, wiele spraw u siebie bagatelizowałam i nie podejrzewałam ich o to, że mogą być jakimiś nietolerancjami itd.)
Mój brzuch jest znów w gorszym stanie, niż po programie Obli. Nie zamknęłam tej dziury wtedy do końca i po prostu znów mnie wypchało. W każdym razie tak to widzę wizualnie, choć wymiary na szczęście bardzo się nie zmieniły. Podaję aktualne i w nawiasie stan ostatni, jaki osiągnęłam te niespełna 1,5 roku temu:
waga: 50 kg (20.03.2012: 53,2) czyli -3,2kg
biust: 95 cm (20.03.2012: 92) czyli +3 cm
pod biustem: 72 cm (20.03.2012: 69) +3 cm
talia (wcięcie): 71 cm (20.03.2012: 67,5) +3,5 cm
na wys. pępka: 81 cm (20.03.2012: 80) +1 cm
biodra: 92 cm (20.03.2012: 93) +1 cm
udo: 53 cm (20.03.2012: 54) -1 cm
Wizualnie niewiele się zmieniło, dlatego nawet nie robiłam aktualnego zdjęcia. Jednak to jeszcze nie to, o co mi chodziło. Mam wrażenie, że jestem chuda, tylko otłuszczona, nawet może gdyby nie tłuszcz, to miałabym jeszcze niższą wagę i "lepsze" wymiary, bo jakoś jakby mi wszystko co miałam zamieniło się tylko w galaretę, rzadkie ciasto, takie jakieś nie wiem co... próbowałam kontynuować treningi stąd... chodzić na zumbę... biegać po schodach... ćwiczyć różne propozycje Ewy Chodakowskiej... jakieś przeróżne nawet krótkie filmiki z YT... wszystko kończyło się "umieraniem" w kolejnych dniach, nie wiem, jak to wyjaśnić osobom ze zdrową tarczycą (ale zdaje się, że sporo tu hashimotek). Nie dałam rady. Dość późno okazało się, że mam hormony na niskim poziomie i prawie nie mam już tarczycy. Dlatego bardzo licze na to, że będę w stanie wziąć się za siebie "fizycznie" teraz, gdy zaczęłam leczenie.
Jednak czuję się trochę pogubiona i nie wiem już, co w tej sytuacji mogę, czego nie, a co powinnam, i jak to zrobić żeby było dobrze. Mogę na tym etapie w ogóle? bo słyszałam, że najpierw trzeba hormony uregulować, inaczej nie dam rady ćwiczyć :(
Miało być krótko, oczywiście rozpisałam się, więc zmykam już i bardzo liczę na Wasze wypowiedzi.
Pozdrawiam ciepło.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 80 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2227
...?
Fajnie, gdyby ktoś tu zajrzał, najlepiej z Szefowych ;)

Zmieniony przez - wfh w dniu 2013-06-21 20:00:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 73 Napisanych postów 26831 Wiek 18 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 283202
POgadaj z ziutą np.

A ja nie jestem za ciężka jak na swoją wagę?
http://www.sfd.pl/Ruda_DT_/_Debiuty_2015-t1044538.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1631 Wiek 23 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 61355
Totalny brak siły i ciało zamienione w galaretę, skąd ja to znam
Szkoda że tak późno odkryłaś u siebie niedoczynność, widać ze już trochę poczyniła spustoszeń i teraz trochę czasu zajmie zanim wrócisz do siebie, ale nie łam się, jeszcze będzie dobrze

póki co
- pilnuj właściwej dawki leków i poziomu hormonów, i innych wyników (żelazo, witB12, witD, te braki są bardzo częste)
- pilnuj zdrowej diety (żadnych głodówek, dużo białka, olej kokosowy, wyklucz wolotwórcze, ogranicz kawę, jak jesteś w stanie to gluten też wywal)
- z cięższym treningiem bym poczekała aż odzyskasz siły i chęci, bo w tej chwili możesz sobie tylko przynieść więcej szkody niż pożytku
Rob coś co ci nie pozwoli zardzewieć a jednocześnie nie będzie cię drenować z sił.
Powolutku przyjdzie i moc, chociaz to może zająć miesiące
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 80 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2227
Och! dzięki Ci dobra kobieto za szybką odpowiedź :)
Dawkę narazie ustalam, więc tu jeszcze pewnie długa droga :( narazie jestem po 8 dniach na dawce 6,25mcg, następnie przeszłam na 12,5 mcg (biorę dopiero 9 dzień), więc jeszcze chwila minie, zanim dojdę do całej niemowlęcej tabletki...
Jeśli chodzi o inne wyniki to mam tak (orientacyjnie piszę, bo z głowy, nie mam wyników przy sobie):
- ferrytyna ok. 48% normy (żelaza nie badałam, bo to bez sensu w sumie)
- B12 ok. 32% normy
- D3 mam niedobór, wynik 11 przy normie 30-100 - uzupełniam jakoś od kwietnia, początkowo 2000 j.m., potem 4200 j.m., teraz biorę ok. 7000 j.m. w kroplach

Nie głodzę się, ale odkąd biorę E to bez przerwy chce mi się jeść, więc trochę się muszę pilnować. Białka staram się jeść odpowiednio dużo, w ogóle staram się mniej więcej trzymać dietę taką jak ta, którą rozpisywałam tu sobie kiedyś :)
Z tym glutenem nie będzie tak łatwo, ale spróbuję, przynajmniej mocno ograniczyć. Nie wiem, czy warzywa wolotwórcze mają tu jakiekolwiek znaczenie, bo ja prawie nie mam tarczycy i nie wiem, jakim cudem nagle z niewiele ponad 5ml miałaby mi się powiększyć ponad te limitowe 18ml, heh...

Jest jedna rzecz, która mam nadzieję choć trochę ograniczyła moje "straty" ;) mianowicie odkąd tu trafiłam to zaczęłam suplementować omega-3. Ponieważ one pomagają obniżyć przeciwciała (o czym wtedy nie wiedziałam), to bardzo możliwe, że dzięki prawie nieustannemu ich braniu do tej pory, troszkę sobie ograniczyłam postęp choroby, w każdym razie poziom moich przeciwciał jest "w normie" więc możliwe, że bez tej suplementacji byłby większy i moja choroba byłaby bardziej zaawansowana. Ale to tylko moje gdybanie.

Czy podpowiesz mi ziuto, czy oprócz ruchu "w celu nierdzewienia" powinnam jeszcze coś zrobić z dietą, nie wiem, jaki poziom dzienny kcal? na przykład? bo pewnie w tym przypadku powinnam wziąć pod uwagę wolniejszą przemianę materii, a więc może i mniej kalorii?... czy źle myślę?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1631 Wiek 23 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 61355
no to rzeczywiście, teraz u ciebie priorytet to ustawić hormony, a to jeszcze daleko od tej maciupkiej dawki
z dietą to nie wiem, może spróbuj od tej co miałaś ostatnio? nie ma co zakładać z góry że ci się zwolnił metabolizm
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 80 Wiek 42 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 2227
Mi się wydaje, że zwolnił i że od samego myślenia o jedzeniu jestem w stanie poszerzyć się w pasie :P
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1631 Wiek 23 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 61355
to jedz a nie myśl
a jaki miałaś ostatnio rozkład?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Fala/w drodze po zdrowie

Następny temat

Kula w ciagłym dążeniu do ideału ;-)

WHEY premium