Chciałam tylko szybko zameldować, że cały czas grzecznie trzymam stricte wege diete, dzieki przyprawom i temu, że chyba jeszcze bardziej wyostrzył mi się smak naprawdę jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza, że przestały mnie nękać wzdęcia. Tzn wiadomo, że czasami po posiłku strączkowym troche odstaje Maciek,ale nie boli i nie ma tych nieszczęsnych gazów.
Treningi robię systematycznie, jak tylko sie uspokoi (prawdopodobnie w piątek), to wszystko pouzupełniam (z wyjątkiem misek weekendowych, jak pisałam Mama była w odwiedzinach i gotowałam dla nas,więc ciężko byłoby mi policzyć).
Problemy skórne niestety dalej są i dalej nasilają się od około połowy cyklu miesiączkowego. 17.06 mam wizytę u Hautarzta, poprosze go o skierowane na badanie hormonów.
Wydaję mi się, że problem może leżec w nadmiarze stresu -> kortyzol. Od dłuższego czasu (przed rozpoczęciem trenningów- przed sfd) miałam dosyć ciężkie przeżycie, oprócz tego od DŁUGIEGO czasu miałam bardzo duże wątpliwości co to tego co studiuje i po co, treningi bardzo pomogły na wcześniejszy problem, ale kwestia "co mam zrobić ze swoim życiem" przytlaczała mnie podświadomie i nie tylko, prawie przez cały czas.
Decyzję podjęłam podczas pobytu Mamy, jestem bardzo podekscytowana, dokończę co zaczęłam, napisze TOEFLA i zajmę się w końcu czymś co naprawdę będzie dawało mi satysfakcję i możliwość rozwoju - fizjoterapia :) cel dalszy - prawdopodobnie fizjoterapia sportowa, ale długa droga przede mną, ponieważ mam spore ambicję i nie mam zamiaru wybierać drogi na skróty.
Jeżeli ma ktoś jakies doświadczenia lub informacje, która szkoła w Europie stoi ma wysoki poziom w tej dziedzinie, to bardzo proszę o inf. Wstępnie myślę o Holandii Już teraz chciałabym zacząć przekopywać internet w tym temacie,ale po prostu nie mam na to chwilowo czasu.
Mam też zamiar zrobić kursy na instruktora kulturystyki i trenera personalnego (prawdopodobnie te polecane na forum,czyli w Warszawie), bo już nigdy nie mam zamiaru rozstawać się z tą formą ćwiczeń, a praktyczna wiedza przyda się na pewno
Podsumowując poziom kortyzolu czysto teoretycznie powinien zacząć maleć, a właściwie to już na pewno zmalał, przynajmniej nie czuję już tego wewnętrznego "spięcia"
Po tym weekendzie czuję, że ciało jest dużo twardsze i jakby trochę mnie ubyło, może to wina niedojedzonej (oczywiście czystej) miski, a może właśnie ten spokój, który znowu odzyskałam spowodował, że efekty tych kilku miesięcy zaczynają się uwidaczniać.
Zaraz po @ (dostanę w tym tyg) zrobię zdj i wrzucę aktualne pomiary.
No to lecę się kąpać i spróbować jeszcze doedukować na dzisiejszy egzamin...
Martucca jak będziesz miała chwilę to proszę o pomoc
1)czy ostatni posiłek musi być bez węglowodanów? W dni treningowe posiłek potreningowy zazwyczaj jest ostatnim, ale w nietreningowe nie jestem pewna jak to rozwiązać, póki co - tofu.
2)jeżeli miałabym trochę podciąć rozkład na końcówkę (24.06 wyjeżdżam) to ze wszystkiego po trochę, czy tylko węgle?
3)czy na diecie stricte wege mogę jeść masło klarowane? Ostatnio bazuje na kokosowym, oliwie i orzechach, bo klarowane jednak coś z mlekiem wspólnego ma.. Znalazłam też w sklepie roślinne 100 g tluszczu na 100 gr z tego 30 nasycone, 30 jednonienasycone, 40 wielonienasycone - kupić, czy nie?